Magazyn koscian.net
2010-02-25Pająki znów na wokandzie
Zdaniem kościańskiej prokuratury pan Tomasz popełnił przestępstwo. Sąd Rejonowy tego zdania nie podzielił, jednak Sąd Okręgowy w Poznaniu przyznał rację prokuraturze. Zmuszony do ponownego rozpatrzenia sprawy kościański sąd wystąpił do unijnego Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu o wydanie opinii. Po orzeczeniu Trybunału sprawa powróciła do Sądu Rejonowego w Kościanie. Tym razem jej rozstrzygnięcia podjął się trzyosobowy skład sędziów. W tak potężnych ruch machinę sprawiedliwości wprawiły… pająki
Po raz pierwszy pisaliśmy o sprawie wiosną 2009 roku. Ustaliliśmy wówczas, że w mieszkaniu na jednym z kościańskich osiedli pan Tomasz hodował egzotyczne zwierzęta. Częścią hodowli zainteresowała się prokuratura, gdy jej właściciel umieścił na internetowym serwisie aukcyjnym ofertę sprzedaży sporej ilości... pająków. Problem polegał na tym, że oferowane pająki figurowały na liście gatunków zagrożonych wyginięciem.
Listę gatunków podlegających ochronie sporządzono w ramach międzynarodowej konwencji CITES podpisanej przez 169 państw (w tym Polskę). Reguluje ona handel 34 tysiącami gatunków roślin i zwierząt, ujętymi w trzech załącznikach do konwencji. Przy czym sposób wydawania zezwoleń na handel chronionymi okazami powinny określać przepisy krajowe. I tu zaczyna się kłopot…
Gdzie zarejestrować pająka?
Pan Tomasz kupił pająki na giełdzie. Stworzenia czuły się w hodowli na tyle dobrze, że szybko się rozmnożyły. Chcąc uszczuplić hodowlę o kilkaset sztuk (!) właściciel wystawił pająki do sprzedaży w serwisie internetowym Allegro. Nie uszło to uwadze służ monitorujących obrót zwierzętami w sieci, które powiadomiły o sprawie prokuraturę. Prokuratura Rejonowa w Kościanie zarzuciła panu Tomaszowi, że ,,wprowadza do obrotu’’ pająki, nie mając pozwolenia na handel zwierzętami podlegającymi ochronie. W 2006 roku sprawą po raz pierwszy zajął się sąd.
Oskarżonemu zarzucono brak odpowiednich zezwoleń, nie potrafiono jednak wskazać w jaki sposób mógłby je otrzymać. Pająki nie figurowały bowiem w rejestrze zwierząt chronionych prowadzonym przez Starostę Kościańskiego. Problem polega na tym, że prowadzący taki rejestr starosta ewidencjonuje jedynie płazy, gady, ptaki i ssaki z gatunków ujętych w aneksach A, B i C konwencji CITES. O stawonogach, do których należą pająki, nie ma w przepisach ani słowa. Sąd zapytał kościańskie starostwo, czy zarejestrowałoby pająki pana Tomasza. Starosta odpowiedział przecząco. Ponieważ nie ma jednoznacznych przepisów regulujących zasady handlu zagrożonymi gatunkami pająków i ich ewidencjonowania sąd hodowcę uniewinnił.
Okręg za skazaniem
Prokuratura nie złożyła broni i wyrok zaskarżyła. Sąd Okręgowy w Poznaniu uznał, że oskarżyciel ma rację i nakaz sądowi rejonowemu ponowne rozpatrzenie sprawy. Sąd drugiej instancji przyjął, że hodowca musi udowodnić, że wszedł w posiadanie chronionego gatunku w sposób legalny. Choć należałoby raczej oczekiwać, że w postępowaniu karnym to raczej panu Tomaszowi należy coś udowodnić, a nie odwrotnie, i że wszelkie wątpliwości rozstrzygane będą na jego korzyść.
Zgodnie z procedurą, sprawę do ponownego rozpatrzenia przekazano innemu sędziemu. Wydawać by się mogło, że związany wytycznymi sądu odwoławczego sędzia szybko wyda wyrok zgodny z oczekiwaniami prokuratury. A jednak nie. Również tym razem kościański sąd ma wątpliwości, czy można skazać człowieka za ,,nielegalny obrót’’ pająkami jeśli nie sposób doszukać się w polskich przepisach jednoznacznych regulacji określających zasady legalnego handlu zagrożonymi zwierzętami. Zasady takie regulują przepisy unijne, do których nie dostosowano jednak w sposób przejrzysty i jednoznaczny polskiej ustawy o ochronie przyrody. Co prawda odwołuje się ona do ,,przepisów unijnych’’ nie precyzując jednak do jakich. Za to w prawie unijnym zasady obrotu chronionymi gatunkami fauny i flory dokładnie określa rozporządzenie z 1996 r.
