Zabrał gminne, czy swoje?

Procesem w Sądzie Rejonowym w Kościanie kończy się współpraca władz samorządowych gminy Krzywiń z pasjonatem kolejnictwa Romanem W. Założyciel Kolejki Parkowej w Cichowie usłyszał zarzut przywłaszczenia powierzonego mu mienia, jakim miała być miniaturowa lokomotywa spalinowa. Na ławie oskarżonych zasiądzie w maju

Miniaturowa kolej w Cichowie

Roman W., prezes Stowarzyszenia Hobbystów Kolejowych pojawił się w gminie Krzywiń w 2003 roku. Szukał dogodnego miejsca do budowy pierwszej w Polsce kolejki parkowej. Miała ono z założenia przyciągać miłośników kolejnictwa i popularyzować wiedzę o kolei. Magnesem miała być miniatura angielskiego parowozu Atlantic z początku XX wieku.

Pomysłem zainteresował się ówczesny burmistrz Krzywinia Paweł Buksalewicz. Udostępnił na ten cel zaniedbany park dworski i obiekty byłego PGR-u znajdujące się w Cichowie. Prace ruszyły w 2005 roku. Kolejka Parkowa została uruchomiona w 2007 roku. Początki nie były łatwe. Działalność kolejki udało się rozwinąć dopiero w 2010 roku. Od maja do połowy października przewieziono 2,5 tysiąca osób. Turyści korzystali głównie z przejażdżek kolejką spalinową.

Inna władza, inne pomysły

   W kwietniu ubiegłego roku kolejowa infrastruktura została rozbudowana. Całość uzupełniono o detale takie jak: dwa semafory, tarcze ostrzegawcze, podświetlane zwrotniki, żuraw wodny i słupy teletechniczne. Kolejka zaczęła wozić turystów. Dobra passa nie trwała długo. Jeszcze przed długim majowym weekendem, Stowarzyszenie Hobbystów Kolejowych na swojej stronie internetowej poinformowało o wstrzymaniu przejazdów do odwołania. Jako powód podano konflikt pomiędzy nowym burmistrzem Krzywinia Jackiem Nowakiem a prezesem Zarządu Stowarzyszenia Romanem W.

Włodarz gminy dopatrzył się nieprawidłowości w funkcjonowaniu kolejki. Jego zdaniem relacje pomiędzy właścicielem kolejki a gminą były niejasne. Uznał także, że gmina finansuje działalność Kolejki Parkowej. Wskazał na zatrudnienie osób pracujących przy kolejce. Jego zdaniem przez kilka lat gmina ponosiła koszty związane z funkcjonowaniem turystycznej atrakcji nie mając z tego tytułu żadnych dochodów. Romanowi W. zaproponował podpisanie umowy. Prezes SHK po zapoznaniu się z jej treścią odmówił.

Spór zaostrzył się. Nowe zasady funkcjonowania kolejki były tylko jednym z powodów konfliktu. Włodarz uznał, że gmina jest właścicielem kolejki spalinowej i dwóch wagonów. Te elementy taboru miał przekazać gminie współpracownik Romana W. Zdaniem hobbysty umowa darowizny została zawarta niezgodnie z prawem.

Tabor opuszcza Cichowo

Jednym z warunków dalszego funkcjonowania Kolejki Parkowej w Cichowie było uregulowanie kwestii formalnych. Burmistrz Jacek Nowak zażądał, aby Roman W. za pośrednictwem krzywińskiego magistratu podpisał umowę na poddzierżawę gruntu, na którym działała kolejka. Terenem zarządza Agencja Nieruchomości Rolnych. Gmina Krzywiń wygrała przetarg na jego dzierżawę. Dla W. to był gwóźdź do trumny. Postanowił zrobić, to co wcześniej zapowiadał – zabrać kolejkę z Cichowa i przenieść w inne miejsce. Gdy we wrześniu chciał rozebrać pozostałą część infrastruktury kolejowej zakazano mu wstępu na teren gospodarstwa w Cichowie. Wcześniej wezwano go także do zwrócenia części kolejki, która zdaniem burmistrza Nowaka, należy do gminy.

Zarzut przywłaszczenia

27 września ur. burmistrz Jacek Nowak powiadomił kościańską Komendę Powiatową Policji o popełnieniu czynu zabronionego, jakim jest przywłaszczenie majątku ruchomego stanowiącego własność gminy. Policja wszczęła dochodzenie w tej sprawie. Prokuratura Rejonowa w Kościanie postawiła Romanowi W. zarzut przywłaszczenia powierzonego mienia w postaci miniaturowej lokomotywy spalinowej. Roman W. nie przyznał się do zarzucanego mu czynu.

„W styczniu 2011 roku doszło do spotkania mojego z obecnym burmistrzem Jackiem Nowakiem, który to okazał mi umowę darowizny sporządzoną pomiędzy Tadeuszem P. a gminą Krzywiń w dniu 14 września 2009 roku, z której to wynikało, że w/w obdarowuje Urząd Gminy lokomotywą spalinową i dwoma wagonikami. Widząc to byłem zszokowany i poprosiłem go o ksero tej umowy. W tym miejscu nadmienię, że pan Tadeusz P. nie miał prawa obdarować Gminę Krzywiń tymi przedmiotami z uwagi na to, iż byliśmy po połowie właścicielami co wynikało z umowy zawartej pomiędzy nami w dniu 6 listopada 2003 roku – zeznał Roman W. podczas przesłuchania w Komendzie Powiatowej Policji w Kościanie. - Ponadto mogę stwierdzić, że z uwagi na poniesione koszty późniejszych remontów spowodowały, że ja jestem jedynym właścicielem tej lokomotywy i wagoników. Po tym spotkaniu mieliśmy jeszcze kilka spotkań, jednak nie doszliśmy do porozumienia. Burmistrz stwierdził, że albo podpiszę umowę na warunkach, albo przejmie kolejkę nie wyszczególniając o jaki tabor mu chodzi. W międzyczasie nasiliły się kradzieże akcesoriów kolejowych. (…) postanowiłem zabezpieczyć cały tabor kolejowy w wyniku czego wywiozłem go z Cichowa, ale nie powiem gdzie. (…) Analizując całość tego działania stwierdzam jednoznacznie, że nie dopuściłem się przywłaszczenia powierzonego mi mienia, gdyż nikt mi nie powierzył tej kolejki i wagoników ze strony Urzędu Gminy. Przedmioty te stanowią moją własność i zostały przeze mnie przywiezione, zbudowane i wyremontowane za własne pieniądze.”

W sprawie przesłuchano także burmistrza Krzywinia Jacka Nowaka, poprzedniego burmistrza Pawła Buksalewicza, pracownika Urzędu Miasta i Gminy w Krzywiniu i byłych pracowników kolejki. Roman W. na ławie oskarżonych zasiądzie 11 maja br. (h)

13/2012