Magazyn koscian.net

28 listopada 2012

Zamiatanie długów pod dywan

Jedna z najbardziej rozpoznawanych na świecie polskich marek ubiegłego wieku przez lata żyła z wysysania pieniędzy. - Prawo nie powinno pozwalać na takie praktyki, ale pozwalało – komentuje dziś jeden z prezesów Kościańskiej Fabryki Mebli, spółki córki molocha ze Swarzędza. KFM narobiła długów i... zniknęła. Pisaliśmy o niej tydzień temu. Teraz wiemy więcej

 


Fatamorgana

   
Jedna z najbardziej rozpoznawanych na świecie polskich marek ubiegłego wieku, jedna z pierwszych firm, jakie zaistniały na giełdzie i weszły w skład WIG 20 – czyli najstabilniejszych firm w naszej gospodarce, duma Poznania – Swarzędz Meble S.A. przez lata żyła z wysysania pieniędzy. Wszystko, jak się zdaje, w zgodzie z prawem, bo choć systemowi spółek córek, jaki stworzono w Swarzędzu przyglądała się i Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego i kaliska prokuratura, to o procesach sądowych i skazaniach za naruszenie prawa nic nie wiadomo.
   
- Prawo nie powinno pozwalać na takie praktyki, ale pozwalało – komentuje dziś jeden z  prezesów Kościańskiej Fabryki Mebli. KFM była jedną ze spółek córek molocha. Narobiła długów i... zniknęła. Pisaliśmy o niej tydzień temu - ,,Fabryka na gigancie’’. Teraz wiemy więcej.
   
 Przypomnijmy, Kościańską Fabrykę Mebli przy ulicy Fabrycznej 3 w Kościanie założono w 2001 roku. Była to spółka z ograniczoną odpowiedzialnością, której stuprocentowym właścicielem był Swarzędz Meble S.A. - do tej pory po prostu właściciel kościańskiego zakładu. Tak fabryka w Kościanie stała się nowym bytem gospodarczym bez hal, maszyn i jakiegokolwiek znaczącego majątku trwałego. Za używanie budynków i maszyn, korzystanie z wzorników koniecznych do produkcji mebli dla Swarzędza Meble S.A., a nawet fachowe doradztwo nagle musiała zacząć  ,,Swarzędzowi’’ płacić. Do pracowników przekaz był jasny -  albo podpisujecie umowy z KFM, albo do widzenia. Większość podpisała. Działający od lat związek zawodowy przestał istnieć. Na gołe pensje początkowo starczało, ale na resztę już nie. KFM traktowano jak wyrobnika z trzeciego świata. Od początku nie płacono za pracowników składek ZUS-owskich, nie płacono podatku od ich wynagrodzeń ani na Zakładowy Fundusz Świadczeń Socjalnych. Gdy pracownicy się o tym dowiedzieli, złożyli doniesienie do kościańskiej prokuratury, ale dla wymiaru sprawiedliwości była to ,,mała szkodliwość społeczna’’. Trzy lata później  (w 2005 roku) zaległości KFM wobec ZUS przekroczyły sześć i pół miliona złotych (sic!). W 2003 roku zaczynają się kłopoty z płaceniem wynagrodzeń na czas. Problem narasta tak, że pracownicy zaczynają strajkować. Straszy się ich zwolnieniami i odpowiedzialnością za upadek fabryki: ,,Jak nie będziecie robić mebli, to pieniędzy na pewno nie będzie i to wszystko trafi szlag’’. Dostają zaliczki i pracują.  
   
- Pamiętam, jak w sobotę całe miasto szło na Dni Kościana, a  my do roboty i przy maszynach siedzieliśmy całą noc, żeby transport rano do Niemca wysłać.  Bo on zapłaci i będzie nareszcie  wypłata. Zapłacił. Dostaliśmy po sto złotych – opowiada z goryczą w głosie Franciszek Tomaszewski, jeden z byłych pracowników.  
  
