Magazyn koscian.net
2009-07-29Parkingowe cwaniactwo
Kierowcy posługujący się kartami parkingowymi dla niepełnosprawnych oszukują zarządców strefy płatnego postoju, bowiem nie kupują biletów parkingowych, ale i nie dopełniają obowiązku wyłożenia karty do tego upoważniającej uważa Witold Wizerkaniuk, szef Biura Strefy Płatnego Parkowania w Kościanie i - jak przekonuje - to nie problem lokalny, lecz ogólnopolski. Kościańscy kontrolerzy strefy nikogo nie złapali za rękę, ale - jak zapewniają – wiedzą, że to codzienna praktyka
- Trudno złapać kogoś na gorącym uczynku, ale mamy potwierdzone przypadki, że kartami posługują się osoby nieuprawnione. Karty pożyczane są synom, wnukom i innym członkom rodziny. Kontrolą tego powinna zająć się już straż miejska, a nie my – podkreśla Wizerkaniuk, przytaczając historię, gdy pewnego razu szkoląc nowego kontrolera zauważył młodego chłopaka w samochodzie oznaczonym kartą parkingową. – Na moje pytanie: ,,kogo jest ta karta?’’ odpowiedział, że ojca, ,,a gdzie jest ojciec?’’, ,,w domu’’. To jeden z licznych dowodów, że tak się dzieje.Karta parkingowa to jedyny dokument uprawniający osoby niepełnosprawne do bezpłatnego parkowania na tzw. ,,kopertach’’, czyli w miejscach wyznaczonych. Zgodnie z unijnymi przepisami takich miejsc parkingowych powinno być około 10%. W Kościanie takich miejsc nie wyznaczono, więc niepełnosprawni mogą parkować w dowolnym miejscu strefy. Muszą jednak pamiętać, że poza strefą jest prywatny parking przy kościele św. Ducha, gdzie nie są honorowane karty parkingowe.
Karta parkingowa obowiązuje nie tylko w Polsce, ale i w krajach Unii Europejskiej. Zgodnie z ustawą o ruchu drogowym taką kartę mogą uzyskać osoby posiadające ważne orzeczenia: o znacznym stopniu niepełnosprawności, o umiarkowanym stopniu niepełnosprawności i o lekkim stopniu niepełnosprawności, które w orzeczeniu posiadają kod R lub N, lub na podstawie orzeczenia wydanego przez organy rentowe. Kartę parkingową może uzyskać także placówka zajmująca się opieką, rehabilitacją lub edukacją osób niepełnosprawnych. Aby ją otrzymać należy złożyć: kserokopię orzeczenia o stopniu niepełnosprawności (należy mieć ze sobą oryginał do potwierdzenia), kserokopię dowodu osobistego, fotografię (3,5 x 4,5 cm). Należy też złożyć wniosek na odpowiednim formularzu i uiścić opłatę skarbową w wysokości 25 zł. Na ich wydanie czeka się kilka dni. Kartę wydaje starosta. W Kościanie zajmuje się tym Powiatowy Zespół do Spraw Orzekania o Niepełnosprawności.
- Karta ważna jest tak długo jak orzeczenie o niepełnosprawności. O jej przyznaniu decyduje skład orzekający. W pierwszym półroczu 2009 roku wydaliśmy 182 karty parkingowe – informuje Małgorzata Schwarz, przewodnicząca zespołu, przyznając, że orzekający w Kościanie lekarze nie są skłonni do przyznawania kart parkingowych. – Bardzo dużo wniosków jest odrzucanych. Są osoby, które się odwołują.
Przypomnijmy, że strefa z parkometrami ruszyła w Kościanie 18 sierpnia 2008 r. Zgodnie z regulaminem z opłat za parkowanie zwolnione są pojazdy osób niepełnosprawnych o obniżonej sprawności ruchowej oraz przewożących osobę niepełnosprawną oznaczone kartą parkingową. Pod jednym jednak warunkiem, że kartę umieszczą za przednią szybą samochodu w sposób umożliwiający odczytanie pierwszej strony, na której widnieje symbol wózka inwalidzkiego.
