Historia
29 października 2023Gdyby nie oddolny sprzeciw mieszkalibyśmy na skraju wielkiej dziury w ziemi
Czempiń, a wraz z nim 31 wsi, Kościan i Krzywiń mogły zamienić się w wielką dziurę w ziemi, nad którą przetaczałby się wiatr halny. Bogate złoża węgla brunatnego w tej części Polski kusiły komunistów i kuszą pewnie kapitalistów. Czy nas jeszcze rozkopią?
Koscian.net HISTORIA / październik 2023
O tym, że Kościan ,,leży na gazie’’ wie niemal każde dziecko. Mniej powszechna jest wiedza, że przez powiat ciągnie się pod ziemią długi na sześćdziesiąt kilometrów rów wypełniony węglem brunatnym. W czasach PRL zakusy na wygrzebanie go spod ziemi były wielkie. Gdyby nie oddolny sprzeciw, dziś wokół Kościana hulałby halny.
Warta nad poznańskim rowem
W latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku, w wielkiej tajemnicy przeprowadzono badania i opracowano plan budowy i eksploatacji kopalni węgla brunatnego z tak zwanego „poznańskiego rowu”. Miały tu powstać kopalnie odkrywkowe i aż dwie elektrownie. Na szczęście wizja ta przeraziła poznańskich naukowców, którzy zwarli szeregi i przygotowali ekspertyzy wykazujące, że kopalnia odkrywkowa w Wielkopolsce przyniesie potworne zniszczenia.
Uczeni spodziewali się zmian klimatycznych i dużego zanieczyszczenia środowiska, co doprowadzić miało do zwiększonej zachorowalności na nowotwory, a przesiedlenia ludzi bardzo związanych z ojcowizną do powszechnej depresji i degrengolady społeczności lokalnej. Rolniczy region miał się zamienić w pustynię (produkcja rolna wstrzymana byłaby całkowicie na przestrzeni 400 km kwadratowych). Kopalnie by zniszczyły Wielkopolski Park Narodowy i mnóstwo zabytków, które z powodu tąpnięć ucierpieć mogłyby nawet kilkadziesiąt kilometrów od wyrobiska. Zagrożone byłyby więc na przykład pałace w Racocie i Pawłowicach, zamki w Rydzynie i Rogalinie.
Zwały ziemi miały sięgać nawet 350 metrów, co - jak wyliczyli uczeni - spowodować mogłoby, że w okolicy zacząłby wiać wiatr halny (sic!). Dla 160 ocalałych w okolicy Rowu Poznańskiego miejscowości trzeba by zbudować nowe ujęcia wody. Woda gruntowa opadłaby tak nisko, że degradacji uległyby pola i lasy w promieniu dziesiątek kilometrów (zakłócony obieg wody na obszarze 11 700 km kwadratowych). Powoli schły by jeziora i stawki, a w okolicy wyrobisk zdarzać by się zaczęły tąpnięcia i zapadliska.
Zniknąć z mapy miał cały Czempiń, a wraz z nim wsie: Tarnowo Stare, Tarnowo Nowe, Borowo, Borówko, Helenopol, Gorzyce, Gorzyczki, Gołębin, Wyskoć, Ignacewo, Choryń, Rogaczewo Małe, Rogaczewo Wielkie, Kopaszewo, Jerka, Rudki, Berdychowo, Gierłachowo, Nowy Dwór, Lubin, Żelazno, Piotrkowice, Jasień, Słonin, Betkowo, Kawczyn, Oborzyska Stare i Nowe, Nowy i Stary Lubosz i Witkówki. W sumie plan wydobycia zakładał od Czempinia do Gostynia likwidację 67 miejscowości.
Na Ziemi Kościańskiej z inicjatywy doktora Henryka Florkowskiego w akcję ostrzegawczą zaangażowało się Towarzystwo Miłośników Ziemi Kościańskiej, a za jego sprawą także dziennikarze z Kościana - Jerzy Zielonka i Piotr Gabryel. ,,Panorama Leszczyńska’’ otwarła specjalną rubrykę poświęconą sprawie: ,,Warta nad Poznańskim Rowem’’ i publikowała, bywało tydzień w tydzień, stronę listów z wyrazami protestu.
