Magazyn koscian.net
2008-11-05Szukają podpalaczy
Minęły trzy tygodnie od podpaleń bloków przy ul. Szkolnej w Kościanie. Policja nadal szuka sprawcy. Przesłuchano już kilkudziesięciu poszkodowanych i świadków. Śledztwo nadzoruje kościańska prokuratura.
- Cały czas intensywnie pracujemy nad rozwiązaniem sprawy. Przesłuchaliśmy też trzech kościaniaków, których wiązaliśmy z podpaleniami, jednak nasza hipoteza się nie potwierdziła – mówi Mateusz Marszewski, oficer prasowy kościańskiej policji, zdradzając, że niedawno w Śremie odnotowano trzy podobne przypadki podpaleń. – Sposób działania sprawcy był identyczny. To dla nas ważna wskazówka.Przypomnijmy, że w nocy z 12 na 13 października, minutę przed godziną pierwszą w nocy, zauważono pożar garażu przy ul. Szkolnej. Paliło się pokrycie i konstrukcja dachu na powierzchni około 4 m kw. Niespełna godzinę później nadeszło zgłoszenie o silnym zadymieniu klatki schodowej jednego z bloków przy ul. Szkolnej. Dym wydobywał się ze wszystkich trzech klatek budynku. Ewakuowano ponad 60 mieszkańców bloku. Wezwano też na pomoc dodatkowe siły - ciężki wóz gaśniczy, pogotowie ratunkowe, energetyczne i gazowe. Pożar szybko zlokalizowano i ugaszono, jednak w ciągu kilkunastu minut ogień wyrządził poważne straty zwłaszcza w instalacjach obiektu. Zagrożenie było spore, bowiem w sąsiednim pomieszczeniu znajdowała się kotłownia gazowa. Gdy strażacy kończyli akcję gaśniczą wybuchł kolejny pożar w piwnicy w sąsiednim bloku. Paliły się drzwi do piwnicy. Na szczęście pożar nie był już tak groźny i do ugaszenia ognia wystarczyło kilkadziesiąt litrów wody pod wysokim ciśnieniem. Kilka minut później strażacy ugasili kolejne zarzewie ognia w piwnicy kolejnego bloku. Po około 40 minutach ewakuowani mieszkańcy mogli wrócić do swych mieszkań.
Wszystko wskazuje na to, że wszystkie pożary przypisać można jednemu sprawcy, który w nieustalony dotąd sposób, podpalił kilka piwnicznych drzwi w trzech blokach. Za sprowadzenie zdarzenia, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób grozi kara od roku do 10 lat pozbawienia wolności.
- Tym razem nikt nie odniósł obrażeń, a straty materialne są też stosunkowo niewielkie, zwłaszcza w obliczu potencjalnego zagrożenia. Mieszkańcy wielorodzinnych bloków czy kamienic muszą pomyśleć o własnym bezpieczeństwie. Przecież wystarczy zabezpieczyć obiekty przed dostępem przypadkowych osób. Obecnie stosowane środki techniczne dają takie możliwości, jednak mieszkańcom często brakuje zwykłej ludzkiej staranności i przezorności – uważa Mateusz Marszewski. - Ważne jest także, aby zwrócić uwagę na to, co i jak jest przechowywane w piwnicach. Nagromadzenie materiałów łatwopalnych zwłaszcza w bezpośrednim sąsiedztwie drzwi ułatwia działania ewentualnemu podpalaczowi. Składowanie gazów palnych czy palnych cieczy w sytuacji pożaru może wywołać bardzo groźne skutki.
Ewakuowani mieszkańcy bloków przy ul. Szkolnej zarzucali ratownikom, że nie zostali nawet poinformowani czy zabrać ze sobą szczoteczkę do zębów, pieniądze, dokumenty, czy zapasową odzież.
- W takim przypadku należy jak najszybciej opuścić mieszkanie, nie ma czasu na zabieranie rzeczy osobistych, szukanie kart kredytowych czy pieniędzy. Trzeba wyjść natychmiast – wyjaśnia Andrzej Ziegler, rzecznik prasowy kościańskiej Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Kościanie.
Część mieszkańców była zdziwiona, że po skończonej akcji nikt ze służb nie skontrolował ponownie mieszkań i nie zainteresował się czy komuś coś się nie stało.
- Nie mamy takiego obowiązku. Tym bardziej, że wiedzieliśmy, że wszyscy opuścili swoje domy. Przed klatką numer 41 osobiście ogłaszałem, odwołując ewakuację około godziny trzeciej, że jeśli ktoś się źle czuje to na miejscu jest lekarz i można się do niego zgłosić – przytacza rzecznik straży, który dowodził akcją gaśniczą przy ul. Szkolnej. – Przychodzili ludzie z różnymi pretensjami, na przykład o godzinie 3.50 jeden człowiek skarżył się, że nie ma jednego programu w telewizji.