- W przeciwnym razie traktujemy to jak brak biletu parkingowego, a za to trzeba zapłacić karę w wysokości 30 złotych – mówi Witold Wizerkaniuk, szef Biura Strefy Płatnego Parkowania w Kościanie, dodając, że przez rok kontrolerzy traktowali ulgowo niepełnosprawnych i wszystkie tego typu przypadki były anulowane. – Po przeanalizowaniu ilość anulowanych wezwań ze względu na karty parkingowe, wyszło, że Kościan jest miastem inwalidów – stwierdza, wyliczając, że w ostatnim miesiącu anulowano 9 takich wezwań. – Wcześniej było tego nawet cztery razy więcej. Często otrzymując wezwanie do zapłaty 30 złotych kierowcy wysyłają do naszego biura babcię lub dziadka, którzy mają kartę, żeby wytłumaczyli, że po prostu zapomnieli ją wyłożyć.
Na potwierdzenie nie trzeba było czekać zbyt długo. W czasie mojej ponad półgodzinnej rozmowy z szefem strefy w biurze zjawiły się dwie osoby, twierdzące, że zapominały wyłożyć kartę parkingową. Pan w średnim wieku, który ,,tylko podwoził na różaniec’’ niepełnosprawną posiadaczkę karty oraz starsza pani, która ,,zapomniała karty i pobiegła po nią do domu, nie trwało to nawet trzy minuty, a za szybą było wezwanie’’. Tłumaczenia nie pomogły.
- Czas ochronny się skończył. Jesteśmy bardziej rygorystyczni. Jeśli karta nie jest wyłożona uznajemy to za brak biletu parkingowego. Nie ma żadnego tłumaczenia. Nie ma zmiłuj. Musimy być bezwzględni, choć pewnie ludzie będą się burzyć – mówi stanowczo szef strefy.
Zdarza się też, że kierowcy wykorzystują nieważne już karty, tak je wykładając, by nie było widać daty ważności. (kar)
GK 30/2009
Zgłaszasz poniższy komentarz:
Czas ochrony? To jakieś żarty chyba! Szanowni Państwo, Szanowny Panie Wizerkaniuk! Jako kierowca nigdy nie kombinuję jak by tu oszukać , wymigać się od kupna biletu. Rozumiem i popieram jak najbardziej. Smuci mnie tylko fakt taki. Ostatnio zaparkowałam auto na ulicy , najbliższy parkometr był na ul. Wodnej i na Rynku. Wyszłam z samochodu wraz z moim małym dzieckiem. Doszłam do rogu ulicy udając się po bilet parkingowy . Odwróciłam się jeszcze aby spojrzeć na auto i nie wierzę oczom- przy moim aucie stał już Pan Kontroler. Podeszłam do Pana i mówię że dopiero przed chwilą tutaj stanęłam i idę po bilet. Pan odpowiedział mi na to że ten bilet to już dawno za szybą powinien być. Zdenerwowałam się ! Po pierwsze to uważam że powinien być jakiś czas aby zdążyć do tego parkometru. Po drugie - ja mama małego dziecka mam problem aby w trzy migi uporać się z drogą do parkometru. Dziecka w samochodzie nie zostawię, więc dreptamy. Na moje pytanie ile czasu mam na włożenie biletu za szybą po skorzystaniu ze strefy Pan odpowiedział mi: no jak najszybciej! Szanowni Państwo naprawdę taka odpowiedź to żadna odpowiedź. Co do kart dla inwalidów. Zazwyczaj korzystają z nich członkowie rodziny. I ja czasem jadę z moją babcią do apteki, lekarza czy do rzeźnika. Bierzemy wtedy tę kartę. Miałam przykre zdarzenie w związku z wyżej wymienioną kartą. Babcia była na wizycie kontrolnej u lekarza a ja w samochodzie czekałam. Po paru minutach podszedł Pan i wypytuje o szczegóły. Zgodnie z prawdą powiedziałam jak jest a Pan mi na to że ja może sobie tu na zakupach jestem i jakby się uparł...itp. Szanowni Państwo opracujcie więc jakiś system sprawdzania tychze uprawnień karty inwalidzkiej. Ja poczułam się jak krętacz, biedak i kombinator. Wolałabym zapłacić ten 1 zł za parking niż tłumaczyć się obcemu Panu co jak, z kim, po co , gdzie. Żenujące.