Magazyn koscian.net
2008-08-27Przydusiło
- Kto by pomyślał, że tu jest tyle narybku – mówił jeden z wędkarzy obserwujących akcję wyławiania poduszonych ryb z Kościańskiego Kanału Obry. W środę w pobliżu śluzy przy Łazienkach wyłowiono 33 kilogramy ryb. Dzień później wyciągnięto 226 kilogramów martwych ryb. Przyczyną takiego stanu rzeczy była zbyt mała zawartość tlenu w wodzie.
Informacja o śniętych rybach obiegła Kościan w środowy poranek. Najgorzej sytuacja wyglądała przy śluzie w okolicy Łazienek. Przybyli na miejsce strażnicy miejscy wypłoszyli kłusowników, którzy odławiali żyjące jeszcze ryby. Kościańscy wędkarze o zaistniałej sytuacji powiadomili użytkownika rybackiego kanału, którym jest Polski Związek Wędkarski Okręg w Poznaniu. Około godz. 11.30 pojawili się jego pracownicy.- Stwierdziłem, że na odcinku około dwustu metrów powyżej jazu, na niemal całej powierzchni wody pływały ryby, które podczas oddychania pobierały tlen z powietrza znad powierzchni wody – relacjonuje Andrzej Łakomy, ichtiolog z poznańskiego Okręgu PZW. - Woda w kanale była lekko mętna o barwie brunatnej. Niewielka jej ilość przedostawała się poniżej jazu środkową jego zasuwą.
Na miejscu przeprowadzono badania wody oznaczając jej podstawowe parametry. Jako przyczynę śnięcia ryb wykluczono zanieczyszczenia chemiczne. Temperatura wody była wysoka - 21,1 stopnia C. Ilość tlenu rozpuszczonego w wodzie wynosiła zaledwie 0,7 mg/l.
- Mimo ostrego deficytu tlenu wiele ryb nadal żyło – wyjaśnia Andrzej Łakomy. - Niektóre wykazywały objawy znacznego niedotlenienia.
Na miejscu pojawił się pracownik leszczyńskiego oddziału Wielkopolskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych. Podjęta została decyzja o spuszczeniu wody ze zbiornika retencyjnego w Wonieściu. Ruch wody przyczynił się do zwiększenia poziomu tlenu w wodzie do 1,25 mg/l. Stan ten nie gwarantował jednak, że osłabione brakiem tlenu ryby przeżyją, podjęto więc decyzję o odłowieniu osłabionych osobników. Do obiektu hodowlanego w Wojnowicach przewieziono 74 ryby o łącznej wadze 33 kilogramów. Najwięcej było linów (69 sztuk). Odratowano także 3 szczupaki i 2 karasie srebrzyste.
Rozmiar strat jakie wyrządziła przyducha widoczny był w czwartek. Tego dnia kościańscy wędkarze wyłowili 226 kilogramów martwych ryb. Wśród nich były: płocie, liny, okonie, wzdręgi, szczupaki, amury, a nawet węgorze i jazie.
Według ichtiologa Andrzeja Łakomego powodem śnięcia ryb w Kościańskim Kanale Obry była przyducha spowodowana spadkiem stężenia tlenu rozpuszczonego w wodzie. Wpłynęły na to: niski poziom wody i brak jej przepływu, wysoka termperatura wody powodująca zmniejszenie rozpuszczalności tlenu oraz przyspieszająca rozkład substancji organicznych. Nie bez znaczenia była również pochmurna pogoda, która spowodowała zahamowanie wytwarzania tlenu przez rośliny. Dodatkowo silne opady deszczu, które miały miejsce w sobotę, 16 sierpnia, spowodowały dopływ do kanału zanieczyszczeń zwiększając w ten sposób zamulenie.
- Sytuacja powtarza się cyklicznie od kilku lat – stwierdza naczelnik Wydziału Ochrony Środowiska i Działalności Gospodarczej kościańskiego Urzędu Miejskiego Jerzy Frąckowiak.
W takim przypadku podstaw do interwencji nie ma leszczyński oddział Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. W wodzie nie stwierdzono bowiem zanieczyszczeń chemicznych.
- Natychmiast podjęliśmy działania doraźne. Ze zbiornika retencyjnego spuszczono wodę. Niestety, niewiele to dało – wyjaśnia burmistrz Kościana Michał Jurga.
Nie zanotowano podniesienia stanu wody w kanale. Wody po prostu nie ma. Roślinność w Kanale Obry i rowach doprowadzających do niego wodę dodatkowo komplikuje sytuację. Prace melioracyjne zaplanowane na ten rok zostały odłożone w czasie. Wykaszanie mogłoby spowodować obniżenie poziomu wody, a to zagrażałoby płynności pływu wody. Nasuwa się jednak pytanie, czy śnięcia ryb nie udałoby się uniknąć lub zmniejszyć jego skali, gdyby cieki wodne były systematycznie czyszczone. Utrzymanie we właściwym stanie technicznym cieków jest zadaniem Wielkopolskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych w Poznaniu. Instytucja zaniedbania tłumaczy brakiem pieniędzy na prowadzenie prac.
- Kanał jest czyszczony, ale efekty tych prac nie są zadowalające – stwierdza burmistrz Jurga. - Rozwiązaniem problemu jest racjonalna gospodarka wodna i retencja wody.
Miasto włączało się w pracę nad utrzymaniem kanału. W ramach akcji ,,Rowy” prowadzona była wycinka roślinności wzdłuż jego brzegów. Na tym jednak możliwości się kończą.
Problem śnięcia ryb nie dotyczy tylko Kościana. Podobna sytuacja występuje w Południowym i Północnym Kanale Obry. Brak systematycznego koszenia cieków wodnych skutkuje nadmiarem wody zalewającym użytki rolne w okresie zimowo-wiosennym i jej brakiem w okresie letnich suszy. (h)
GK 35/2008
Zgłaszasz poniższy komentarz:
Po prostu śmieszne. Wielkopolski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych w Poznaniu nie ma pieniędzy na meliorację? Kpina - proszę zapytać właścicieli łąk ile płacą za "meliorację" - za te pieniądze nic nie jest robione!! Ciekawe gdzie i kto je "konsumuje". Jak policzyłem to gdyby rolnicy zamiast płacić haracz do WZMiU wynajeli firmę do oczyszczania kanałów (nie kanału Obry) to co dwa lata mogli by mieć oczyczone rowy!! Zaraz mi ktoś napisze, że urząd wdaje pieniądze na konserwację urządzeń do melioracji - widział to ktoś? A przecież łąki i tak są co roku zalewane wodą. Ciekawe czy można otrzymać sprawozdanie finansowe z działaności WZMiU - w końcu to przecież chyba firma Państwowa? Pozdrawiam