Sąd Rejonowy w Kościanie postanowił skierować pytanie prawne do Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu. Zgodnie z unijnym prawodawstwem każdy sąd państwa członkowskiego UE mający wątpliwości, co do zgodności prawa krajowego z prawem wspólnotowym może poprosić o wiążącą opinię sędziów w Luksemburgu.
Luksemburg orzekł
W 2008 roku Sąd Rejonowy w Kościanie wysłał do Luksemburga zapytanie mające pomóc w wyjaśnieniu problemu, w jaki sposób można w Polsce dowieść, że kupione przez pana Tomasza pająki zostały pozyskane zgodnie z obowiązującym prawodawstwem. Pytanie skierowane do trybunału brzmiało: ,,W jaki sposób w myśl prawa wspólnotowego posiadacz zwierząt wymienionych w załączniku B do rozporządzenia (a nie będących płazami, gadami, ptakami lub ssakami) może udowodnić w sposób zadowalający, że jego okazy zostały pozyskane lub wprowadzone na obszar wspólnoty zgodnie z prawodawstwem obowiązującym w zakresie dzikiej fauny i flory, skoro przepisy prawa krajowego tych kwestii nie regulują?”
Trybunał Sprawiedliwości orzekł, że przepisy rozporządzenia w sprawie ochrony gatunków dzikiej fauny i flory należy interpretować w ten sposób, że w ramach postępowania karnego toczącego się przeciwko osobie oskarżonej o naruszenie tych przepisów wszelkie środki dowodowe, na które zezwala prawo procesowe danego państwa członkowskiego, są co do zasady dopuszczalne do celów orzekania w przedmiocie zgodności z prawem pozyskania okazów gatunków zwierząt wymienionych w załączniku B do tego rozporządzenia. Zatem w świetle zasady domniemania niewinności oskarżony może skorzystać z wszystkich środków dowodowych w celu wykazania, że w posiadanie okazów wszedł zgodnie z prawem. Tak też broni się pan Tomasz. Przyznaje się do sprzedaży rozmnożonych przez siebie pająków wykazując jednak, że nie zna nikogo, komu udałoby się takie pająki gdziekolwiek zarejestrować.
Co na to minister?
W miniony poniedziałek w kościańskim sądzie ponownie ruszył proces. Prokurator powtórzył oskarżenie, a oskarżony podtrzymał, że nie poczuwa się do naruszenia obowiązujących przepisów. Tym razem problem ma rozwiązać nie jeden sędzia, a trzech. W takim bowiem składzie rozpatrywana będzie sprawa. Po pierwszym posiedzeniu, na którym przesłuchano dwóch świadków sąd odroczył postępowanie do 10 czerwca. Do tego czasu sąd powinien otrzymać odpowiedź od Ministra Środowiska, do którego postanowił skierować pytanie. Sąd interesuje opinia ministra odpowiedzialnego za dostosowywanie polskiego prawa z zakresu ochrony dzikiej fauny i flory do norm międzynarodowych dotycząca przypadku pana Tomasza. Czy wszedł on w posiadanie pająków w sposób zgodny w unijnym prawodawstwem? Teraz minister będzie się głowił, jak można udowodnić obywatelowi złamanie unijnych przepisów, do których nie dostosowano w sposób przejrzysty i jednoznaczny polskiej ustawy o ochronie przyrody.
Prawa pająków i ludzi
Zagrożone wyginięciem gatunki pająków są chronione przez międzynarodowe konwencje i przepisy wspólnotowe. Niestety, w Polsce nie do końca dostosowano prawo do obowiązujących norm międzynarodowych, co skutkuje takimi problemami, jakie od kilku lat ma pan Tomasz. Warto zwrócić uwagę na fakt, że dzięki pytaniu kościańskiego sądu skierowanym do Luksemburga stając w obronie praw pająków nie naruszono praw człowieka. Bez tego pytania pan Tomasz byłby już skazany po wytycznych Sądu Okręgowego w Poznaniu. Trybunał przypomniał o prawie do obrony i zasadzie domniemania niewinności w myśl której wszelkie wątpliwości rozstrzyga się na korzyść oskarżonego.
Przed panem Tomaszem kolejna szansa na dogłębne zbadanie sprawy. Jaki zapadnie wyrok? Nie wiadomo. Wiadomo jedynie, że organy państwa skutecznie wybiły panu Tomaszowi z głowy pomysły prowadzenia hodowli egzotycznych zwierząt. Dziś w jego domu nie ma śladu po pająkach i wężach. Zamienił je na bezpieczne akwarium. Chociaż czy może być do końca pewny co w nim pływa, i czy znów któregoś dnia nie zapuka do niego wczesnym rankiem policja z nakazem przeszukania mieszkania?
Paweł Sałacki
GK 8/2010
Zgłaszasz poniższy komentarz:
Franc Kafka by tego nie wymyślił