Policja apeluje o przekazywanie wszystkich informacji, które mogą się przyczynić do zatrzymania osoby odpowiedzialnej za te podpalenia, natychmiastowe informowanie policji o kręcących się w okolicy nieznajomych, sprawdzenie zabezpieczenia technicznego - domofonów, drzwi wejściowych, drzwi prowadzących do piwnic oraz bezwzględne korzystanie z tych zabezpieczeń. Wszelkie informacje można przekazywać dzwoniąc do Sekcji Kryminalnej KPP w Kościanie pod nr tel. (0-65) 511-62-78 bądź pod nr alarmowy 997, także anonimowo. Można skorzystać też z numeru telefonu zaufania (0-65) 511-62-97. Apele do mieszkańców osiedli wystosował też administrator Kościańska Spółdzielnia Mieszkaniowa. Wywieszono je we wszystkich klatkach. Czy odniosły skutek?
Przez kilkanaście dni po serii podpaleń policja baczniej obserwowała osiedle przy ul. Szkolnej.
- Osobiście widziałem podczas nocnej służby trzy otwarte na oścież klatki w blokach przy Szkolnej i jedną na Konstytucji. Odbieramy też telefony od osób, które proszą, by zwrócić uwagę sąsiadom, którzy notorycznie nie zamykają drzwi wejściowych. Nie możemy za to nikogo ukarać, ale dzielnicowi docierają do tych osób i przeprowadzają rozmowy – informuje podkom. Marszewski.
Tymczasem w Januszewie, 28 października, o godz. 22, odnotowano kolejny przypadek podpalenia. Piroman podłożył ogień pod stóg słomy pszennej. Wykluczono samozapalenie, bowiem tego dnia padał deszcz. Z ogniem walczyły jednostka ratowniczo-gaśnicza PSP z Kościana oraz zastępy ochotników z Krzywinia, Racotu i Gryżyny. Spłonęło ponad 200 balotów słomy. Straty wyceniono na 7 tys. zł. Akcję gaśniczą zakończono po godzinie drugiej w nocy. Od początku 2008 roku straż interweniowała już 865 razy (to o 117 wyjazdów więcej niż przez cały 2007 rok). Tylko w pierwszej połowie roku odnotowano 11 podpaleń.
- W Kościanie najwięcej podpaleń zdarza się w soboty. Nie wszystkie przypadki można wrzucić do jednego worka – stwierdza Andrzej Ziegler, rzecznik prasowy kościańskiej straży pożarnej.
Kościańska policja ma na swoim koncie już kilka zatrzymań podpalaczy. W czerwcu ujęto 38-letniego mieszkańca gminy Czempiń, podejrzanego o podpalenie pałacu w Głuchowie. Podpalacz przyznał się do winy, tłumacząc śledczym, że chciał odnaleźć ukryty w pałacowych ścianach skarb. Był to trzeci z zatrzymanych piromanów. Pod koniec lipca funkcjonariusze z Kościana ujęli 60-letniego mieszkańca powiatu grodziskiego, który podpalił leśną pasiekę w okolicy Bonikowa. Mężczyzna odpowie także za kilkakrotne podpalenie bonikowskiego lasu. Znaleziono przy nim blisko 30 zapalniczek. 60-latek przyznał się do ośmiu podpaleń, powodując straty przekraczające 15 tys. zł. Podpalał podczas rowerowych wycieczek. Nie potrafił wyjaśnić dlaczego wzniecał ogień. Teraz grozi mu kara do 8 lat pozbawienia wolności. W połowie września policja złapała 18-latka ze Śmigla, który z nudów podpalił magazyn jednej ze śmigielskich firm. Chciał dokuczyć pracownikom firmy. Spłonęły wówczas składowane w firmowym magazynie palety, a wysoka temperatura uszkodziła kilka urządzeń produkcyjnych. Straty wyniosły 10 tys. zł. Za zniszczenie mienia chłopakowi grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności. Przed kościańskim Sądem Rejonowym toczy się sprawa 22-letniego Łukasza M. z Żegrówka, który oskarżony jest o czterokrotne podpalenie gospodarstwa swoich rodziców. Przed obliczem Temidy stanął też 40-latek, który podpalał stogi w Kokorzynie. (kar)
GK 45/2008
Zgłaszasz poniższy komentarz:
Ludzie żałują na domofony, a potem się dziwią, że po ich bloku buszują bandyci i podpalacze.