Magazyn koscian.net

28 listopada 2012

Eksmisja

Z mieszkania mieszczącego się w biurowcu Nadleśnictwa Kościan eksmitowano małżeństwo. - Nie mamy już do czego wrócić, bo mieszkanie zostało zabite deskami - skarżyli się na antenie Radia Merkury. Nadleśniczy sprawę lokatorów uważa za zamkniętą. Podkreśla, że nadleśnictwo zrobiło wiele aby im pomóc, chociaż nie ma obowiązku zapewnienia byłym pracownikom mieszkań

 

W eterze
   
- Do naszej redakcji zatelefonował Tadeusz Urbaniak z podkościańskiej Kurzej Góry, żeby poskarżyć się, że z żoną zostali wyrzuceni ze swojego mieszkania na bruk. Tłumaczył, że mieszkał od blisko 30 lat w budynku kościańskiego nadleśnictwa, umowę najmu miał podpisaną na czas nieokreślony, nie zalegał z opłatami - informowało 12 listopada br. Radio Merkury Poznań.
   
Trzy dni wcześniej komornik sądowy wykonał wyrok nakazujący małżeństwu opuszczenie bezprawnie zajmowanego mieszkania w budynku Nadleśnictwa Kościan. W czasie gdy opróżniano lokal Tadeusz Urbaniak był w szpitalu, a jego żona w pracy.
   
- Nie mamy już do czego wrócić, bo mieszkanie zostało zabite deskami. Wszystko z mieszkania zostało wyniesione i złożone podobno w jakimś garażu. Mieszkaliśmy 30 lat w tym mieszkaniu, pracowałem 30 lat w tej firmie - nagle okazało się, że mieszkanie jest niezmiernie potrzebne na biura i wyrokiem sądowym okazało się, że musimy to mieszkanie opuścić - mówili małżonkowie na antenie Radia Merkury.
   
55-letniego mężczyznę i jego 51-letnią żonę skierowano do ośrodka wychodzenia z bezdomności w Poznaniu. Taki adres wskazała gmina Kościan, do której komornik zwrócił się o wskazanie lokalu zastępczego.  Sąd nie przyznał bowiem małżonkom prawa do lokalu socjalnego.
   
- Wszystko zostało załatwione oficjalnie, jest wyrok sądowy od pół roku. Komornik zgodnie z literą prawa powiadamiał ich, że w tym dniu będzie eksmisja. Do tego małżeństwa przez pięć lat wyciągałem rękę: mieszkania zastępcze, inne rzeczy; była możliwość wykupu - odpowiedź zawsze była na „nie” - wypowiedział się w radiu nadleśniczy Władysław Praiss.
 
Małżonkowie podnosili w reportażu, że wyeksmitowano ich w okresie ochronnym, który obowiązuje od 1 listopada do 31 marca.  Zapowiedzieli, że powiadomią o sprawie policję i prokuraturę.

W nadleśnictwie

   
Na nadleśniczym szum wokół sprawy zdaje się nie robić wrażenia. Mówiąc o byłych lokatorach biurowca stara się unikać ocen, choć jak sam mówi, nie jest to łatwe, bowiem było to wyjątkowo trudne sąsiedztwo.
   
- Likwidacja mieszkania w biurowcu była konieczna. Trzy nasze biura mieszczą się w piwnicy, jedno nie ma nawet okien. Musimy poprawić warunki pracy i jednocześnie umożliwić dostęp osobom niepełnosprawnym do wszystkich pracowników, a nasza winda do piwnicy nie zjeżdża - mówi nadleśniczy Władysław Praiss.
   
Nadleśniczy podkreśla, że nie zamierzał pozbawić byłego pracownika dachu nad głową. Zaproponowano mu blisko 70-metrowe mieszkanie w Pianowie, które mógł wykupić na własność za kilka procent wartości. Płacąc 5 tysięcy mógł stać się właścicielem mieszkania wycenionego przez rzeczoznawcę na blisko sto tysięcy złotych.
   
- Wymagało ono drobnego remontu, ale była to bardzo dobra oferta. Mieszkanie było podobnej wielkości, mieściło się w tej samej gminie i w podobnej odległości od centrum Kościana - wylicza Władysław Praiss. - Ponadto przepisy zezwalały nabywcy na sprzedaż mieszkania po pięciu latach.
   
