Magazyn koscian.net
2010-05-04„Zorza” zgasła na zawsze
Przez lata łudzono się, że da się jeszcze coś zrobić. Coś, żeby w kinie „Zorza” w Czempiniu ponownie zaczęto wyświetlać filmy. Z roku na rok nadzieja słabła. Jeszcze w roku ubiegłym czempińscy radni za wszelką cenę chcieli zatrzymać „Zorzę” w rękach gminy. W końcu spasowali. Kino pójdzie pod młotek
Obok dawnego kina „Zorza” mieszkańcy Czempinia przechodzą obojętnie. Budynek od lat jest zamknięty na cztery spusty. Od lat wygląda tak samo. O tym, że niegdyś mieściło się tam kino świadczy zamontowany przy ostatniej kondygnacji neon. Zmienia się tylko elewacja. Na jednej ze ścian zamalowano napisy. W ich miejsce pojawiły się nowe. Żyje tylko gablota. Za szybą informacje umieszcza czempińskie Centrum Kultury.Aż trudno uwierzyć, że to miejsce tętniło niegdyś życiem. Powstało w 1943 roku, w odpowiedzi na ciągłe zainteresowanie seansami organizowanymi w dawnym Hotelu Polskim. W dziesiątą muzę zainwestował Niemiec Ertel. Po wojnie właściciel w Czempiniu się nie pojawił. Kino ruszyło bez niego.
- Nie było telewizji. To kino było naszym oknem na świat. W nim się zbieraliśmy. Pamiętam, przed każdym seansem wstawiano w kinowe okno głośnik i puszczano muzykę. Młodzieżową. Można powiedzieć, tanecznym krokiem schodziliśmy się na seanse. Kino było dla nas wówczas bardzo ważne... – wspominał w 2005 roku na łamach „GK” czempiński regionalista, nieżyjący już Józef Świątkiewicz - Spełniło swoją rolę. Przynajmniej wobec naszego pokolenia. Były osoby, które chodziły do niego można powiedzieć, rytualnie – co niedzielę... Szło się do kina w pewne dni i można było być pewnym, że spotka się tego, czy tamtego...
Kino opustoszało wraz z nadejściem ery odtwarzaczy wideo. Zostało zamknięte w 1989 roku. Na chwilę ożyło jeszcze dwa lata później dzięki zaangażowaniu Jana Maślaka. Do 1994 roku w „Zorzy” wyświetlano hity, które były przywożone prosto z Poznania. Po śmierci Maślaka w kinie znowu zagościły pustki. Budynek coraz bardziej podupadał. Gwoździem do trumny było pocięcie ekranu, którego dokonali nieznani sprawcy. Jeszcze w 2003 roku rozważano przekształcenie kina w salę widowiskową. W Czempiniu nie ma tego typu obiektu. Mówiło się o możliwościach pozyskania unijnych dotacji na ten cel. Ale nic z tego nie wyszło. Teraz jest już za późno.
- Żeby z obiektu można było korzystać potrzebna jest wymiana całej instalacji elektrycznej, dostosowanie go do wymogów przeciwpożarowych, remont pomieszczeń – wylicza burmistrz Czempinia Dorota Lew-Pilarska. - To są ogromne koszty.
Wewnątrz znajduje się łatwopalna boazeria. Cały obiekt jest w fatalnym stanie. Odcięto prąd, ogrzewanie, wodę. Nie ma wyjścia ewakuacyjnego.
Budynek w centrum miasta niszczeje. Dopóki nie zostaną zapewnione podstawowe warunki bezpieczeństwa, nie może być w żaden sposób użytkowany. Ostatnią imprezą, która miała tam miejsce był jubileusz działalności Czempińskiego Klubu Sportowego Helios. Później Centrum Kultury przechowywało w kinie elementy dekoracji używane podczas organizacji imprez.
Burmistrz już w ubiegłym roku sugerowała, że najlepiej byłoby sprzedać kino. Była osoba zainteresowana kupnem obiektu. Propozycja spotkała się z oporem radnych. Teraz, w marcu zmienili zdanie. Zgodzili się na sprzedaż dawnego kina.
- Jesteśmy na etapie sporządzania wyceny obiektu. Gdy będzie znana jego wartość ogłoszony zostanie przetarg – wyjaśnia burmistrz Lew-Pilarska. - Spróbujemy skontaktować się z osobą, która onegdaj była zainteresowana jego kupnem. (h)
Zgłaszasz poniższy komentarz:
Świat się zmienia, ot co. Ale starszym kręci się łezka w oku...