Udało nam sią zaangażować w sprawę całe społeczeństwo. Naukowcy różnych dziedzin i działacze społeczni utworzyli nieformalny klub. Nie spotykaliśmy się, ale wymienialiśmy listami i telefonowaliśmy. Był list otwarty naukowców do Jaruzelskiego, w którym argumentowali, że kopalnie spowodują większe spustoszenie niż zabory i wojny. Nie było w całym byłym województwie leszczyńskim zebrania wiejskiego, na którym by się o tym nie mówiło. Ludzie pytali głośno lokalnych działaczy partyjnych - co robią, by tego kataklizmu nie było. Pisali listy sprzeciwu. Posłowie blokowali uchwałę sejmu, która budowę kopalni miałaby ruszyć... I udało się – wspominał przed laty, nieżyjący już redaktor Jerzy Zielonka.
Przeciek, czyli nie o ten Kościan chodzi
Niespodziewanie, w październiku 2007 roku, we Wrocławiu, w obecności Sekretarza Stanu w Ministerstwie Skarbu Państwa, Zarząd KGHM Polska Miedź SA oraz dwie spółki energetyczne podpisały list intencyjny w sprawie współpracy przy budowie dużego źródła wytwarzania energii elektrycznej na Dolnym Śląsku. Tuż przed podpisaniem tego dokumentu dziennik ,,Rzeczpospolita’’ podał, że według jego nieoficjalnych źródeł, ma to być elektrownia konwencjonalna ,,bazującego na złożach węgla brunatnego w okolicy Kościana. Zanim powstanie, przyszli partnerzy muszą przeprowadzić analizy i wybrać model inwestycyjny’’.
Takie informacje otrzymałam od wiarygodnej osoby, ale po publikacji nikt nie chciał potwierdzić, że chodzi o złoża pod Kościanem w Wielkopolsce. Powiedziano, że chodzi o inny Kościan - wyjaśniła dziennikarzowi „Gazety Kościańskiej” autorka publikacji w ,,Rzeczpospolitej’’. Tylko że z Kościanem jest taki kłopot, że jest w Polsce jedyny. Nie ma drugiej miejscowości o tej nazwie, a złoża węgla istotnie są tu spore.
Po tekście w „Gazecie Kościańskiej” samorząd poprosił parlamentarzystów, o pomoc w wyjaśnieniu sprawy. W odpowiedzi na interpelacje, ministerstwo odpisało: ,,Z informacji uzyskanych od KGHM PM S.A. wynika, że Spółka nie zamierza budować kopalni węgla brunatnego w okolicach Kościana w województwie Wielkopolskim’’. KGHM rozważał najwyżej wykorzystanie złóż węgla brunatnego w okolicach Ścinawy i Legnicy w województwie dolnośląskim.
Biała księga
Temat powrócił w 2015 roku, kiedy to Ministerstwo Środowiska opublikowało „Białą Księgę Ochrony Złóż Kopalin”. W dokumencie wskazano złoża węgla brunatnego przewidziane do eksploatacji. Do czasu uruchomiania tam kopalni miałyby być one objęte ochroną prawna i planistyczną. Jako strategiczne w księdze wymieniono złoża węgla brunatnego: Gostyń, Oczkowice, Krzywiń, Mosina i Czempiń.
Po publikacji „Białej Księgi...” zawrzało. W krótkim czasie do Ministerstwa Środowiska wpłynęło około ośmiu tysięcy uwag. Negatywne stanowiska w tej sprawie zajęły samorządy powiatu kościańskiego. Z inicjatyw starosty Bernarda Turskiego w Kościańskim Ośrodku Kultury odbyło się otwarte spotkanie informacyjne z udziałem ekspertów poświęcone zagrożeniom związanym z budową kopalin i objęcia ochroną złóż węgla. Specjaliści zgodnie stwierdzili, że eksploatacja węgla brunatnego w południowo-zachodniej Wielkopolsce miałaby katastrofalne skutki dla ludzi, środowiska i gospodarki regionu.
Po protestach ministerstwo oświadczył, że nie wdroży Białej Księgi, ponieważ ma małą wartość merytoryczną i oparta jest na badaniach geologicznych wykonanych przed kilkudziesięciu laty.
Od grudnia 2015 roku wokół węgla brunatnego pod Kościanem panuje cisza. Warto jednak pamiętać, że pomysł na eksploatację tych złóż kilkukrotnie ożywał, dlatego warto śledzić poczynania energetycznego lobby.
Paweł Sałacki
Koscian.net HISTORIA / październik 2023
W tekście wykorzystano materiały archiwalne koscian.net
Zgłaszasz poniższy komentarz:
Ten co to zbudował to miał łeb jak cep