Małżonkowie ofertę odrzucili. W radiu tłumaczyli, że mieszkanie nie nadawało się do zamieszkania ponieważ znajdujący się w kuchni piec centralnego ogrzewania strasznie dymił. Przestało to być przeszkodą dopiero po przegranym procesie. Wyrazili wówczas chęć przeprowadzki, tyle że oferta nie była już aktualna. W Pianowie mieszkał już ktoś inny.

W dokumentach

   
Jak wynika z akt sądowych i dokumentów nadleśnictwa państwo Urbaniakowie zajmowali mieszkanie o powierzchni około 70 metrów kwadratowych położone w szczycie budynku biurowego przy ul. Gostyńskiej w Kościanie. Budynek należy do Nadleśnictwa Kościan. Pierwszą umowę najmu zawarli w 1984 roku. Ostatnią w 2006 roku. Problem pojawił się gdy nadleśnictwo postanowiło przeznaczyć całą nieruchomość na cele administracyjne. Zaproponowano wówczas Urbaniakom kupno mieszkania w Pianowie. Ci ofertę odrzucili. Chcieli pozostać w zajmowanym mieszkaniu, za które płacili niski czynsz - około 112 złotych miesięcznie. Atrakcyjność lokum podnosiły niskie opłaty za prąd, nie przekraczające 50 złotych na miesiąc.
   
Nadleśnictwo chcąc odzyskać lokal wystąpiło do sądu o rozwiązanie umowy najmu i nakazanie opróżnienia lokalu. Wyrok taki zapadł 20 września 2011 roku. Sąd Rejonowy w Kościanie nie przyznał pozwanym prawa do lokalu socjalnego. W maju br. Sąd Okręgowy w Poznaniu, do którego najemcy się odwołali, utrzymał w mocy postanowienie pierwszej instancji. Urbaniakowie musieli opuścić mieszkanie, ale tego nie zrobili. W tej sytuacji Sąd Rejonowy w Kościanie postanowieniem z 28 czerwca br. nadał wyrokowi klauzulę wykonalności. Sprawa trafiła do komornika, który wystąpił do gminy o wskazanie lokalu zastępczego. Ta wskazała Ośrodek Wychodzenia z Bezdomności w Poznaniu. Komornik poinformował małżonków o terminie eksmisji i 9 listopada opróżnił mieszkanie przekazując je we władanie właściciela.
   
Nie wykluczone, że Urbaniakowie upatrywali swojej szansy na przedłużenie pobytu w bezprawnie zajmowanym mieszkaniu w rozpoczynającym się 1 listopada okresie ochronnym, podczas którego ograniczone są eksmisje. Dlatego zdziwieni byli akcją komornika. Uważają, że zostali eksmitowani z naruszeniem prawa. Nadleśnictwo odpowiada, że ten spór ich nie dotyczy, choć nikt tu nie wierzy w to, że komornik naruszył procedurę.
   
- Z akt jednoznacznie wynika, że nic nie stało się z dnia na dzień. Był czas na znalezienie nowego mieszkania, były oferty pomocy. Nie ma niczego nadzwyczajnego w tym, że właściciel chce dysponować nieruchomością zgodnie z własnymi potrzebami - podsumowuje nadleśniczy, dodając że być może w tym tkwi istota problemu: najemcy zapomnieli, że nie są właścicielami mieszkania. Tak samo jak negowali prawo właściciela do dysponowania przydomową działką.

Bez podstawy prawnej

   
Po raz pierwszy nadleśnictwo spotkało się z rodziną Urbaniaków w sądzie z powodu 400-metrowej działki. Małżonkowie gospodarowali na niej od lat osiemdziesiątych powołując się umowę ustną i panujący w firmie zwyczaj. Gdy nadleśnictwo rozpoczęło porządkowanie zasad korzystania z gruntów zaproponowano byłemu pracownikowi zawarcie umowy dzierżawy. Choć roczna odpłatność za działkę miała wynieść zaledwie kilka złotych, to do zawarcia umowy nie doszło. Sprawa trafiła do sądu.
   
-  Pozwany sprzeciwiał się wszelkim dodatkowym regulacjom, podnosząc, że skoro przez szereg lat kierownictwo Nadleśnictwa Kościan akceptowało istniejący stan rzeczy, to obecnie nie ma potrzeby, ani uzasadnienia dla jakichkolwiek czynności - napisano w uzasadnieniu wyroku Sądu Rejonowego w Kościanie z 3 sierpnia 2011 roku.
   
Sąd był odmiennego zdania niż pozwany. Uznał, że były pracownik włada działką bez podstawy prawnej i nakazał wydanie gruntu właścicielowi.

