Magazyn koscian.net
13 grudnia 2011Zabójcę z Nietążkowa dopadły wyrzuty sumienia?
Poznański sąd trzykrotnie wyznaczał terminy rozpraw w procesie Bogdana K. z Nietążkowa, oskarżonego o zamordowanie żony. Już latem zakończył postępowanie dowodowe, przesłuchał wszystkich świadków i biegłych. Na wrześniowej rozprawie zamierzał oddać głos stronom postępowania.
Ale wówczas okazało się, że Bogdan K. przebywa na oddziale psychiatrycznym poznańskiego aresztu i nie może uczestniczyć w rozprawie. Przebywał tam nadal, gdy sąd wyznaczył październikowy termin. W tej sytuacji sąd zwrócił się do biegłych....
W kwietniu 47-letni Bogdan K. z Nietążkowa stanął przed Sądem Okręgowym w Poznaniu. Szamotulska prokuratura oskarżyła go o zamordowanie żony, 38-letniej Honoraty. Wcześniej mężczyzna znęcał się nad nią. Był wtedy absolutnie trzeźwy. Prowokował awantury, a potem ryzykował drobne samookaleczenia i wzywał policję, twierdząc, że żona go zaatakowała. Po jednej z takich interwencji kobieta została przewieziona do szpitala psychiatrycznego w Kościanie.
- Rzuciła we mnie szklanką, to ja rozbiłem stół i wezwałem pogotowie, mówiąc, że ona to zrobiła i żonę zabrano do szpitala psychiatrycznego - wyznał Bogdan K. - Chciała zawładnąć moją osobą, nie miałem własnego życia. W ostatnim roku często wzywaliśmy na siebie policję.
W jego ocenie żona zrobiła się krnąbrna, mówiła mu, że jest „psycholem” i „pójdzie do piachu”. Musiał zaorać chryzantemy, bo groziła, że doniesie do urzędu skarbowego.
- Najbardziej szantażowała mnie tym, że ludzie przeze mnie mają raka, bo paliłem opony - mówił.
Oboje złożyli pozwy rozwodowe. Ona kilkakrotnie wyprowadzała się z Nietążkowa, ale wracała... Na początku lipca ubiegłego roku Honorata ostatecznie odeszła od męża i schroniła się przed nim w Ośrodku Interwencji Kryzysowej w Lesznie. 17 lipca pojechała wraz z siostrą odwiedzić dzieci - dwunastoletnich bliźniaków, którzy przebywali na obozie harcerskim w Prusimiu pod Kwilczem. Spotkała tam swojego męża, który akurat tego dnia podobno też chciał zobaczyć się z chłopcami, chociaż wcześniej twierdził, że się tam nie wybiera.
Kiedy Honorata spotkała Bogdana w Prusimiu, zgodziła się na rozmowę. Małżonkowie poszli do pobliskiego lasu. Mężczyzna miał przy sobie nóż typu bagnet, który przed wyjazdem kupił w Kościanie. Zaatakował żonę, wielokrotnie ją zranił i uciekł. Ranną kobietę znaleziono około 150 metrów od bramy obozu harcerskiego.
Bogdan K. przyznał się do winy. Już latem sąd zakończył postępowanie dowodowe, po czym zamierzał oddać głos stronom: prokuratorowi, oskarżycielom posiłkowym, adwokatowi i samemu oskarżonemu. Ale Bogdan K. nie stawił się w dwóch wyznaczonych terminach, bo przebywał w szpitalu aresztu. Przed listopadową rozprawą sąd otrzymał opinię biegłych, że oskarżony nie może w niej uczestniczyć. Ponieważ prokurator miał zastrzeżenia do ekspertyzy biegłych, sąd poprosi o opinię uzupełniającą. Niewykluczone, że choroba Bogdana K. spowoduje zawieszenie sprawy.
Hanna Bernaczyk
49/2011
Zgłaszasz poniższy komentarz:
I tak powinien "zapłacić" za to co zrobił!!!