Magazyn koscian.net
12 kwietnia 2011Nie chcą funduszu
Radni z gminy Kościan nie zgodzili się na wyodrębnienie w budżecie gminy funduszu sołeckiego. Rada nie była jednak zgodna. Projekt wzbudził sporo emocji, a burzliwa dyskusja z komisji wspólnej przeniosła się na salę obrad. Głos zabrali też sołtysi
W 2009 roku sejm przyjął ustawę o funduszu sołeckim, zgodnie z którą fundusz jest tworzony przez radę gminy. To właśnie rada podejmuje stosowną uchwałę wyrażającą zgodę, bądź nie, na wyodrębnienie w budżecie gminy środków. Pieniądze z funduszu przeznacza się na realizację przedsięwzięć określonych we wniosku sołectwa, które są zadaniami własnymi gminy, służą poprawie warunków życia mieszkańców i są zgodne ze strategią rozwoju gminy. Mogą być też przeznaczone na pokrycie wydatków na działania, które zmierzają do usunięcia skutków klęski żywiołowej. Rady rokrocznie muszą podejmować decyzję w sprawie utworzenia funduszu sołeckiego (do 31 marca roku poprzedzającego rok budżetowy). Zgodnie z ustawą środkami publicznymi dysponują sołtys i rada sołecka. Powołanie funduszy sołeckich ma spowodować dopływ środków do zapóźnionych w rozwoju wsi, ożywić lokalną społeczność dzięki oddolnym inicjatywom mieszkańców. Gminy, które wyodrębnią fundusz sołecki otrzymają dodatkowe środki z budżetu państwa w wysokości 10, 20 lub 30% wykonanych wydatków (najwyższe dofinansowanie będą otrzymywać gminy o najniższych dochodach, zaś najmniejsze – gminy najbogatsze).
- Dyskutowaliśmy o tym projekcie na komisji wspólnej, ale nie uzgodniliśmy wspólnego stanowiska – zwrócił uwagę przewodniczący Jan Szczepaniak.
Radny Marian Sikora w imieniu Klubu Radnych Kościańskiej Inicjatywy Obywatelskiej zaproponował, by radni mogli poznać opinie obecnych na sesji sołtysów.
- Jasne jest, że to my jako rada decydujemy, ale abyśmy mieli obiektywną wiedzę sołtysi powinni się wypowiedzieć. To będzie bardzo pomocne, tym bardziej, że jest wielu nowych sołtysów, bo jesteśmy w trakcie wyborów sołeckich – uzasadnił wniosek radny Sikora.
Roman Andrzejewski, sołtys Wyskoci prosił kolegów sołtysów, by nieformalnie zagłosowali za lub przeciw projektowi, by radni wiedzieli jakie jest ich zdanie. Przeciwny był przewodniczący Szczepaniak, który przypomniał, że to radni a nie sołtysi głosują nad przyjęciem lub odrzuceniem projektu.
- Była możliwość, by zapoznać się z opiniami środowisk – stwierdził przewodniczący, podkreślając, że uchwała musi zostać podjęta do końca marca. – Nie ma czasu. Ani mieszkańcy, ani my nie wiemy jak będzie funkcjonował fundusz sołecki, bo nie mamy doświadczenia. Jest trudny, bo trzeba go wyodrębnić rok do przodu. Zasada jest taka, że rada w ramach budżetu odpisuje środki na fundusz sołecki, który jest wyliczany w zależności od liczby mieszkańców wsi. To bodajże 26 złotych na mieszkańca, a maksymalnie można dostać 24 938 złotych. Gdybyśmy wyodrębnili fundusz, to do końca lipca sołtysi muszą złożyć wnioski do wójta o przyznanie środków na konkretne cele, o których decyduje zebranie wiejskie.
- Złożenie wniosku do 30 lipca to nie przymus, lecz dobrowolność. Nie wszystkie miejscowości muszą z tego funduszu korzystać – zwrócił uwagę radny Mateusz Nejranowski.
- Jeśli nie wejdziemy w to, to nie będziemy wiedzieli jak fundusz funkcjonuje – stwierdził radny Marian Sikora.
Sekretarz Małgorzata Krupka przypomniała zasady funkcjonowania funduszu, podkreślając, że uchwały z zebrania wiejskiego określające zadania do wykonania, muszą być zgodne ze strategią rozwoju gminy i – co najważniejsze – nie wolno ich zmieniać.
- To katalog sztywny i nie można robić żadnych przesunięć nawet w przeznaczanych kwotach, a niewykorzystane środki lub wykorzystane nieprawidłowo muszą zostać zwrócone do budżetu gminy – zaznaczyła pani sekretarz.
- Ten temat zawsze wywoływał emocje. To nie taki sam fundusz sołecki, jaki funkcjonował w ramach funduszu rozwoju rolnictwa, gdzie pieniądze przekazywano na konta i była dowolność w wydatkowaniu pieniędzy – zauważył wójt Henryk Bartoszewski, podkreślając, że nie wyrażenie zgody na wyodrębnienie funduszu sołeckiego, nie wynika z chęci pozbawienia wiosek pieniędzy na inwestycje. – Za te pieniądze nie osiągniecie zaplanowanych celów, a przy ich wyborze może dojść do zadrażnień. Z funduszu nie można podjąć zadania, które nie zostanie zakończone. To nie są znaczące pieniądze dla wioski – powiedział wyliczając, że to rocznie około 8, 12, 14 tys. zł. – Jestem autorem uchwały za niewyodrębnianiem funduszu, bo skonsolidowany budżet daje możliwość podjęcia większych wyzwań w danej miejscowości. Analizuję wnioski z zebrań wiejskich i wszystkie kilkakrotnie przekraczają wysokość przyznanych pieniędzy w ramach funduszu sołeckiego. Nie naprawi się polskiej wsi funduszem sołeckim.
Marian Sikora zaproponował, by wioski, które chcą, mogły skorzystać z funduszu sołeckiego, by nie ograniczać inicjatyw społecznych, które pobudzą wsie. Przewodniczący Szczepaniak wyjaśnił, że tak nie można, bo uchwała dotyczy całej gminy.
Za przyjęciem uchwały niewyrażającej zgody na wyodrębnienie w budżecie gminy funduszu głosowało 9 radnych, 2 było przeciw, a 4 wstrzymało się od głosu. (kar)
nr 14/2011