Magazyn koscian.net
2009-03-17Oświata pod lupą
Cel – wprowadzić oszczędności nie pogarszając warunków edukacji. Środki – szczegółowe wyliczenia dotyczące kosztów funkcjonowania szkół i społeczna dyskusja. Mieszkańcy, sołtysi, radni, urzędnicy – wszyscy głowią się nad sposobem reorganizacji oświaty w gminie Krzywiń
Punkt wyjściaProblem rosnących nakładów na oświatę w gminie Krzywiń znany był od dawna. W ubiegłym roku pracę rozpoczęła specjalna komisja złożona z przedstawicieli Rady Miejskiej i dyrektorów szkół. Koncepcji zmian w systemie nie wypracowano. Burzę wywołała dopiero uchwała w sprawie zamiaru likwidacji gimnazjum w Zespole Szkół w Lubiniu, która znalazła się w programie obrad ostatniej sesji Rady Miejskiej. Z porządku obrad ostatecznie jednak wypadła. Ale problem nie zniknął. Nad jego rozwiązaniem pracują teraz różne grupy społeczne od mieszkańców poszczególnych sołectw, który reorganizacja oświaty może dotknąć, po rodziców i nauczycieli. O konieczności podjęcia działań w tym zakresie, podczas wiejskich spotkań, przekonuje burmistrz Krzywinia Paweł Buksalewicz. W miniony piątek szczegółowe dane dotyczące nakładów na oświatę z budżetu gminy przedstawił podczas spotkania z sołtysami.
- Należy wrócić do punktu wyjścia. Skąd się wziął pomysł likwidacji gimnazjum w Lubiniu? – dopytywał sołtys Kopaszewa, Mirosław Ziętkiewicz.
- Dyskusje toczą się od roku. Pomysł zrodził się podczas jednej z nich. Argumentem było to, że w ten sposób będą oszczędności, ale jednocześnie zostawiamy ośrodek edukacyjny. Trzeba było przygotować narzędzie prawne – mówił o wstępnej koncepcji likwidacji gimnazjum w Lubiniu wiceburmistrz Krzywinia, Jacek Karmiński. - Kiedy już projekt został opracowany pojawiły się kolejne koncepcje. Już wiedzieliśmy, że ta propozycja idzie za daleko.
Burmistrz Buksalewicz dodał, że jednym z argumentów przemawiających za podjęciem szybkich działań były także naciski płacowe związków zawodowych nauczycieli.
- Można było dalej tak ciągnąć, ale krach i tak w końcu by nastąpił – stwierdził burmistrz. - Dyrektorzy często podchodzą do tego w ten sposób: reforma tak, ale żeby nie dotknęła mojej szkoły.
Likwidacja żadnej ze szkół nie jest już możliwa od następnego roku szkolnego. Może to nastąpić dopiero na początku roku szkolnego 2010/2011. Możliwe są za to na przykład zmiany obwodów szkolnych. Na wypracowanie koncepcji, która zadowoliłaby różne grupy społeczne, jest jeszcze czas. Rozpoczęto od opracowania kilku zasad, które powinien spełniać każdy projekt, niezależnie od tego, kto jest jego autorem. Ich spełnienie będzie decydowało o tym, czy będzie brany pod uwagę.
Zasady
Zmiany nie mogą odbyć się kosztem dzieci i młodzieży – to zasada numer jeden. W kolejnej uznano, że najważniejszym etapem w życiu dziecka jest okres do szóstego roku życia. I to właśnie te dzieci powinny mieć najlepsze warunki edukacji.
- W tym kontekście uważam, że mamy bardzo dobry system przedszkoli – podkreślał burmistrz.
Edukacją przedszkolną objętych jest 75 procent dzieci. Uznano, że im dzieci są starsze tym cenniejsze są umiejętności zmiany przez nie środowiska. Młodzież kończąc gimnazjum i tak w większości kontynuuje naukę poza gminą Krzywiń.
- Uznaliśmy, że droga do szkoły podstawowej nie powinna się wydłużyć – zaznaczył Paweł Buksalewicz. Kolejna zasada mówi, że reorganizacja oświaty powinna wiązać się z poprawą warunków lokalowych. Wymierne oszczędności może przynieść tylko zmniejszenie ilości oddziałów. Wiąże się to z redukcją nauczycielskich etatów. Przyjęto zasadę, że nie może to dotyczyć tylko jednej szkoły. Pierwszeństwo w zatrudnieniu mają mieć pedagodzy mieszkający w gminie Krzywń. W przypadku zwolnień pod uwagę mają być brane wyniki w nauczaniu, a nie stopień awansu zawodowego. Pierwszeństwo mają mieć także ci, którzy mogą uczyć wielu przedmiotów. Kadrę nauczycieli można skurczyć bez zwolnień. Czternastu z nich już może przejść na emeryturę.
