Magazyn koscian.net

06 czerwca 2012

Leonard Durczykiewicz – fotograf z Czempinia

Poszarzałe kartoniki z naklejonymi fotografiami i odciśniętą pieczątką zakładu, luksusowy album ze zdjęciami dworów i pałaców polskich ziemian, setki pocztówek, głównie dworów i pałaców z całej Wielkopolski, w tym wiele z terenu Ziemi Kościańskiej, artystyczne zdjęcia polskiego wybrzeża – tak wiele i tak mało pozostało po Leonardzie Durczykiewiczu – fotografie z Czempinia

 


Rodzina
   
Był rodowitym czempiniakiem, urodził się w tym miasteczku  22 października 1876 r.,  prawdopodobnie w budynku nr 1 na Rynku.  Ojciec prowadził tam mały warsztat szewski.  Był najstarszym  z dziewięciorga dzieci Wincentego i Julianny z domu Frankiewicz. Wincenty Durczykiewicz skromny czempiński rzemieślnik działał w polskich organizacjach.  Był członkiem Kurkowego Bractwa Strzeleckiego, do którego wstąpił w 1873 roku, a w 1923 pełnił w nim funkcję stołowego. Był też Wincenty Durczykiewicz  współzałożycielem Towarzystwa Przemysłowego w Czempiniu (15.07.1873). W 1923 r. z okazji 50-lecia działalności mianowany członkiem honorowym  tego stowarzyszenia.  Matka Leonarda z pomocą córek szyła i haftowała czepki ludowe, które sprzedawała na targu w Poznaniu.  
   
Młody Leonard jako najstarszy z licznego rodzeństwa szybko musiał uczyć się samodzielności, zwłaszcza że w 1904 roku ożenił się z Salomeą Dobrowolską, córką piekarza z Kostrzyna w powiecie średzkim. W Czempiniu urodziło się sześcioro jego dzieci. Nie wiadomo gdzie i kiedy wyuczył się kupiectwa,  a następnie fotografii, ale niezbędne umiejętności posiadał już w wieku 19 lat. Wtedy to otworzył przy czempińskim Rynku sklep i zakład fotograficzny. Fotografował w swoim nowoczesnym atelier mieszkańców miasteczka i okolicznych wiosek, przychodzili do niego całymi rodzinami odświętnie „wyszykowani”. Pozostało trochę tych fotografii, niestety anonimowych. Spoglądają z nich o sumiastych wąsach poważne oblicza mężczyzn, kobiety w długich, eleganckich sukniach, dzieci w wykrochmalonych na sztywno kołnierzykach. To byli jego codzienni klienci. W niedziele ambitny fotograf wsiadał na wóz, z czasem dorobił się pierwszego w miasteczku samochodu, i ruszał na wieś fotografować dwory i pałace ziemiaństwa polskiego.

Album

   
Trudno dociec jak narodził się w głowie dwudziestokilkuletniego człowieka pomysł na pracę  o  dużym rozmachu. Najlepiej przytoczyć jego słowa ze wstępu do albumu:  „Podróżując wiele po Księstwie zauważyłem, że pamiątki nasze – dwory i dworki szlacheckie – owe świadki dawnej świetności, z dniem każdym uszczuplają się, już to przez przebudowywania historycznych siedzib naszych przodków, już to przez rozbieranie i stawianie nowych. Czy pozostały choćby na papierze podobizny wszystkich owych dawnych zabytków naszego budownictwa nie wiem. Tu i ówdzie spotkałem pomiędzy obywatelstwem ziemskim takich, którzy owe podobizny dworów polskich z wielką troskliwością zbierają i jako cenną rzecz przechowują. Ponieważ o ile wiem, nie mamy dotąd osobnego dzieła, które by zawierało podobizny pamiątek naszych, przeto powziąłem zamiar zebrać i wydać fotografie dworów polskich. Większej chęci i odwagi do tego dodało mi prawo o wywłaszczeniu, przez które owe pamiątki poważnie zostały zagrożone. Nie moją rzeczą sądzić czy wywiązałem się dobrze z zadania podjętego, myślę jednak, że lepiej zacząć i zrobić coś, niż czekać, zbierać przez całe lata i ostatecznie nie zrobić nic”.
   
Nie wiadomo jak długo Durczykiewicz pracował nad swoją książką, zapowiadał jej wydanie już wiosną 1908 roku, ostatecznie ukazała się w 1912 nakładem własnym autora w drukarni poznańskiej „Pracy”.  Książka „Dwory polskie w Wielkim Księstwie Poznańskim” zawiera ponad dwieście fotografii rezydencji ziemiańskich z całej Wielkopolski wraz z krótkimi opisami, dostarczonymi najczęściej przez właścicieli.  Wiele z zamieszczonych tam pałaców znanych jest tylko z wizerunku utrwalonego przez czempińskiego fotografa. Dzięki Durczykiewiczowi wiemy jak wyglądały nieistniejące dziś pałace w Starym Gołębinie i w Zielęcinie w dawnym powiecie kościańskim.  Właśnie to, plus ciekawe ujęcia poszczególnych obiektów i bardzo dobra technika, zapewniły książce i jej autorowi  popularność i znaczenie. Ziemianie licznie zamawiali egzemplarze książki, często rozsyłając je wśród rodziny i znajomych, dla dzisiejszych historyków sztuki i bibliofilów książka jest prawdziwym białym krukiem.
„Ledur”
   
Po I wojnie zakład fotograficzny  podupadł.  Nie było klientów,  Durczykiewicz założył wtedy niewielką fabryczkę cukierków w podwórzu w dwóch lokalach, pod dawnym zakładem fotograficznym. Na ścianie budynku przy Rynku 11 pojawiła się reklama „Ledur”. Tam produkował skromne, ale cieszące się powodzeniem karmelki, potem sam obładowany rozwoził je po okolicy. Otworzył też kawiarnię, nie cieszyła się ona jednak powodzeniem.  Wkrótce lokal zamknięto i wydzierżawiono.
   
