Magazyn koscian.net
2009-08-12Misja kościaniaków dobiega końca
Do powrotu do Polski przygotowuje się dwoje kościańskich misjonarzy – Aleksandra Pszczoła i Maciej Rychter. Niespełna rok temu w ramach Międzynarodowego Wolontariatu Don Bosco wyjechali do Hwange w Zimbabwe. Pracują w ośrodku misyjnym
- Kilkanaście miesięcy spędzonych poza krajem zmieniło nasz sposób patrzenia na świat i na otaczającą nas rzeczywistość. Okazuje się, że nie wszystkie zaplanowane cele udaje się zrealizować. Niektóre pozostają poza zasięgiem. Do pewnych sytuacji można się przyzwyczaić, do innych nieco trudniej. Dla nas największą korzyścią była możliwość spotkania i lepszego poznania ludzi o odmiennej kulturze i każde z tych spotkań zostawiło w nas niezatarty ślad.- piszą na kilka tygodni przed powrotem do domu Ola i Maciej.Na Czarnym Lądzie są od września ubiegłego roku. Ich wyjazd poprzedził kilkumiesięczny okres przygotowań w Salezjańskim Ośrodku Misyjnym. Praca w Hwange okazała się dla nich realizacją marzeń. Nauczyła także pokonywać własne słabości. Oboje na rok przerwali studia na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu – Ola na Wydziale Muzykologii, a Maciej na Wydziale Fizyki.
Kościaniacy pracują w ośrodku misyjnym. Ich praca w Afryce jest podobna do tego czym zajmowali się w Polsce. Ola organizuje czas wolny młodzieży oraz pomaga im odkrywać talenty. Specjalność Macieja to informatyka. Moderuje stronę internetową. Naprawia także sprzęt komputerowy. Wspólnie podjęli akcję zbierania książek dla Don Bosco Technical College. Pomogli im przyjaciele z Polski.
Pobyt w Zimbabwe uzmysłowił im jak ogromna przepaść dzieli Europę i Afrykę. Kraj dotknięty jest katastrofą gospodarczą. Bezrobocie sięga tam 90 procent.
- Potrafimy teraz ocenić trud zdobycia pożywienia wystarczającego na zaspokojenie głodu licznej rodziny. Wielokrotnie ocieraliśmy dziecięce łzy, które płynęły, bo mama nie miała pięciu dolarów na czesne. Niejednokrotnie musieliśmy również nieść pocieszenie i łagodzić żal po stracie kogoś bliskiego, kto stał się ofiarą epidemii cholery - podkreślają misjonarze z Kościana. - W tym samym jednak, tak trudnym czasie oglądaliśmy twarze ludzi zawsze uśmiechniętych, serdecznie pozdrawiających nas obcych, roztańczonych w rytmie afrykańskich bębnów i dyskotekowej muzyki. Ludzi, którzy potrafią być spontaniczni, otwarci, zaskakujący w swych reakcjach i bardzo wyrozumiali.
Chwile przeżyte w Afryce starają się przedstawiać na stronie internetowej www.rpstravel.pl
Wczytując się w liczne relacje i opisy można natrafić na zabawne quizy opracowane na podstawie sytuacji z życia wziętych. Zaglądając na stronę można dowiedzieć się na przykład jak afrykańskie dzieci wymawiają imię Maciej lub jaką część komputera zaniesie do naprawy afrykański ksiądz. Całość uzupełniają zdjęcia. (h)
GK 32/2009