Magazyn koscian.net
2008-07-16Dramatyczna susza
To klęska. Susza prowadzi do katastrofy ekonomicznej 2525 gospodarstw rolnych powiatu kościańskiego. Straty sięgają stu milionów złotych. Na blisko 40 tys. hektarach ziemi zbiory w tym roku będą o połowę mniejsze, niż zwykle. - Czy nam kto pomoże? - pytają rolnicy
W całym województwie klęską suszy dotknięte zostały około sto cztery tysiące gospodarstw rolnych z milionem dwustoma sześćdziesięcioma dwoma hektarami upraw. Najgorzej skwar i brak wody zniosły zboża jare i ozime, wśród których straty szacowane są wstępnie średnio na poziomie od 40 do 70% oraz rośliny okopowe (ziemniaki, buraki, marchew), których - szacuje się - zbierze się o połowę mniej niż zakładano. Na łąkach i pastwiskach straty w drugim pokosie wylicza się na poziomie stu procent. Trawa wyschła. Weekendowe ulewy cudów już nie zdziałają.- Wszystkie dane, to daleko idące dane szacunkowe. Część gmin do teraz nie przekazała żadnych informacji - mówi Elżbieta Marciniak z Wydziału Środowiska i Rolnictwa Urzędu Wojewódzkiego w Poznaniu.
Liczenie strat trwa. Po powiecie kościańskim od pola do pola przetacza się właśnie pięć bardzo zmęczonych już komisji szacujących straty (w każdej gminie jedna) i choćby od rana do nocy pracowały siedem dni w tygodniu, na każde wskazane w rolniczym wniosku pole zajrzeć nie są w stanie. A jak już zajrzą, to stan klęski oceniają na fachowe, ale jednak oko. W jednej wsi - Kiełczewo pod Kościanem - do skontrolowania jest około pięciuset hektarów (sic!). Liczenie strat trwać ma do 10 sierpnia, ale zboża trzeba oglądać na gwałt już teraz. Kto zetnie zboże przed wizytą komisji, na pomoc rządu nie ma co liczyć. Wiatr kołysze więc żółte zboża na polach, kombajny czekają w blokach startowych, a urzędnicy ganiają od pola do pola. Na życzenie rządu wstępny raport wojewódzki sporządzono już w piątek, 11 lipca. Tam podano, że opadów deszczu nie odnotowano w niektórych rejonach Wielkopolski od końca kwietnia. Kiedy ostatnio (przed piątkową burzą) deszcz zasilił uprawy pod Kościanem, rolnicy nie są zgodni. Jedni upierają się, że 2, inni, że 20 maja. A na polach wieje grozą: jęczmień wyrosły na wysokość dwudziestu centymetrów, żyto wysokie, ale prawie bez kłosów, buraki i kukurydza w fazie wzrostu z maja, ziemniaki już z suchymi łętami, łąki na których zieleni się i kwitnie tylko szczaw. I tylko chwasty zdają się nie zważać na aurę.
- Tak fatalnych buraków cukrowych jeszcze nie widziałem. To jest dramat. Były już nie raz susze, ale takich strat nie powodowały. Jest tak sucho, że nawet środki chemiczne na chwasty nie działają - komentuje Roman Jurga z zarządu powiatowego Wielkopolskiej Izby Rolniczej.
Straty liczyć trzeba w milionach złotych.
- Jeśli z hektara normalnie zbieram sześć ton po 700 złotych każda, a teraz mogę mieć problem z zebraniem trzech, to na poziomie jednego hektara straty przekraczają dwa i pół tysiąca złotych. Przy dziesięciu hektarach to jest już ponad dwadzieścia pięć tysięcy - liczy Jurga.
A objętych suszą hektarów mamy w powiecie 40 tys. Straty dotykają tysięcy rodzin naszego powiatu. Zapowiada się trudny rok.
