Magazyn koscian.net
07 marca 2012Spór o socjalne
Eksmisja – tak brzmiał wyrok Sądu Rejonowego w Kościanie. Państwo Ż., których wyrok dotyczy, uważają jednak, że mieszkania w wielorodzinnym budynku w Przysiece Polskiej zostali pozbawieni bezprawnie. Ich zdaniem Zakład Gospodarki Komunalnej w Śmiglu nie zapewnił im lokalu socjalnego o wymaganym standardzie
Niewygodni lokatorzy
W wielorodzinnym budynku w Przysiece Polskie mieszkali od 26 lat. Do 1996 roku lokal, który zajmowali był mieszkaniem zakładowym. Gdy majątek cegielni został skomunalizowany, gospodarzem obiektu został Zakład Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Śmiglu. Lokatorom zaproponowano wykup mieszkań na własność. Na 31 mieszkań sprzedano 30. Na wykup nie zdecydowała się tylko rodzina Ż. Dlaczego? Zdaniem głowy rodziny gmina mieszkania przejęła nielegalnie. Twierdzi on, że nie uregulowano kwestii własności gruntu, na którym znajduje się szambo oraz ogrzewania budynku.
- Stałem się niewygodnym lokatorem. Wszelkimi sposobami starano się mnie stamtąd pozbyć – twierdzi Ż. - Znaleźliśmy się w trudnej sytuacji. Zalegaliśmy z opłatami. Proponowaliśmy, żeby dług rozłożyć na raty. Spłacalibyśmy zadłużenie i na bieżąco płacili.
- Z kierownikiem zakładu nie szło się dogadać. Dla niego liczy się tylko gotówka – dodaje żona.
Upomnienia i komornik
Dla kierownika Zakładu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Śmiglu lokatorzy rzeczywiście byli niewygodni. Nie chodziło wcale o niechęć do wykupienia mieszkania, ale o zaległości w opłatach. Problemy pojawiły się już w 2003 roku. ZGKiM kilkakrotnie wzywał lokatorów do uregulowania należności.
- Gdy tylko spłacili zadłużenie, przestawali płacić i pojawiało się kolejne – wyjaśnia Feliks Banasik, kierownik Zakładu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej. - Mieliśmy przypadki rozkładania zadłużenia na raty, gdy ktoś znalazł się w trudnej sytuacji. Większość lokatorów mieszkań komunalnych wychodziła z czasem z kłopotów. Ci lokatorzy byli dla nas niewiarygodni. Nigdy nie płacili na bieżąco.
Próba ściągniecia pieniędzy zawsze przebiegała w ten sam sposób: wezwanie do zapłaty, powtórne wezwanie do zapłaty i bezskuteczna egzekucja komornicza. Mając nóż na gardle rodzina regulowała zaległości z odsetkami. W ubiegłym roku zalegała z opłatami na kwotę blisko 5000 złotych. Sprawa trafiał do Sądu Rejonowego w Kościanie. 30 maja 2011 roku zapadł wyrok nakazujący eksmisję.
Tu nie da się mieszkać!
Pod koniec czerwca ZGKiM wskazał rodzinie lokal socjalny przy ul. Północnej w Śmiglu. Kobieta odebrała klucze dopiero w połowie września.
- Zmusili mnie do opuszczenia mieszkania. Dosyć długo to trwało. Nie miałam gdzie przenieść rzeczy. Kierownik ciągle straszył mnie komornikiem. W końcu się wyprowadziłam. Dorobek życia poszedł na marne – wyjaśnia Ż. Jej mąż w tym czasie przybywał w areszcie. Został zatrzymany w związku z popełnieniem przestępstwa. Obecnie odsiaduje wyrok 2 lat i 2 miesięcy. - To miał być lokal, który spełnia wszelkie wymogi. To jeden pokój. Nie ma kuchni, nie ma łazienki, a ubikacja jest na dworze.
Wymogi jaki musi spełniać lokal socjalny określa ustawa o ochronie praw lokatorów. Zgodnie z przepisami jest to lokal, które po wyposażenie i stan techniczny pozwalają na zamieszkanie w nim. Powierzchnia przypadająca na członka gospodarstwa domowego nie może być mniejsza niż 5 metrów kw., a w wypadku jednoosobowego gospodarstwa domowego 10 metrów kw. Lokal może mieć obniżony standard. Nie oznacza to pozbawienia lokatorów dostępu do pewnych urządzeń, czy pomieszczeń. Dostęp do nich może być jednak ograniczony np. poprzez umiejscowienie wspólnej łazienki lub toalety na korytarzu.
Tuż po przeprowadzce Ż wymierzyła lokal. Z jej wyliczeń wynikało, że mieszkanie nie ma deklarowanych przez „komunalkę” 16 , a 11,5 metra.
- Żona mieszkała tam z synem półtora miesiąca. Dłużej nie wytrzymała. Jest zmuszona wynajmować mieszkanie w Kościanie – mówi Ż. Sam po raz pierwszy widział lokal 20 stycznia br., gdy wyszedł na przepustkę z zakładu karnego. - Od września domagaliśmy się zmierzenia mieszkania.
Komisyjne mierzenie
W miniony czwartek w lokalu socjalnym przy ul. Północnej pojawiła się komisja mieszkaniowa. Miernikiem laserowym dokonano pomiaru mieszkania. Okazało się, że ma nie 16, a 13 metrów kw. Członkowie komisji nie mieli żadnych uwag dotyczących stanu technicznego lokalu.
- To mój błąd – przyznaje kierownik Banasik. - Opierałem się na pomiarze, którego dokonywał rzeczoznawca. Nie miałem podstaw, żeby go podważać. Wynikało z niego, że lokal ma szesnaście metrów kwadratowych.
Na miejscu kobiecie zaproponowano większy lokal o powierzchni 15,54 metra kw znajdujący się w tym samym budynku. Decyzji nie podjęła. Ma czas do piątku.
Państwo Ż. wynajęli prawnika. Zamierzają wnieść do sądu dwie sprawy, o przywrócenie mieszkania i odszkodowanie.
- Pan Banasik złamał prawo. Nie wywiązał się z obowiązku zapewnienie lokalu socjalnego. Żona z synem do tej pory powinna mieszkać w Przysiece Polskiej. Nadal jesteśmy prawnymi najemcami, a mieszkanie zostało wystawione na sprzedaż – uważa Ż.
Zadłużenie państwa Ż. Wobec śmigielskiej „komunalki” wynosi 13 741 złotych bez odsetek. Z tytułu najmu lokalu socjalnego to kwota 661 złotych. Zakład do czasu sprzedaży mieszkania musi wnosić opłaty do wspólnoty mieszkaniowej zarządzającej budynkiem w Przysiece Polskie.
- Największe zadłużenie mamy na mieszkaniach socjalnych. Niektórzy lokatorzy nawet nie występują o dodatek mieszkaniowy. Z góry zakładają, że nie muszą płacić, a usunąć z lokalu ich nie można – wyjaśnia kierownik ZGKiM w Śmiglu. Szansę na częściowe rozwiązanie problemu lokatorów, którzy nie wywiązują się ze swoich obowiązków widzi w zmianie przepisów prawa. - Ustawa dopuszcza eksmisję do pomieszczenia tymczasowego lub noclegowni. (h)
09/2012
Zgłaszasz poniższy komentarz:
Państwa Ż. nie stać na terminowe regulowanie zobowiązań, ale stać na prawnika. A ZGKiM w Śmiglu proponuję wystawianie państwu Ż. not odsetkowych i sądowe ściąganie należności. W końcu winni działać w interesie gminy.