 Spółka prawdopodobnie powinna przestać istnieć już po pierwszym roku działalności, ale jej nie likwidowano. Jak podaje nasz informator, „Swarzędz” księgowo podnosił jej kapitał początkowy i zmuszał kościańską wyrobnicę do dalszej pracy. W 2005 roku długi KFM sięgnęły 12 milionów złotych. W Sądzie Rejonowym w Lesznie prezes KFM składa wniosek o likwidację. Sąd wniosek oddalił.  Majątek, jakim dysponował KFM wart był tylko 12 tysięcy zł (mercedes benz 207 wart 10 tys. kasa fiskalna, wentylator i dwa komputery). ,,Postępowanie upadłościowe ma zmierzać do zaspokojenia wierzycieli choćby w minimalnym stopniu. Celem postępowania upadłościowego nie jest likwidacja majątku dłużnika dla  samej likwidacji’’ – napisał sąd w uzasadnieniu. KFM nie było wówczas w stanie zapłacić nawet za koszty związane z rozpatrzeniem wniosku. Ciągle jednak pracuje dla niego załoga kościańskiego zakładu. Ludzie przychodzą do pracy, przyjeżdża towar, wyjeżdżają gotowe meble. Pracownicy żyją tylko z drobnych zaliczek. Za kilka miesięcy dostaną kolejną propozycję nie do odrzucenia – albo przenoszą się do Fabryki Mebli Kościan (Ul. Fabryczna 3 - pod tym samym adresem co KFM), albo do widzenia. I znów większość podpisuje. Za pół roku pracy dla KFM nikt im już nie zapłaci.
  
 - Chodziło o to, by ludzie mieli pracę. Żeby to miejsce dalej żyło. Dzięki założeniu nowej spółki, mogliśmy funkcjonować z czystą kartą a ludzie mieli pracę. Mieli ją jeszcze przecież przez dwa lata – wyjaśnia teraz ostatni prezes KFM.  
    
KFM – sztuka znikania

   
Kościańskiej Fabryki Mebli nie udało się zlikwidować. Że się nie uda, Swarzędz Meble S.A na pewno wiedział i trzy miesiące przed wnioskiem (w czerwcu 2005 roku) worek długów jakim był KFM  po prostu sprzedał. Jak? Tu niektórzy mówią o oszustwie, inni o tym, że może sowicie za kupno kłopotliwej spółki nowemu właścicielowi zapłacono. Suche fakty są  takie, że kupił ją Dom Inwestycyjny Guziejewski i Albrecht w Łodzi. Kupił  za sto złotych. Kupił z naruszeniem prawa, bo nie wolno sprzedawać spółki, która jest w trakcie procesu egzekucyjnego, a KFM było. Wydział Gospodarczy Krajowego Rejestru Sądowego w 2005 roku odmówił wpisania transakcji do rejestru.  Rok później – choć okoliczności sprzedaży się przecież nie zmieniły zmiana właściciela spółki do Rejestru jednak została wpisana. Tym samym sprzedaż została zalegalizowana. Długi zostały wmiecione pod dywan. Cudzy dywan.
   
Tymczasem w Kościanie prezes spółki zwalnia pracowników, rezygnuje ze stanowiska i zaczyna prezesurę w Fabryce Mebli Kościan prowadząc ją ku świetlanej przyszłości (miała powstać nowa, nowoczesna fabryka w Pianowie). Nowy właściciel KFM nigdy nie był w Kościanie i ani z załogą, ani z prezesem KFM  nigdy się nie skontaktował. Nie odpowiedział też na słane z KFM pisma. Nie wie, że jego spółka nie zapłaciła pracownikom za ostatnie pół roku pracy. Przez sześć lat o Kościańskiej Fabryce Mebli w KRS nie pojawi się żaden wpis. Spółka istnieje, ale jakby nie istniała. Nie ma prezesa. Nie składa sprawozdań finansowych, a jej właściciel – DI Guziejewski i Albrecht – nie odpowiada na korespondencję i nie odbiera telefonów.   
   
- Wpisy do KRS to  obowiązek? - pyta nas Krzysztof Albrecht, prezes DI Guziejewski i Albrecht
  
 Ponoć jest. Ponoć braki ścigane są przez prokuratorów. Pościgu jednak nie ma. Nikt spółką się nie interesuje.  Nikt, poza byłymi pracownikami. Chcą, by im ktoś zapłacił za to, że przez pół roku za darmo robili meble dla Swarzędz Meble S A. Syndyk masy upadłościowej Swarzędza właśnie wyprzedaje majątek molocha, wystawia na sprzedaż hale w których pracowali i działkę kupioną pod budowę  nowej fabryki. Czują się, jakby sprzedawał coś, co do nich należało. Niektórzy oddali fabryce mebli w Kościanie całe swe zawodowe życie. Chcą dostać swoją schedę.  
   
