Magazyn koscian.net
02 stycznia 2011Wielka zimna woda
Stan alarmowy w Kościańskim Kanale Obry zanotowano w pierwszych dniach zimy. Woda osiągnęła poziom ponad dwóch metrów. Tak dużo wody w Kanale nie było nawet latem, gdy przez Polskę przetoczyła się fala powodzi. Podczas świąt poziom wody obniżył się i opada dalej. Trudno jednak przewidzieć, co przyniesie wiosna
Dwa metry wody
W ubiegłym tygodniu wojewoda wielkopolski Piotr Florek ogłosił alarm przeciwpowodziowy dla Poznania i 41 gmin województwa. W 10 gminach wprowadzono stan pogotowia przeciwpowodziowego. Wśród gmin, które zagrożone są powodzią nie ma żadnej z powiatu kościańskiego. Jednak i władze samorządowe Kościana, i mieszkańcy miasta z niepokojem spoglądają na Kościański Kanał Obry.
- Wielu mieszkańców Kościana nie pamięta tak wysokiego stanu wody – ocenia burmistrz Kościan Michał Jurga.
Przyczyny takiej sytuacji upatruje w tegorocznych intensywnych opadach deszczu. W ciągu czterech miesięcy spadło ponad 400 milimetrów wody na metr kw. Zwykle taka ilość opadów przypada na rok.
Problemy z wysokim stanem wody w Kościańskim Kanale Obry wystąpiły już w maju br. Wówczas w pobliżu mostu na ul. Marcinkowskiego w dwóch miejscach osunęła się skarpa. Do zabezpieczenia wyrw użyto dwudziestu ton żwiru i ponad pięciuset worków. Poziom wody przekroczył 1,8 metra. Do poziomu alarmowego brakowało dwudziestu centymetrów.
Tym razem poziom alarmowy został osiągnięty. W ubiegłym tygodniu stan wód w Kościańskim Kanale Obry przekroczył dwa metry. 21 grudnia sytuację analizował Miejski Zespół Zarządzania Kryzysowego.
Zakaz
- Stan wód w Kościańskim Kanale Obry jest wysoki, ale nie powoduje aktualnie zagrożenia dla domostw i skupisk ludzkich - przekonywał w ubiegłym tygodniu burmistrz Michał Jurga. - Kontrolujemy sytuację. Jesteśmy w stałym kontakcie z właścicielem Kanału – Wojewódzkim Zarządem Melioracji i Urządzeń Wodnych w Poznaniu.
W związku z zagrożeniem spowodowanym wysokim stanem wody Miejski Zespół Zarządzania Kryzysowego zdecydował się ograniczyć dostępność do miejsc publicznych w okolicy Kościańskiego Kanału Obry.
- Przede wszystkim gorąco apelujemy, żeby ograniczyć przebywanie i uczęszczanie w pobliżu Kościańskiego Kanału Obry, a w szczególności korzystanie z niektórych przejść - kłądek, które staramy się zabezpieczyć – wyjaśnia burmistrz Jurga.
Ograniczenie dostępu do miejsc publicznych wprowadzono na deptaku przy ulicach: Marcinkowskiego, Ks. Bączkowskiego, Placu Krimpen i mostków w okolicy nowego targowiska i ul. Łąkowej. Wprowadzono zakaz wchodzenia na skarpy kanału, gdyż grozi to obsunięciem nasiąkniętego wodą gruntu. Miejsca publiczne, z których mieszkańcy nie powinni korzystać zabezpieczono taśmami i oznakowano. Istniejące zabezpieczenia zostały już jednak zniszczone, a zamontowane łańcuchy mające służyć bezpieczeństwu kościaniaków skradzione.
Przy moście na Alejach Kościuszki strażacy umacniali skarpę.
- W pobliżu jest budynek mieszkalny. Woda w tym miejscu wypłukała grunt. Do umocnienia skarpy użyliśmy około tysiąca worków z piaskiem – informuje bryg. Andrzej Ziegler, zastępca komendanta Powiatowej Straży Pożarnej w Kościanie.
Władze samorządowe miasta są spokojne o ujęcia wody pitnej. Nie są zagrożone studnie w lesie kurzogórskim. Zamknięte zostały te w okolicy Łazienek. Nie ma to jednak wpływu na ilość wody dostarczanej mieszkańcom miasta.
Fala wezbraniowa na Kościańskim Kanale Obry jest kierowana do zbiornika Wonieść. Ile jednak wody zbiornik retencyjny jest jeszcze w stanie przyjąć?
