Magazyn koscian.net
07 lutego 2012Leszno się burzy...
Wiadomość o zamiarze połączenia wojewódzkich szpitali w Kościanie i Lesznie wywołała ogromne zdziwienie i falę protestów. Dla mieszkańców byłej stolicy województwa nie do przełknięcia jest projekt, wedle którego kościański szpital ma przejąć majątek i pracowników szpitala w Lesznie. - Oni się burzą? Przecież to my tracimy łącząc się z bankrutem. To my powinniśmy protestować i pewnie byśmy protestowali, gdyby mogło to cokolwiek zmienić – ocenia sytuację jeden z pracowników kościańskiego szpitala.
Pomysł konsolidacji marszałkowskich szpitali, a więc takich, dla których organem założycielskim jest Sejmik Województwa Wielkopolskiego, zrodził się dawno temu. W miejsce dwudziestu kilku szpitali ma powstać kilka dużych placówek. Zdaniem marszałka konsolidacja ułatwi zarządzanie majątkiem i pozwoli obniżyć koszty. Powielaną w mediach tezę trudno zweryfikować, bowiem o konkretach niewiele wiadomo.
Grom z jasnego nieba
Dla blisko tysiąca pracowników Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Lesznie rok nie zaczął się dobrze. Trzeba było zamknąć aż 16 poradni, na które szpital nie otrzymał kontraktu z Narodowego Funduszu Zdrowia. Dla szpitala, którego wielomilionowy dług stale narasta, oznacza to dodatkowe kłopoty. W ramach protestu przeciwko polityce NFZ do dymisji podał się dyrektor szpitala Tomasz Stroiński. Podczas konferencji prasowej zwołanej w poprzedni poniedziałek oświadczył, że czuje się wypalony i nie widzi możliwości dalszego cięcia kosztów.
- Konkursy NFZ prowadzone są w takiej formie, że skazują na przegraną duże placówki publiczne, które nie są w stanie konkurować z małymi, prywatnymi, które z kolei wybierają tylko najbardziej intratne kontrakty – powiedział na konferencji Tomasz Stroiński.
Wśród powodów rezygnacji wymienił także plany reorganizacji przygotowywane przez urząd marszałkowski. Jakie to plany, dziennikarze dowiedzieli się od Macieja Wiśniewskiego, radnego sejmiku i jednocześnie przewodniczącego rady społecznej leszczyńskiego szpitala, który poinformował o projekcie uchwały sejmiku w sprawie połączenia szpitali w Lesznie i Kościanie.
Kilka dni później Leszek Wojtasiak, odpowiedzialny za służbę zdrowia Wicemarszałek Województwa Wielkopolskiego, złożył dyrektorowi Wojewódzkiego Szpitala Neuropsychiatrycznego w Kościanie propozycję, aby ten od 1 lutego kierował także szpitalem w Lesznie. Marian Zalejski propozycję przyjął.
Kościan przejmuje Leszno
20 stycznia Komisja Rodziny, Polityki Społecznej i Zdrowia Publicznego Sejmiku Województwa Wielkopolskiego wyraziła zgodę na „przystąpienie do prac zmierzających do połączenia Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Lesznie i Wojewódzkiego Szpitala Neuropsychiatrycznego w Kościanie.” Oznacza to skierowanie pod obrady sejmiku uchwały o rozpoczęciu konsultacji społecznych w tej sprawie.
Projekt uchwały o połączeniu szpitali jest krótki. To co szczególnie boli środowisko leszczyńskie zapisano w pierwszym paragrafie, mówiącym o połączeniu przez przeniesienie całego mienia szpitala w Lesznie na szpital przejmujący w Kościanie. On też stanie się pracodawcą dla leszczyńskiego personelu. Oznacza to likwidację Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Lesznie, a dokładniej jego samodzielności.
- Dla pacjentów nic się nie zmieni – przekonywał w kilku wywiadach wicemarszałek Wojtasiak próbując wyjaśnić, że likwidacja nie oznacza zamknięcia szpitala, a jedynie połączenie go ze szpitalem w Kościanie.
Słowa te nie uspokoiły emocji. Związki zawodowe szpitala zespolonego rozpoczęły akcję protestacyjną. Załoga nie zgadza się na połączenie z kościańskim szpitalem i domaga się przywrócenia kontraktów na prowadzenie poradni specjalistycznych. Związkowcy są oburzeni, że nikt z urzędu marszałkowskiego z nimi nie rozmawia, a całą wiedzę o planach właściciela szpitala czerpią wyłącznie z mediów. Protest ograniczają na razie do oflagowania budynków.
Dlaczego tak?
Odpowiedzi na to pytanie pracownicy szpitala w Lesznie muszą szukać w prasie i internecie. To tam złożoność problemu próbuje objaśniać właściciel szpitala. We wszystkich leszczyńskich mediach wystąpił już wicemarszałek Leszek Wojtasiak przekonując do zmian. Wyjaśnia, że szpital w Lesznie jest zbyt duży w stosunku do kontraktów Narodowego Funduszu Zdrowia, że przewymiarowano go już na etapie projektowania; że wykorzystanie łóżek w szpitalu utrzymuje się na poziomie 62 procent, podczas kiedy minimalny standard to ponad 70 procent; że za dużo, bo aż 85 procent środków, jakie placówka otrzymuje z NFZ-u przeznacza się na pensje; że placówka zmierza do bankructwa. Mnoży argumenty i przekonuje, że połączenie z dobrze prosperującym szpitalem w Kościanie pozwoli skuteczniej przeprowadzić restrukturyzację. Na początek szpitale będą miały tego samego dyrektora: Mariana Zalejskiego.