- Sprzedamy to kiepskie zboże w niższej niż zwykle cenie, bo słabe, ale dlatego, że go mało, za kilka tygodni to samo zboże w chlebie kosztować będzie pięć razy więcej. Zarobią na tym tylko handlarze. My, rolnicy i konsumenci stracimy - mówi gorzko Wiesław Miler, sołtys Kiełczewa.
A to już trzecia wielka susza w tym dziesięcioleciu. Pierwsza dotknęła rolników w 2003, kolejna w 2006. Tak źle jednak, ani pięć, ani dwa lata temu nie było. Rolnicy spodziewają się, że - jak dwa lata temu - rząd zaoferuje im w ramach pomocy kredyty suszowe. Już dziś większość z nich mówi jednak, że z takiej pomocy nie skorzysta. - Na co nam kredyt? Ludzie mają jeszcze niespłacone kredyty suszowe z dwa tysiące szóstego roku. A jak susza będzie i w przyszłym roku, to co? Będziemy sprzedawać ziemię, żeby wyjść z długów? - pyta sołtys Kiełczewa. Gospodaruje na 10 hektarach i prowadzi hodowlę świń. W tym roku z powodu suszy będzie musiał zmniejszyć pogłowie zwierząt o połowę.
- Pasze będą strasznie drogie, a jak swojej nie będę miał, to daleko nie zajdę - informuje.
Niektórych rolników w tym roku dotknęły już dwie plagi. Wiosną z powodu ulew pierwszy wysiew zgnił, drugi zabiła susza.
- Słyszałem, że ktoś w Olszewie ściął wszystko w czerwcu na zielonkę. I dobrze zrobił. Najlepiej na tym wyszedł - opowiada Jarosław Białkowski z Kiełczewa. Gospodaruje na 40 hektarach i spodziewa się w tym roku o 70% mniejszego dochodu z upraw.
- Z pięciu hektarów nic nie zbiorę. Nic. Nawet kombajnu tam nie wpuszczę, bo nie ma po co. Jare w ogóle nie wyrosły - mówi Rafał Nyczka z Bronikowa. Gospodaruje na dziewięciu hektarach. Zbiorów spodziewa się tylko z czterech hektarów, gdzie rośnie ozimina: pszenica i pszenżyto.
- Jęczmień ozimy wyrósł nie najgorzej, ale jare to katastrofa. Ziarno zaschło zanim zdążyło się wykształcić. Dwa hektary kukurydzy zjadły mi dziki i musiałem dosiewać. To co dosiałem, nawet nie wzeszło - wyjaśnia pan Janusz z Bielaw. Gospodarzy na 22 hektarach. Straty spowodowane suszą wycenił na 90% w zbożach jarych, tyleż samo w kukurydzy, a w zbożach ozimych na 30%
- ...ale chyba nie doszacowałem strat - komentuje.
Na łąkach zbierze w tym roku o połowę mniej.
- Raz trawę i to ładną ścięliśmy, ale teraz łąka jest sucha - wyjaśnia.
Spodziewa się w tym sezonie o 25 ton zboża mniej. Straty finansowe dokładnie obliczyć trudno, bo zbiory z pól to tylko jedno z ogniw łańcucha ekonomicznego gospodarstwa rolnego. Jakby tego było mało, hektary suchych jak pieprz łanów zbóż płoną jak pochodnie. Wystarczy iskra od papierosa lub z tłumika traktora i w ogniu staje całe pole. Bywa, że strażacy wyjeżdżają do pożarów pól po kilka razy dziennie. Słabe zbiory tego lata obniżą dochody, możliwości nabywcze i poziom życia tysięcy rolniczych rodzin, a wzrost cen żywności odbije się na nas wszystkich.
- Niechby umorzyli, albo chociaż obniżyli podatek. Łatwiej by się było pozbierać - zauważa Piotr Jurga z Kiełczewa. W tym roku wiosną oddał gospodarstwo i 55 hektarów ziemi w zarząd synowi. - Oj, trudny ma chłopak początek - komentuje.- Bardzo trudny... (Al)
Zgłaszasz poniższy komentarz:
a o ubezpieczniach nie slyszeli???