Magazyn koscian.net
31 października 2011„Solidarność” żąda gwarancji zatrudnienia

Fiaskiem zakończyły się półroczne rozmowy władz Kościana ze związkowcami z NSZZ „Solidarność” w sprawie przekształcenia Miejskiego Zakładu Wodociągów i Kanalizacji w spółkę ze stuprocentowym udziałem samorządu. Samorząd nie zgodził się na deklarację stałości zatrudnienia na okres pięciu lat
W kwietniu br. burmistrz ogłosił, że miasto przygotowuje się do przekształcenia Miejskiego Zakładu Wodociągów i Kanalizacji w spółkę komunalną. Wiadomość ta wywołała szereg obaw wśród załogi i części radnych. Jednym i drugim władze przedstawiły analizy ekonomiczno-finansowe zakładu wykonane przez Kancelarię Analiz Ekonomicznych Unilex, z których wynika, że po przekształceniu w spółkę zakład będzie rentowny i będzie miał płynność finansową, a nowa forma własnościowa otworzy przed zakładem dodatkowe możliwości zarobkowania. W nowej formie organizacyjnej samorząd nie utraci kontroli nad wodociągami, będzie bowiem jego jedynym właścicielem.
Przeciwnicy zmian od początku podnoszą argument, że może być to pierwszy krok ku prywatyzacji zakładu.
- Kategorycznie zaprzeczam, żeby w całym tym procesie chodziło o prywatyzację. Chcemy przekształcić zakład budżetowy w spółkę prawa handlowego ze stuprocentowym udziałem miasta, czyli w spółkę komunalną. Nie ma tu mowy o prywatyzacji. Uważam, że dostarczanie wody i odprowadzanie ścieków to usługi, które muszą podlegać szczególnej ochronie i nie należy ich wystawiać na wolny rynek – przekonywał w maju na łamach Gazety Kościańskiej burmistrz Michał Jurga. Obaw związkowców jednak nie rozwiał.
Po co to komu?
Związkowcy boją się, że przekształcenie zakładu w spółkę może być pierwszym krokiem do jego prywatyzacji.
- Wcześniej w spółki zostały przekształcone dwie inne firmy komunalne. Jednym z nich był Miejski Zakład Energetyki Cieplnej, który wkrótce zbankrutował, a drugim Zakład Oczyszczania Miasta sprzedany Remondisowi. Pracownicy stracili zatrudnienie, a mieszkańcy płacą większe rachunki – argumentował na ubiegłotygodniowej konferencji prasowej Piotr Kuta, szef zakładowej „Solidarności”.
Przeciwnicy przekształcenia sugerują na forach internetowych, że wzrosną koszty funkcjonowania spółki. Są i tacy, który dopatrują się nieczystych intencji władz. Pytają po co przekształcać coś co nie przynosi strat?
Władza przekonuje, że w obecnej formie organizacyjnej zakład traci możliwość dodatkowego zarobkowania. Nie może bowiem startować w żadnych przetargach. Podlega także ograniczeniom w możliwości pozyskiwania środków na inwestycje.
- Gdyby forma spółki nie była dla gmin korzystna, to nie obserwowalibyśmy zjawiska masowego przekształcania zakładów budżetowych. Dlaczego tak się dzieje? Bo daje to gminom możliwość lepszego gospodarowania – przekonuje burmistrz i podkreśla, że spółka ma być w stu procentach komunalna.
Negocjacje
Okres gorących dyskusji o korzyściach i zagrożeniach jakie może przynieść przekształcenie wodociągów w spółkę rozpoczęło kwietniowe spotkanie burmistrza z załogą oraz otwarte spotkanie załogi z radnymi. Burmistrz złożył załodze deklarację, że zakres praw i obowiązków pracowników wodociągów nie ulegnie zmianie po przekształceniu zakładu w spółkę. Związkowcy zaproponowali jednak podpisanie stosownego porozumienia. Rozpoczęto rozmowy z przedstawicielami związków zawodowych, w których na prośbę władz miasta uczestniczył Przewodniczący Zarządu Regionu Wielkopolska NSZZ „Solidarność” Jarosław Lange. Porozumienia nie osiągnięto o czym związkowcy poinformowali w ubiegłym tygodniu podczas konferencji prasowej.
