Magazyn koscian.net

2010-02-25

Tradycja w cenie

- Kiedyś w okolicy było jedenaście – dwanaście gorzelni. Teraz zostałem sam – mówi kierownik gorzelni w Turwi, Grzegorz Konieczny. Gorzelni dopisało szczęście. W 2004 roku znalazła odbiorcę i to nie byle jakiego. Całą wyprodukowaną w gorzelni zbożową surówkę kupuje producent wódki Wyborowa

Z Turwi na salony

Gorzelnia w Turwi powstała na początku XX wieku. Działa nieprzerwanie. Kilkanaście lat temu została przejęta przez firmę Top Farms Wielkopolska. Wówczas nie było łatwo utrzymać się na rynku. Problemem było nie tylko znalezienie odbiorcy, ale również uzyskanie ceny pozwalającej pokryć koszty produkcji surówki. Sytuacja zmieniła się diametralnie w 2003, gdy Top Farms rozpoczął współpracę z właścicielem marki Wyborowa – Perroud Ricard.

- Wyborowa szukała gorzelni w odległości około pięćdziesięciu kilometrów od Poznania – wyjaśnia kierownik gorzelni w Turwi, Grzegorz Konieczny.

Gorzelnia w Turwi okazała się idealnym miejscem do produkcji wysokiej jakości zbożowej surówki. W 2003 roku obiekt przeszedł gruntowy remont. Spełnia rygorystyczne warunki sanitarne oraz normy HACCP. Produkcja odbywa się jednak metodą tradycyjną.

- Kiedyś w okolicy działało około jedenastu – dwunastu gorzelni. Lubiń, Jurkowo, Piechanin, Gorzyczki, Stary Gołębin, Borowo... - wylicza Konieczny. - Praktycznie każdy dziedzic miał gorzelnię. Przerabiało się w nich jabłka, kukurydzę, melasę, ziemniaki. Tak pozbywano się odpadów. Dzisiaj używamy najlepszej jakości zboża.

Gorzelnia w Turwi surówkę do produkcji wódki wytwarza tylko z jednej odmiany żyta – dańkowskie złote. Część pochodzi z pól Top Farmsu. Brakująca ilość kupowana jest od okolicznych rolników. Ci jednak muszą wykazać, że zebrali właśnie taką odmianę oraz wskazać miejsce, na którym zostało wyhodowane. Dziennie gorzelnia zużywa około 11 ton zboża. W skali roku jest to ponad 3000 ton. Z takiej ilości zboża wytwarzane jest 1,1 miliona surówki. Z niej powstają wódki Exquisite i Single Estate – wizytówki marki Wyborowa. Sprzedają się w blisko 80 krajach na całym świecie. Można ją kupić w Japonii, Ameryce Południowej, aż po Izrael, Chiny, Libię czy RPA. W USA jest jedną z najdroższych wódek. Kosztuje około 40 – 50 dolarów. Po sukcesie w świecie, Wyborowa zaczyna wkraczać na polski rynek.

- Była podawana podczas rozdawania Oskarów – mówi z dumą Grzegorz Konieczny. Z zakładem związany jest od 1993 roku. - Dzięki Wyborowej Turew jest znana.

Prawie jak muzeum

Od kilku lat do Turwi przyjeżdżają goście z całego świata. Dealerzy, hurtownicy, klienci chcą zobaczyć w jakich warunkach wytwarzana jest wódka podbijająca światowe rynki. Gorzelnia gościła już Amerykanów, Brazylijczyków, Australijczyków, Japończyków, nie licząc już przedstawicieli europejskich państw. Oglądają i degustują. Na miejsce spotkań zaadaptowano magazyn zbożowy znajdujący się na najniższej kondygnacji obiektu. Gorzelnia zawsze jest gotowa na przyjęcie gości.
- Patrzą jak to się robi, a później schodzą na dół – informuje kierownik gorzelni.

A w dawnym magazynie zbożowym, nie tylko degustują, ale również podziwiają. Kilka lat temu Grzegorz Konieczny zaczął zbierać eksponaty związane z gorzelnictwem. Kolekcja systematycznie powiększa się.

- Gdy jadąc samochodem wypatrzę jakiś komin, zatrzymuje się. Pytam czy coś nie zostało. Czasami znajduje się coś w szopie czy na strychu – wyjaśnia Grzegorz Konieczny. - Czasami koledzy pracujący w gorzelniach coś mi przywiozą.

Wybiera jednak tylko te gorzelnie, które nie mają już szans na uruchomienie produkcji. Często okazuje się, że spóźnił się o kilka lat. Wiele z urządzeń ,,zjadała” już korozja. Część trafiła na złom.
- To nie jest muzeum gorzelnictwa – mówi skromnie Konieczny.

Ale kolekcja w Turwi jest już większa niż ta w muzeum rolnictwa w Szreniawie. Swój wkład w przywrócenie zabytkowym urządzeniom dawnego blasku mają pracownicy gorzelni w Turwi. Eksponatów jest już tyle, że w dawnym magazynie zbożowym udało się ułożyć schemat produkcji surówki. Całość uzupełnia zbiór dokumentów. W skład kolekcji wchodzą m.in.: pompy zacierowe, pompy wodne, aparaty destylacyjne, areometry, aparaty Sellerona, waga skrobiowa, beczka na spirytus, kłódki akcyzowe, schemat rozbudowy gorzelni z 1938 roku, a nawet płuczka do ziemniaków. Największe z eksponatów stoją przed gorzelnią. Uwagę przykuwa ważący 10 ton kocioł parowy pochodzący z gorzelni w Starym Gołębinie.

- Są do tego dokumenty. Każde urządzenie parowe musiało być dopuszczone do użytku przez urząd dozoru. Książka pochodzi z 1905 roku. Od 1910 roku pisana jest po polsku – podkreśla Grzegorz Konieczny. - Kolekcja największe wrażenie wywarła na Japończykach. Obfotografowali wszystko. (h)

GK 8/2010

Już głosowałeś!

Zobacz także:


Komentarze (1)

w dniu 01-03-2010 14:10:51 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

Gorzelnia w Turwi jest naprawdę piękna i wyjądkowa.

Gorzelnia w Turwi jest naprawdę piękna i wyjądkowa.

STOP HEJTOWI - PAMIĘTAJ - NIE JESTEŚ ANONIMOWY!
Jeśli zamierzasz kogoś bezpodstawnie pomówić, wiedz, że osobie pokrzywdzonej przysługuje prawo zgłoszenia tego faktu policji, której portal jest zobligowany wydać numer ip Twojego komputera: 3.131.13.196

Internauci piszący komentarze ponoszą za nie pełną odpowiedzialność karną i cywilną. Redakcja zastrzega sobie prawo do ingerowania w treść komentarzy lub ich całkowitego usuwania jeżeli: nie dotyczą one artykułu, są sprzeczne z zasadami współżycia społecznego, naruszają normy prawne lub obyczajowe.

Dodaj komentarz
Powrót do strony głównej
×

Dodaj wydarzenie

Wydarzenie zostanie opublikowane po zatwierdzeniu przez moderatora.

Dane do wiadomości redakcji
plik w formacie jpg, max 5 Mb
Zgłoszenie zostało wysłane - zostanie opublikowane po akceptacji administratora.
UWAGA: W przypadku imprez o charakterze komercyjnym zastrzegamy sobie prawo do publikacji po uzgodnieniu ze zgłaszającym opłaty za promowanie danego wydarzenia.