- Jest świetnym managerem, co widać po sytuacji finansowej kościańskiej placówki i jestem przekonany, że doskonale poradzi sobie także ze szpitalem w Lesznie - przekonuje w jednym z wywiadów marszałek Wojtasiak.
To dyrektor z Kościana ma uporządkować finanse i być może rozpocząć przygotowania do ograniczenia wielkości leszczyńskiej części połączonego w przyszłości szpitala.
- Leszno nie potrzebuje tak dużego szpitala. Ma za mało pacjentów, zawsze będzie przynosił straty. Dlatego powinien być mniejszy. Rozważamy więc budowę mniejszego szpitala w Lesznie albo przebudowę tego. Decyzja powinna zapaść w ciągu trzech lat – powiedział dziennikowi ABC Leszek Wojtasiak.
Czyje na wierzchu?
Chociaż nikt nie poznał finansowych skutków planowanego połączenia i skali niezbędnych cięć, to z dnia na dzień rosną nie tylko szeregi obrońców leszczyńskiego szpitala, ale i lista zarzutów pod adresem pomysłodawców przekształceń. Nie bez znaczenia okazała się także duma mieszkańców stolicy byłego województwa. W internecie mnożą się epitety pod adresem podpoznańskiej wioski, jak określają niektórzy Kościan oraz pod adresem dyrekcji i personelu kościańskiego szpitala.
- Oni się burzą? Przecież to my tracimy łącząc się z bankrutem. To my powinniśmy protestować i pewnie byśmy protestowali, gdyby mogło to cokolwiek zmienić – ocenia sytuację pragnący zachować anonimowość pracownik kościańskiego szpitala. - Mamy stabilną i dobrą sytuację jeśli chodzi o zatrudnienie i nagle staniemy się częścią szpitala, w którym jest przerost zatrudnienia i który ma kilkanaście milionów długu.
Bijąc na alarm leszczyńscy politycy podsycają „kościański” wątek. Radni przypominają, że samorząd Leszna przekazał szpitalowi ponad 3 miliony złotych na zakup nowoczesnego sprzętu „który teraz może trafić do Kościana”. Z kolei radny sejmiku z listy PiS Marek Sowa nie wyklucza, że w przyszłości chorzy psychicznie przeniesieni zostaną z Kościana do Leszna, po to, aby można było sprzedać atrakcyjną nieruchomość w Kościanie. Także leszczyńska Platforma Obywatelska popierając pomysł połączenia szpitali, który powstał w ramach koalicji PO – PSL, wyraża zaniepokojenie faktem, że szpitalem nadrzędnym ma być szpital w Kościanie
- Leszczyński szpital, ze względu na swoją wielkość, zasięg i różnorodność usług, do tego będąc położony centralnie, musi zostać szpitalem macierzystym (głównym), a szpital kościański, świadczący w wąskim zakresie wysoce specjalistyczne usługi medyczne, wspomagane usługami szpitala leszczyńskiego, powinien zostać jednostką partnerską - czytamy w stanowisku szefa powiatowych struktur partii Krzysztofa Piwońskiego i posła PO Łukasza Borowiaka.
Problemu „nadrzędności” któregokolwiek ze szpitali nie widzi z kolei dyrektor szpitala w Kościanie.
- Jeśli właściciel obu szpitali postanowi je połączyć, to nie ma znaczenia komu zostanie powierzona realizacja tego zadania. Docelowo powstanie przecież jeden szpital. Dla pacjentów nic się nie zmieni. Oddziały połączonego szpitala pozostaną na swoich miejscach. Zmieni się jedynie zarządzanie szpitalem i pewnie jego nazwa – mówi dyrektor Zalejski.
To dopiero początek
Nie jest jeszcze przesądzone, czy dojdzie do połączenia szpitali. Jeśli tak, to warto zdać sobie sprawę, że ich specjalności nie mają znaczenia, tak samo jak nazwa i miejsce urzędowania dyrekcji. Ważniejsze są wyniki finansowe. Rok 2012 jest rokiem przełomowym dla szpitali w Polsce. Jeśli którykolwiek zamknie rok z ujemnym wynikiem finansowym, to właściciel szpitala będzie musiał pokryć niedobór z własnego budżetu. Trudno uwierzyć, że samorządy znajdą na to pieniądze. Dostały zatem dwie inne możliwości. Będą mogły zlikwidować szpital lub przekształcić go w spółkę prawa handlowego. Zdaniem części specjalistów, kolejnego roku może nie przetrwać okołu stu szpitali. I na tym aspekcie powinni się skoncentrować uczestnicy sporu o przyszłość szpitali w Lesznie i Kościanie.
Paweł Sałacki
05/2012
Zgłaszasz poniższy komentarz:
Bo tak naprawde uczciwie!!! Pan Poseł Borowiak ma racje!!! ale kto powiedział że życie jest uczciwe! ha ha ha ha