Sprawa zamknięta

   
- Decyzjami sądu odzyskaliśmy i działkę, i mieszkanie. W opróżnionym lokalu wymieniliśmy już okna w ramach prowadzonej termomodernizacji. Mieszkanie będzie zaadaptowane na biura - informuje nadleśniczy Władysław Praiss.  
   
Sprawę lokatorów uważa za zamkniętą. Podkreśla, że nadleśnictwo zrobiło wiele aby im pomóc, chociaż nie ma obowiązku zapewnienia byłym pracownikom mieszkań. Przypomina też, że sąd nie przyznał małżonkom prawa do lokalu socjalnego uznając, że są oni w stanie o siebie zadbać. (s)

47/2012

Już głosowałeś!

Zobacz także:


Komentarze (4)

w dniu 30-11-2012 16:42:30 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

Pan Praiss i całe Nadleśnictwo to potwory a nie ludzie nie można wyrzucać nikogo w okresie ochronnym.Siedzą na dupach w ciepełku a resztę mają głęboko.Panie Tadziu współczuję

Pan Praiss i całe Nadleśnictwo to potwory a nie ludzie nie można wyrzucać nikogo w okresie ochronnym.Siedzą na dupach w ciepełku a resztę mają głęboko.Panie Tadziu współczuję

w dniu 30-11-2012 16:43:42 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

popieram kom.1

popieram kom.1

w dniu 30-11-2012 22:10:58 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

Facet bez jaj. 30lat mieszka w biurowcu i jakoś nie przyszło mu do głowy że trzeba zadbać o to aby mieć dach nad głową . Tysiące mieszkańców Kościana jeśli nie wybudowali własnych domów to wykupiło mieszkania w Spółdzielni Mieszkaniowej lub Wspólnotach Lokatorskich . Jedno co można powiedzieć w jego obronie - Trza go było w lipcu eksmitować .Powszechnie znane jest staropolskie powiedzenie "JAK SOBIE POŚCIELISZ TAK SIĘ WYŚPISZ.

Facet bez jaj. 30lat mieszka w biurowcu i jakoś nie przyszło mu do głowy że trzeba zadbać o to aby mieć dach nad głową . Tysiące mieszkańców Kościana jeśli nie wybudowali własnych domów to wykupiło mieszkania w Spółdzielni Mieszkaniowej lub Wspólnotach Lokatorskich . Jedno co można powiedzieć w jego obronie - Trza go było w lipcu eksmitować .Powszechnie znane jest staropolskie powiedzenie "JAK SOBIE POŚCIELISZ TAK SIĘ WYŚPISZ.

w dniu 03-12-2012 20:19:14 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

Z przedstawionych faktów wynika, że Państwo Urbaniakowie nie wykazywali chęci do ugody. No to Nadleśniczy postąpił brutalnie ,ale w świetle prawa. Nauka kosztowna jest. I po co było odrzycać mieszkanie w Pianowie?

Z przedstawionych faktów wynika, że Państwo Urbaniakowie nie wykazywali chęci do ugody. No to Nadleśniczy postąpił brutalnie ,ale w świetle prawa. Nauka kosztowna jest. I po co było odrzycać mieszkanie w Pianowie?

STOP HEJTOWI - PAMIĘTAJ - NIE JESTEŚ ANONIMOWY!
Jeśli zamierzasz kogoś bezpodstawnie pomówić, wiedz, że osobie pokrzywdzonej przysługuje prawo zgłoszenia tego faktu policji, której portal jest zobligowany wydać numer ip Twojego komputera: 3.138.135.201

Internauci piszący komentarze ponoszą za nie pełną odpowiedzialność karną i cywilną. Redakcja zastrzega sobie prawo do ingerowania w treść komentarzy lub ich całkowitego usuwania jeżeli: nie dotyczą one artykułu, są sprzeczne z zasadami współżycia społecznego, naruszają normy prawne lub obyczajowe.

Dodaj komentarz
Powrót do strony głównej
×

Dodaj wydarzenie

Wydarzenie zostanie opublikowane po zatwierdzeniu przez moderatora.

Dane do wiadomości redakcji
plik w formacie jpg, max 5 Mb
Zgłoszenie zostało wysłane - zostanie opublikowane po akceptacji administratora.
UWAGA: W przypadku imprez o charakterze komercyjnym zastrzegamy sobie prawo do publikacji po uzgodnieniu ze zgłaszającym opłaty za promowanie danego wydarzenia.