Dyskusyjną kwestią są także nadgodziny. Łącznie we wszystkich szkołach krzywińskich nauczyciele mają 260 nadgodzin. Burmistrz uważa, że tylko około 30 procent ma uzasadnienie. Pozostała ich część (180 godzin) daje 18 nauczycielskich etatów.
- Rozważaliśmy też czy jest etyczne, że jeden nauczyciel ma etat, a drugi dodatkowe pół. Czy jest etyczne, że tyle samo zarabia nauczyciel, który w klasie ma piętnaścioro dzieci i ten, który ma ich dwadzieścia pięć – wyjaśniał Paweł Buskalewicz.
Obliczenia
Zasady to jednak nie wszystko. Do tego dochodzą szczegółowe wyliczenia dotyczące kosztów funkcjonowania systemu oświaty. A przeliczano wszystko: od wysokości subwencji oświatowej przez średnią liczbę uczniów w klasach, powierzchnię przypadającą na ucznia, wydatki na pomoce naukowe do wynagrodzeń nauczycieli. Już wiadomo, że oszczędności nie można szukać w dowozach uczniów do szkół. Stanowią one tylko 4 procent nakładów na oświatę. Utrzymanie budynków to 13 procent. Również 13 procent to koszty wynagrodzeń pracowników obsługi. 70 procent stanowią wynagrodzenie nauczycieli.
- Oszczędności można osiągnąć, jeżeli zmniejszy się liczbę oddziałów i etatów nauczycielskich – podkreślił burmistrz Krzywnia.
W skład krzywińskiego systemu oświaty wchodzą; Publiczne Przedszkole Samorządowe, Szkoła Podstawowa w Bieżyniu, Zespół Szkół w Lubiniu, Zespół Szkół w Krzywniu, Zespół Szkół w Jerce, Zespół Szkół Ponadgimnazjalnych w Krzywiniu. Do tego dochodzą jeszcze schroniska młodzieżowe w Łagowie i Lubiniu. Szukanie oszczędności spowodowane jest wzrostem nakładów na oświatę. Tylko w tym roku gmina do subwencji oświatowej musiała dołożyć blisko 436 tysięcy złotych. Wysokość subwencji jest zależna od ilości uczniów. Ta z roku na rok spada. W 2004 roku było ich 1514. W tym roku szkolnym jest ich 1182. W ciągu najbliższych dwóch lat ubędzie kolejnych 176 uczniów. W klasach jest średni 19 – 20 uczniów. Żeby subwencja wystarczała na utrzymanie szkół i pokrywała wzrost podwyżek dla nauczycieli w klasach powinno być minimum 26 uczniów. Ze wstępnych obliczeń wynika, że jeżeli system oświaty pozostawi się w obecnym kształcie, to w 2012 roku gmina z własnych środków będzie musiała dołożyć około 1 312 000 złotych. Pochłonie to większość wolnych środków, które gmina może przeznaczyć na inwestycje. Rocznie jest to około 1,5 miliona złotych.
Koncepcje
- Dyskutujemy. Tak naprawdę nie przedstawiamy projektu Rady Miejskiej, a różne pomysły – zaznaczył burmistrz Buksalewicz.
Podczas piątkowego spotkania z sołtysami zaprezentowano cztery koncepcje reorganizacji systemu oświaty. Trzy z nich są inicjatywami oddolnymi.
Pierwszą opracowały środowiska z Jerki i Krzywinia. Zakłada ona, że w bieżyńskiej szkole miałyby zostać tylko klasy I – III. W Lubiniu pozostałyby klasy IV – VI oraz gimnazjum. Zmiany nie dotyczyłyby Zespołu Szkół w Jerce. Do szkoły miałoby zostać przyłączone przedszkole. Takie rozwiązanie miałby dotyczyć także Zespołu Szkół w Krzywiniu. Samo przesunięcie uczniów pomiędzy szkołami nie daje jednak zbyt dużych oszczędności. Opracowany został więc wariant ,,B” koncepcji. Dzieci ze Zbęch miałby dojeżdżać do szkoły w Jerce. Nowy Dwór byłby przypisany do szkoły w Krzywiniu. Szkoły w Bieżyniu i Lubiniu tworzyłyby zespół. W sumie zniknąć by miało siedem oddziałów.
