Magazyn koscian.net
2010-10-05Morderca przed sądem
Proces 31-letniego Andrzeja W., oskarżonego o zamordowanie bezdomnego na dworcu PKP w Kościanie dobiega końca. Na ostatnią rozprawę, która odbyła się w minioną środę sąd wezwał 5 świadków. Do poznańskiego Sądu Okręgowego dotarł tylko jeden. Gdzie przebywają pozostali, tego nie wie nikt. Także sąd
Wiadomo, że ostatnią zimę spędzali na kościańskim dworcu. Podobnie, jak urodzony w Śremie, ale nie posiadający żadnego adresu, Andrzej W. Od innych dworcowych lokatorów różniło go to, że towarzyszką w jego bezdomności była żona, Ewa B.W nocy z 5 na 6 stycznia Andrzej W. pił denaturat z niejakim „Dziurą”. Im dłużej pił, tym więcej miał pretensji. Do żony, oczywiście. Ale także do pewnego Bogumiła - za masło. Oraz do 53-letniego Piotra B., zwanego na dworcu „Dziadkiem”. Ten ostatni miał czelność go wyzywać, a na dodatek próbował obmacywać Ewę. Była piąta nad ranem, gdy dwóch policjantów na polecenie dyżurnego KPP w Kościanie, podjechało pod dworzec. Niejaki Karol zgłosił, że jest awantura wśród bezdomnych z użyciem noża. Funkcjonariusze zastali na dworcu 8 osób. Obejrzeli niewielką ranę na szyi Bogumiła. Na wszelki wypadek wezwali pogotowie. Wtedy, przy drzwiach na peron, zauważyli klęczącego przy ścianie Piotra B. Nie poruszał się, nie oddychał. Lekarz pogotowia próbował go reanimować. Bezskutecznie. To on zauważył ranę kłutą brzucha. W tej sytuacji funkcjonariusze zatrzymali i zrewidowali obecnych na dworcu bezdomnych. W kieszeni kurtki Ewy B. znaleźli nóż. Kobieta powiedziała, że to mąż dźgnął Piotra i ranił Bogumiła. Tak, po prostu, wstał z ławki i uderzył Bogumiła nożem w gardło. Usiadł. Potem znowu wstał, w przedsionku pchnął nożem w brzuch Piotra B., i wrócił na ławkę. Po zatrzymaniu przyznał się do winy.
Proces Andrzeja W. rozpoczął się w lipcu przed poznańskim Sądem Okręgowym. Nie grozi mu najsurowsza kara, bo biegli stwierdzili u oskarżonego znacznie ograniczoną poczytalność.
Co natomiast zrobi sąd ze świadkami, których nie można wezwać, bo nie wiadomo, gdzie ich szukać i na jaki adres wysyłać wezwania? Niewykluczone, że po prostu odczyta ich wcześniejsze zeznania. W tej sprawie, poza skalą niepoczytalności oskarżonego, nie ma innych okoliczności wymagających wyjaśnienia. (hab)
GK 39/2010