Nie tylko handel i fotografia wypełniały życie  Leonarda Durczykiewicza. Miał naturę społecznika, był aktywny, działał w Czempiniu na różnych polach, był obecny przy reaktywowaniu Bractwa Strzeleckiego, jego podpis widnieje na protokole z 25 września 1921 r. Pięć lat później ojciec i syn, Wincenty i Leonard Durczykiewiczowie zostali królami kurkowymi.  Leonard miał też talent muzyczny. Z członkami rodziny założył Orkiestrę L. Durczykiewicza, w której grał na skrzypcach. Miał naturę towarzyską, był aktywny, lubił działać. Dom był tradycyjnie polski, patriotyczny, często z występami, śpiewem i recytacjami.              

Gdynia
   
Kłopoty finansowe ułatwiły mu podjęcie decyzji o przeprowadzce na wybrzeże. Budujący się port w Gdyni i powstające tam nowe miasto ściągało wielu, skuszonych możliwością pracy i lepszych zarobków. Durczykiewicz opuścił Czempiń w 1928 roku, przenosząc się do Gdyni, gdzie w skromnym baraku przy ulicy Starowiejskiej 44 otworzył zakład fotograficzny.  Powstało tam wiele zdjęć i pocztówek ukazujących piękno polskiego wybrzeża: drewniane domy rybaków, suszące się na plaży sieci, duże statki i małe łódki, często fotografowane w bardzo artystyczny sposób – pod słońce z prześwietlonymi chmurami. W pracy pomagały mu żona i córki. Leonard Durczykiewicz zmarł w 1934 roku.  Na Cmentarzu Witomińskim w Gdyni znajduje się grób rodzinny,  gdzie pochowany jest Leonard, jego żona i  dwie córki.

Pamięć
   
Pierwszym, który przypomniał o zasługach czempińskiego fotografa był Czesław Przygodzki, nauczyciel i regionalista. Pod koniec lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku przedstawił na zebraniu Towarzystwa Miłośników Ziemi Kościańskich informacje, które udało mu się zebrać wśród starszych mieszkańców Czempinia, pamiętających jeszcze fotografa i jego rodzinę. Materiał ten posłużył Józefowi Świątkiewiczowi, który jako pierwszy napisał biogram Durczykiewicza i zamieścił go w „Pamiętniku TMZK 1987-1989”. Kościańskie muzeum kilkakrotnie organizując wystawy pocztówek zawsze zwracało uwagę na szczególne zasługi i walory fotografa z Czempinia. Najlepiej pokazała to zeszłoroczna ekspozycja „L. Durczykiewicz z Czempinia – fotograf wielkopolskiego ziemiaństwa i Ziemi Kościańskiej”. Z inicjatywy Stowarzyszenia Przyjaciół i Sympatyków Ziemi Czempińskiej na budynku, w którym mieszkał i pracował L. Durczykiewicz w marcu tego roku umieszczona została tablica przypominająca jego życie, pracę i zasługi.

MAGDALENA LAJSZNER


22/2012 (30.05.2012)

Już głosowałeś!

Zobacz także:


Komentarze (3)

w dniu 06-06-2012 12:00:30 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

bardzo ciekawa historia...

bardzo ciekawa historia...

w dniu 06-06-2012 18:10:20 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

Dziękuję za chwilę wspomnień.

Dziękuję za chwilę wspomnień.

w dniu 09-06-2012 00:19:09 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

Pani Magdaleno! dziękuję Pani za ten cykl historyczny, powrót do korzeni, to bardzo potrzebna sprawa!

Pani Magdaleno! dziękuję Pani za ten cykl historyczny, powrót do korzeni, to bardzo potrzebna sprawa!

STOP HEJTOWI - PAMIĘTAJ - NIE JESTEŚ ANONIMOWY!
Jeśli zamierzasz kogoś bezpodstawnie pomówić, wiedz, że osobie pokrzywdzonej przysługuje prawo zgłoszenia tego faktu policji, której portal jest zobligowany wydać numer ip Twojego komputera: 18.189.194.44

Internauci piszący komentarze ponoszą za nie pełną odpowiedzialność karną i cywilną. Redakcja zastrzega sobie prawo do ingerowania w treść komentarzy lub ich całkowitego usuwania jeżeli: nie dotyczą one artykułu, są sprzeczne z zasadami współżycia społecznego, naruszają normy prawne lub obyczajowe.

Dodaj komentarz
Powrót do strony głównej
×

Dodaj wydarzenie

Wydarzenie zostanie opublikowane po zatwierdzeniu przez moderatora.

Dane do wiadomości redakcji
plik w formacie jpg, max 5 Mb
Zgłoszenie zostało wysłane - zostanie opublikowane po akceptacji administratora.
UWAGA: W przypadku imprez o charakterze komercyjnym zastrzegamy sobie prawo do publikacji po uzgodnieniu ze zgłaszającym opłaty za promowanie danego wydarzenia.