Rezerwa w zbiorniku
2,76 mln metrów sześciennych – taką rezerwę miał 21 grudnia br. Zbiornik Wonieść. Woda z niego jest zrzucana, ale nie w przypadkach, gdy poziom wód w Kościańskim Kanale Obry jest wysoki. W zbiorniku wody jest więcej niż pod koniec maja br. Wówczas rezerwa wynosiła 3,4 mln metrów sześciennych. Nadmiar wód opadowych może być kierowany na poldery – użytki zielone w okolicy Wonieścia i Racotu.
- Sytuacja jest w miarę stabilna – informuje burmistrz Kościana. - Cały czas monitorujemy poziom wód. Wykonujemy działania na wypadek, gdyby sytuacja zaczęła się pogarszać. Nie wiemy, co będzie wiosną.
Potrzebne rozwiązanie na lata
- Ważną rzeczą jest oczyszczenie dna Kanału. Nie było to robione od dziesiątek lat – podkreśla włodarz Kościana. - Jeśli mówimy o projekcie Bulwaru Kościańskiego, to mamy na myśli równieżwłaściwe oczyszczenia kanału oraz wzmocnienie skarp.
Taką potrzebę widzą także mieszkańcy miasta.
- Pamiętam jak na końcu lat 80 i początku lat 90, systematycznie w okresie wiosenno-letnim, było oczyszczane dno naszego kanału, przez co poziom wody opadał. Kanał był przez to pogłębiony i woda płynęła w swoim korycie. Jak mnie pamięć nie myli nie było wtedy stanu alarmowego, a zimy były też obfite w śnieg. Więc pytam czy nie można tego oczyszczania dna kanału wykonywać teraz? - zastanawia się jedne z internautów na portalu koscian.net.
Kanał jest własnością skarbu państwa. Wojewódzki Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych w Poznaniu nie ma środków na przeprowadzenie potrzebnych prac.
- Obecna sytuacja wskazuje na to, że w zakresie cieków wodnych oszczędności nie są dobre – mówi o niewystarczającej ilości środków na utrzymanie urządzeń wodnych burmistrz Jurga.
Miernikiem stanu zamulenia Kanału są łąki przy ul. Łąkowej w Kościanie, gdzie woda stoi nawet w okresie letnim. Woda do Kanału nie spływa, ponieważ dno jest na wyższym poziomie niż użytki zielone. Kanał wymaga nie tylko pogłębienia, ale również wzmocnienia skarp.
Mokro wszędzie
Problemem dla mieszkańców i władz miasta jest także wysoki poziom wód gruntowych. Woda pojawia się w najniższych kondygnacjach domów i budynków użyteczności publicznej w różnych częściach miasta. Jeszcze w okresie letnim utrudniło to położenia kanalizacji w Śmiglu.
Sąsiednie gminy są jednak w lepszej sytuacji niż Kościan. W Gminie Krzywiń poziom wody przekroczyły stan ostrzegawczy w Kanale Obry. Woda pojawiła się na łąkach w okolicy Świńca i Wieszkowa. To jednak nie efekt przeciekania wałów, a listopadowych intensywnych opadów deszczu.
- Problem stanowią kanały melioracyjne rowów. Są zaniedbane. Konieczne jest ich czyszczenie. Część z nich została zaorana przez rolników – ocenia burmistrz Krzywinia, Jacek Nowak.
Urząd Gminy w Kościanie nie odbiera sygnałów o lokalnych podtopieniach. Podobnie jest w gminie Śmigiel. Obie gminy liczą się jednak z tym, że sytuacja może ulec zmianie.
- Kłopoty z nadmiarem wody występują przy roztopach. Woda zalewa piwnice i drogi. Jesteśmy przygotowani na taką sytuację. Nasze jednostki Ochotniczej Straży Pożarnej wyposażone są w pompy szlamowe o wysokiej wydajności – przekonuje burmistrz Śmigla Wiktor Snela. (h)
Fot. Bogdan Ludowicz / poziom wody na "mostkach" jest wyższy niż latem, kiedy to podmyło pobliską skarpę...
Gazeta Kościańska 52/2010
Zgłaszasz poniższy komentarz:
po co nam radni wojewódzcy - to ich zadanie czyszczenie kanałów nic nie robią w tej materii np. Pan Poślednik z PO, wcześniej pani Senator Adamczak z PO jeszcze wcześniej Pan Poseł Ziemniak -co uczynili w tym temacie NIC ! tylko biorą duże pieniądze w dietach ! i myślą jak się ustawić chyba ! jak przyjdzie woda to dudziarz pływa i całe targowisko ! teraz Burmistrz ma się trapić a ci PAŃSTWO DALEJ SPOKOLNIE DO WYBORÓW PARLAMENTARNYCH .