Magazyn koscian.net
04 września 2012Skarga na rozpatrzenie skargi
Rada Miejska Kościana uznała zasadność skargi dotyczącej działalności burmistrza. Barbara M. czekała na odpowiedź włodarza ponad dwa miesiące. - Jeden z urzędników nie dopełnił terminu, ot co - powiedział tytułem wyjaśnienia burmistrz Michał Jurga
Nikt wyjaśnień od burmistrza na sesji nie oczekiwał. Głos zabrał on zdaje się tylko po to, by przypomnieć czego dotyczy sprawa, bo spór toczył się o to, jak taką skargę w ogóle powinno się rozpatrywać. Wzniecił go i samotnie podtrzymywał radny Bronisław Frąckowiak. Poszło o to, że przewodniczący przyjąwszy w imieniu Rady skargę na działalność burmistrza, poprosił burmistrza o wyjaśniania i przygotował uchwałę uznającą zasadność skargi.
- Czy Rada Miejska to pan przewodniczący? Który punkt statutu upoważnia pana do rozpatrzenia skargi? - zapytał Bronisław Frąckowiak. - Brak przyzwoitości. Dwadzieścia lat samorządności! To już przeszło wszelkie granice przyzwoitości... Który punkt statutu mówi, że może pan rozpatrzyć sam skargę?
Odpowiadając przewodniczący Rady Piotr Ruszkiewicz tłumaczył, że sam niczego nie rozpatrzył – to radni zdecydują o przyjęciu lub nie uchwały, że przerwa wakacyjna była, że poprosił burmistrza o wyjaśniania, że wyszło, że skarżąca bezspornie ma rację.
- Żaden przepis nie reguluje, jak powinny być rozpatrywane skargi.
- Bzdury pan opowiada – skwitował jego wypowiedź Frąckowiak. - Być może się mylę, ale komisja rewizyjna kontroluje pracę burmistrza. (…) Nie w porządku jest, że jedna osoba z waszej opcji rozpatruje skargę. To jest nieprzyzwoite. Kolejność powinna być taka – przewodniczący informuje, że wpłynęła skarga, potem powołanie komisji do jej rozpatrzenia i to spośród rady... A pan przygotował już uchwałę!
Przewodniczący Piotr Ruszkiewicz przypomniał radnemu, że ten już siedem dni temu otrzymał projekt uchwały i jeśli miał uwagi, mógł je zgłosić choćby na posiedzeniu swej komisji.
- Proponuje odrzucić tę uchwałę – stwierdził radny Frąckowiak. - Mam rację, panie mecenasie, czy nie? - dopytywał prawnika miejskiego MaciejaMatuszewskiego. - Proszę wycofać ten projekt. Powołać komisję, bez względu na to, czy orzecze ona tak samo.
Głos zabrał więc i wezwany przez radnego Frąckowiaka prawnik.
- Żaden przepis nie mówi, jak powinna być rozpatrywana skarga, ale jest zwyczajowo przyjęte, tak jak pan radny tłumaczy – powiedział. Zauważył jednocześnie, że nie można powiedzieć, że przewodniczący sam rozpatrzył skargę i żadna z komisji nad nią nie pracowała, bo owszem, jedna ją opiniowała. Opiniowała ją komisja spraw komunalnych i społecznych kierowana przez Teodora Kubackiego.
- Tworzycie prawo, które nie ma uzasadnienia. Statut mówi, że komisja rewizyjna kontroluje pracę burmistrza – upierał się Frąckowiak. Dopytywać zaczął czy radny Kubacki oglądał dokumenty, analizował problem, czy też tylko wspierał się przygotowanym projektem uchwały.
Głos zabrał w końcu także burmistrz Michał Jurga.
- Zwrócić uwagę chciałbym na jedno użyte przez radnego Frąckowiaka wyrażenie: ,,być może się mylę’’ - powiedział i wyjaśnił, czego dotyczy sprawa.
Odezwał się też i radny Teodor Kubacki
- Nie wiem dlaczego radny Frąckowiak domniemywa, że nie pracowałem nad uchwałą. Widziałem dokumenty, analizowałem je. Każdy z radnych miał takie prawo... Na każdej komisji można było z inicjatywy radnego to rozpatrzyć. Występuję w obronie inicjatywy przewodniczącego. Wyrażam wielkie uznanie dla przewodniczącego, który będąc osobą, która fizycznie odebrała tę skargę, poprosił o wyjaśnienia burmistrza, stwierdził, że rzecz jest bezsporna i nie ma co Wisły kijem zawracać.
Głos zabrała jeszcze radna Joanna Albińska, która zwróciła uwagę na to, że gdyby przewodniczący w istocie sam rozpatrzył skargę, to sam odpowiedziałby na nią, nie informując o tym radnych, a tak nie było.
- Zadaniem przewodniczącego jest organizowanie pracy rady i to wszystko – mówił jeszcze dobitnie radny Frąckowiak. - Następnym razem prosiłbym, by odbywało się to inaczej.
Z wniosku o odrzucenie uchwały zrezygnował.
- Nigdy bym sobie nie pozwolił samemu rozpatrywać skargi – powiedział jeszcze przewodniczący Ruszkiewicz i zarządził głosowanie nad projektem uchwały.
Przyjęto ją siedemnastoma głosami za przy jednym – radnego Frackowiaka – wstrzymującym.
Dyskusja ta wróciła ponownie pod koniec obrad. Radny Frąckowiak zapytał przewodniczącego, czy ten odnotował jego wniosek o wyjaśnienie wątpliwości związanych z rozpatrywaniem skarg do WOKiSS-u.
- Uchwała została podjęta, a pan tu nagle... Jesteśmy już w innym punkcie...
- Radny ma prawo składać wnioski, kiedy tylko zechce. Prawda panie mecenasie? – dopytywał prawnika, a ten potwierdził kiwnięciem głowy. - Chcę tylko dowiedzieć się, czy przewodniczący ma prawo jednoosobowo rozstrzygać skargi- ciągnął Frąckowiak.
Przewodniczący wniosku jednak nie przyjął.
Z uchwały trudno wyciągnąć jednoznaczne wnioski, bo w uzasadnieniu najpierw mowa jest o braku terminowej odpowiedzi na pismo z 30 kwietnia, a kilka akapitów dalej burmistrz tłumaczy się z braku odpowiedzi na pismo z 4 maja. Odpowiedzi jednak na czas tak czy owak nie było, bo skarżącej wysłano ją – jeśli dalej wierzyć datom z uchwały – 9 lipca.
Radni w uchwale zalecili burmistrzowi wzmożenie nadzoru nad pracownikami prowadzącymi sprawy administracyjne, by pisma przekazywane były bez zbędnej zwłoki. (Al)
35/2012
Zgłaszasz poniższy komentarz:
Bronio trzymaj się, zawsze myslałeś i walczyłeś o dobro prostych ludzi, nie jak inni tylko o profity dla siebie