Kolejną koncepcję opracowali rodzice i nauczyciele związani ze szkołą w Bieżyniu. Podczas piątkowego spotkania propozycje zmian omówił sołtys Cichowa Czesław Kaczmarek. Koncepcja zakłada przeniesienie do Szkoły Podstawowej w Bieżyniu dzieci z Bielewa. Teraz dojeżdżają one do Lubinia. Liczba uczniów w klasach zwiększyłaby się w ten sposób do 25. Szkoła Podstawowa liczyłby 6 oddziałów. W budynku szkoły miałyby uczyć się także pięcio- i sześciolatki. Projekt zakłada też utworzenie w Lubiniu gimnazjum dla dzieci z Lubinia, Bieżynia i Krzywinia. W każdym roczniku miałyby być po trzy oddziały. Na 9 oddziałów przypadałoby 11 sal. W Krzywiniu zostałaby szkoła podstawowa. Dojeżdżałyby do niej także dzieci z Lubinia. Budynek szkoły pomieściłby też przedszkolaków. Zmiany nie dotyczyłyby Zespołu Szkół w Jerce. Reorganizacja miałaby umożliwić utworzenie w Jerce lub Krzywiniu klas integracyjnych.
- W ramach oszczędności mamy dziesięć oddziałów szkolnych mniej. Jest to w granicach czternastu etatów nauczycielskich. Otwarta jest kwestia przedszkoli – podsumował sołtys Kaczmarek. - Trzeba wziąć pod uwagę, że mamy miejsce na wejście do szkół pięcio- i sześciolatków. Nie przekonuje mnie to, że szkoła podstawowa i gimnazjum, razem sześcio- i szesnastolatek, to dobry pomysł. Jeżeli gimnazjaliści będą osobno, to łatwiej będzie nad nimi zapanować.
O ostatnim z projektów, nazwanym wstępnie samorządowym, mówił burmistrz Paweł Buksalewicz. Głównym jego założeniem jest utworzenie jednego gimnazjum w Krzywiniu. Zlikwidowany nie zostałby żaden z ośrodków edukacyjnych w gminie. Bez zmian miałyby zostać przedszkola. W Lubiniu, Bieżyniu i Jerce pozostałyby szkoły podstawowe. Tylko w Krzywiniu w jednej szkole mieściłoby się i podstawówka, i gimnazjum. Zebranie wszystkich gimnazjalistów w jednym miejscu miałoby umożliwić utworzenie klas profilowanych. Część gimnazjalistów uczyłaby się w budynku Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnym.
- To najlepiej przystosowany budynek. Nie ma tak wyposażonej szkoły średniej w najbliższej okolicy. W niżu demograficznym nie ma szans na rozwój tej szkoły. Może ograniczymy się do jednej klasy liceum i jednej klasy zawodowej. Pojawiają się głosy, żeby szkołę przekazać do powiatu. Ale wtedy oddajemy też subwencję – przekonywał burmistrz.
Argumentem przemawiającym za utworzeniem gimnazjum w Krzywiniu ma być również baza sportowa – hala sportowo-widowiskowa oraz mający powstać w tym roku kompleks boisk Orlik. Wśród sołtysów pojawiły się jednak wątpliwości. Zastanawiali się czy zebranie gimnazjalistów z różnych miejscowości w jednym miejscu nie będzie bombą zegarową.
- Moim obowiązkiem jest wskazać problem. Swoim nazwiskiem bankructwa gminy nie będę podpisywał. Każde rozwiązanie, które do tego nie doprowadzi jest dobre. To że gmina zachowała jeszcze możliwości inwestowania wynika z kliku rzeczy: nie zwiększamy ilości urzędników, oszczędzamy na oświetleniu, nie mamy ośrodka sportu i rekreacji, domu kultury... - wyliczał kończąc dyskusję burmistrz Buksalewicz.
HANNA DANEL
GK 11/2009
Zgłaszasz poniższy komentarz:
Pan Burmistrz mówiąc delikatnie mija sie z prawdą! Po pierwsze żadnych nacisków ze strony Zwiazków nie było ( ostatnio Związki nam to wyjasniły), po drugie dane dotyczące nakładów gminy na Oświatę niestety sa podawane tylko zgodnie z potrzebami Gminy!! Jedno wielkie mataczenie! Pozdrawiam