Prawnik na prowadzenie sprawy zebrał od siedemdziesięciorga  byłych pracowników po ponad sto złotych. Reprezentował ich interes na trzech sprawach  w sądzie i...
   
- No co ja mogę robić? - pyta teraz na spotkaniu z dwójką swoich zleceniodawców.
    
W dwa lata udało się przed sądem udowodnić tylko tyle, że ostatni prezes Kościańskiej Fabryki Mebli prezesem już nie jest. Sprawa w czerwcu ubiegłego roku została zawieszona do czasu aż uda się sprowadzić przed oblicze sprawiedliwości kogoś, kto Kościańską Fabrykę Mebli może reprezentować. Zająć tym miał się kurator – prawnik poznańskiej kancelarii, którego sąd powołał w listopadzie ubiegłego roku.   Przez rok nie zdołał nawiązać kontaktu z właścicielem KFM – Domem Inwestycyjnym – Guziejewski i Albrecht w Łodzi.
  
- Spółka zachowuje się  biernie. Nie odbiera telefonów, nie odbiera korespondencji, a jak odbiera, nie odpowiada na nią – powiedział ,,GK’’.
   
Co się kuratorowi nie udało w rok, mnie udało się w jakieś półtorej godziny. O Domu Inwestycyjnym Guziejewski i Albrecht w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku pisywała nawet  ,,Rzeczpospolita’’.   Prezesem Domu od lat jest Krzysztof Albrecht. Nie jest to żadnen ,,słup’’, a szanowany makler,  członek łódzkiego Rotary Club Łódź Centrum, założyciel i prezes  Domu Maklerskiego DFP. W siedzibie Domu Inwestycyjnego Guziejewski i Albrecht w istocie nikt nie odbierał telefonu, ale w Domu Maklerskim znaleźć prezesa było już bardzo łatwo. Odebrał pierwszy telefon. Twierdzi, że żadnych dokumentów dotyczących KFM nie ma. Nie wie nawet ile wynosi zadłużenie spółki.
   
- U mnie akcje spółki zostały umorzone. To nic nie było warte – wyjaśnia.
   
Kupił ją w pakiecie razem z inną transakcją i – jak twierdzi – obiecano ją od niego odkupić. Nie odkupiono. Rzucił dokumenty w kąt i zdaje się – starał się o nich zapomnieć.  Dlaczego nie powołał prezesa i czy powoła go, by ten w końcu przyjechał przed kościański sąd?
    - Nie znalazłem nikogo, kto by chciał się tego podjąć.
    - A pan?
    - Nikt nie chce być prezesem w takich okolicznościach...  - stwierdził szczerze.
  
 Co będzie dalej, nie wiadomo. Pracownicy, którzy walczą przed sądem o odzyskanie swoich wynagrodzeń liczyli na pieniądze uzyskane przez syndyka masy upadłościowej Swarzędz Meble S.A. Jak jednak sprawdziliśmy - w dwa lata bezowocnego procesu w Kościanie  - syndyk Swarzędza wyprzedał już niemal wszystko.
   
- Nawet jeśli jakimś cudem uznano by wierzytelność byłych pracowników spółki, to co uda się uzyskać ze sprzedaży ostatnich składowych majątku pokryje koszty likwidacji – wyjaśnia nam syndyk Katarzyna Józefowicz- Jokiel. Zaznacza przy okazji, że przed kościańskim sądem zapadł szereg wyroków w tej sprawie. Swarzędz Meble S.A nie odpowiada za długi swojej spółki.
   
- To tak jakbyśmy oczekiwali, że akcjonariusze Swarzędza mają teraz spłacać zaciągnięte przez niego zobowiązania – wyjaśnia.
   
Ogłoszenie o ostatniej sprzedaży upadłego Swarzędza ukaże się jeszcze w listopadzie. W listopadzie mija też rok od czasu powołania kuratora Kościańskiej Fabryki Mebli.
   