- Mimo, iż dotychczas odbyło się siedem spotkań, podczas których próbowaliśmy wynegocjować porozumienie jak najkorzystniejsze dla pracowników, obawy nie zostały rozwiane. Udało się osiągnąć porozumienie dotyczące między innymi warunków pracy i podwyżek wynagrodzeń. Kością niezgody pozostaje od początku okres gwarancji zatrudnienia. Ludzie boją się, że zmiana formy działalności firmy może oznaczać dla nich utratę pracy - mówił szef wielkopolskiej „Solidarności” Jarosław Lange.
Strony porozumiały się w sprawie wzrostu płac o 10 procent w ciągu dwóch lat i utrzymaniu przywilejów płacowych przysługujących dziś pracownikom takich jak wypłaty nagród i „trzynastki”. Nie ma jednak zgody na zagwarantowanie stałości zatrudniania. Związki domagały się początkowo gwarancji na 10 lat. Ostatecznie obniżyły żądanie do 5 lat. Z kolei miasto godzi się na półtoraroczną ochronę.
- Wielokrotnie zapewniałem, że nie planujemy żadnych zwolnień. Nie mogę się jednak zgodzić na pisemne zagwarantowanie wszystkim zatrudnienia na pięć lat – mówi burmistrz Michał Jurga. - Z jednej strony byłoby to niesprawiedliwe wobec innych pracowników samorządowych, których pewność zatrudnienia określa jedynie trzymiesięczny okres wypowiedzenia umowy o pracę, z drugiej zaś deklaracja taka może być przez pojedynczych pracowników potraktowana jako gwarancja zatrudnienia niezależnie od jakości pracy, na co nie mogę pozwolić. Jestem odpowiedzialny za los tego przedsiębiorstwa, którego celem jest zaspokajanie istotnych potrzeb mieszkańców i właśnie ta odpowiedzialność wyklucza składanie deklaracji na tak długi okres.
Burmistrz zaproponował podpisanie porozumienia w obecnym kształcie, lecz propozycja ta nie została przyjęta. Oznacza to, że ustalenia dotyczące podwyżek nie są zobowiązujące. Burmistrz w liście skierowanym do wszystkich pracowników ogranicza się do deklaracji, że zakres praw i obowiązków pracowników po ewentualnym przekształceniu zakładu w spółkę nie ulegnie zmianie.
Co dalej?
- Zakończył się pewien etap rozmów, co nie oznacza, że sprawa jest definitywnie zamknięta. Teraz pracownicy zdecydują o dalszych działaniach. Związek w dalszym ciągu deklaruje wolę negocjacji i szukania porozumienia. Jeżeli jednak ze strony włodarzy miasta nie będzie woli dialogu, to może się okazać, iż pracownicy zdecydują się na podjęcie radykalnych kroków – powiedział podczas konferencji prasowej Jarosław Lange.
Radykalne kroki nie oznaczają jednak kłopotów z zaopatrzeniem w wodę, bowiem pracownicy wodociągów nie mają prawa do strajku. Pierwszym posunięciem będzie ponowna próba przekonania radnych do swoich argumentów. Przewodniczący zakładowej „Solidarności” wysłał pismo do przewodniczącego Rady Miejskiej Kościana z prośbą o zorganizowanie spotkania z radnymi przed sesją, na której rozpatrywany będzie projekt uchwały o przekształceniu wodociągów w spółkę. Uchwała trafi pod obrady jeszcze w tym roku.
- Będę prosił Radę Miejską o podjęcie decyzji. Od początku działam w tej sprawie przy otwartej kurtynie. Wybrano mnie burmistrzem po to abym podejmował korzystne dla miasta decyzje. Jestem przekonany, że zakład i jego właściciel, którym jest miasto, zyska na przekształceniu. Wodociągi nadal pozostaną własnością samorządu, ale będą miały więcej szans na rozwój – przekonuje Michał Jurga. (s)
Cytaty z konferencji prasowej, o której nie poinformowano naszej redakcji, pochodzą z relacji opublikowanej na stronach Zarządu Regionu Wielkopolska NSZZ „Solidarność”.
Zgłaszasz poniższy komentarz:
po co to cale przeksztalcenie?