- Ostatni wpis do akt sprawy jest z końca października. Jest to odpowiedź sądu rejestrowego na nasze zapytanie o możliwość wszczęcia postępowania przynaglającego do powołania władz w spółce. Odpowiedź jest taka, że nie ma podstaw by je wszczynać - wyjaśnia Joanna Nyczka, prezes Sądu Rejonowego w Kościanie.
   
Byli pracownicy zakładu przy Fabrycznej 3  czują się okradzeni i to podwójnie. Najpierw ktoś zmusił ich do pracy za darmo, a potem sprzedano ich zakład i okazuje się, że im nic się z tego nie należy. W końcu dla nich – nieważne pod jaką nazwą – to był zawsze ten sam zakład. Choć sądy przyznały im prawo do pieniędzy, nie ma kto zapłacić. Pół roku darmowej pracy przypada już - według naszych obliczeń - na czas własności DI Guziejewski i Albrecht. Jak na razie spółce najbardziej opłaca się nic nie robić.  
   
Co do „Swarzędza” – spółek takich jak kościańska stworzył  kilka. Ile milionów złotych długów udało się w nich schować? Kościańska Fabryka Mebli zalega swoim byłym pracownikom średnio po dziesięć tysięcy złotych. Ostatniemu prezesowi za ostatnie pół roku ponoć też nie wypłaciła – kolejnych  kilkadziesiąt tysięcy złotych. Firmom z Kościana i okolicy w 2005 roku dłużna była ponad 150 tys. zł. Z odsetkami dług wobec kościaniaków sięga więc nawet dwóch milionów złotych. O składkach ZUS i nieopłaconych podatkach dochodowym i Vat – nawet nie wspominając.   
   
– Dziwię się urzędom – mówi Franciszek Tomaszewski. Spółka jest mu dłużna 24 tys. złotych. Żyje za 800 zł  zasiłku przedemerytalnego.  -Nie wiem jak działa to państwo i cała administracja. ZUS-owi fabryka nie płaciła i podatków nie płaciła. To chodzi o miliony złotych i nikt nic nie zrobił? To jest niska szkodliwość? A władze miasta? Umarzały fabryce podatki, że niby to ma jej pomóc, żeby nie upadła, ale potem nikt nie przychodził sprawdzić jak ona sobie radzi i co się tu dzieje. Przecież miasto też oszukali. Miasto też powinno ją pozwać, a tu nic. My nie odpuścimy...

ALICJA MUENZBERG-CZUBAŁA

 PS. Prezes Domu Inwestycyjnego Guziejewski i Albrecht zasugerował, że może Kościańską Fabrykę Mebli odsprzedać za symboliczną kwotę, jeśli to pracownikom pomoże w odzyskaniu pieniędzy od Swarzędz Meble S.A.

47/2012

Już głosowałeś!

Zobacz także:


Komentarze (1)

w dniu 05-12-2012 08:58:47 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

wstrząsające

wstrząsające

STOP HEJTOWI - PAMIĘTAJ - NIE JESTEŚ ANONIMOWY!
Jeśli zamierzasz kogoś bezpodstawnie pomówić, wiedz, że osobie pokrzywdzonej przysługuje prawo zgłoszenia tego faktu policji, której portal jest zobligowany wydać numer ip Twojego komputera: 18.223.210.249

Internauci piszący komentarze ponoszą za nie pełną odpowiedzialność karną i cywilną. Redakcja zastrzega sobie prawo do ingerowania w treść komentarzy lub ich całkowitego usuwania jeżeli: nie dotyczą one artykułu, są sprzeczne z zasadami współżycia społecznego, naruszają normy prawne lub obyczajowe.

Dodaj komentarz
Powrót do strony głównej
×

Dodaj wydarzenie

Wydarzenie zostanie opublikowane po zatwierdzeniu przez moderatora.

Dane do wiadomości redakcji
plik w formacie jpg, max 5 Mb
Zgłoszenie zostało wysłane - zostanie opublikowane po akceptacji administratora.
UWAGA: W przypadku imprez o charakterze komercyjnym zastrzegamy sobie prawo do publikacji po uzgodnieniu ze zgłaszającym opłaty za promowanie danego wydarzenia.