Magazyn koscian.net

15 sierpnia 2011

Psi los

Dwa miesiące błąkał się po lesie w okolicach Słonina. Dokarmiany przez mieszkańców wsi pozostaje nieufny wobec ludzi, wypatrując przy szosie swoich właścicieli. Ludzi, którzy skazali go na śmierć w męczarniach

 
Każdego lata drastycznie rośnie liczba porzuconych zwierząt. Błąkają się po miastach i wsiach, a jeśli mają „szczęście” trafiają do schroniska. Porzucenie to dla czworonoga wielka tragedia. Zwierzę będące dotychczas domowym pupilem, nierzadko maskotką dzieci, nagle traci dom. Wyrzucają je ludzie, których darzyło bezgranicznym zaufaniem.
   
„Klasyczna wywózka” przebiega przeważnie w ten sam sposób – właściciel psa czy kota pakuje go do samochodu, wywozi na odludzie i wyrzuca z auta.
   
Nie inaczej sprawa miała się w Słoninie (gmina Czempiń), gdzie przy trasie Słonin-Czempiń ktoś wyrzucił psa z samochodu. O szczegółach tego aktu barbarzyństwa opowiada rolnik z sąsiadującego ze Słoninem Betkowa.
   
- W godzinach porannych, jak co dzień, przyjechał do mnie kolega, który rozwozi wyroby z piekarni w Czempiniu. Zawszę biorę od niego chleb... Było to w pierwszym tygodniu czerwca - opowiada Sylwester Naskręt. - Od progu zauważyłem, że coś nim wstrząsnęło. Poprosił, bym pojechał z nim do lasu przed Słoninem, bo ktoś wyrzucił przy drodze śmieci w workach, a jeden z tych worków rusza się. Długo się nie namyślałem. Pojechaliśmy. Pierwsze o czym z kolegą pomyśleliśmy, to że ktoś w ten sposób pozbył się dziecka...
   
Na wspomnienie tych szokujących chwil pan Sylwester zawiesza głos. Szybko udali się na miejsce „wywózki”. Rozerwali szczelnie zawiązany solidny wór, z którego wyskoczył średniej wielkości pies. Był przerażony i mimo widocznego wycieńczenia, rzucił się do ucieczki.
   
- Sprawa musiała być świeża. Do wieczora na pewno udusiłby się w tym worku – mówi rolnik z Betkowa.  - Chciałem zabrać go do domu, żona już się zgodziła, ale on jest tak nieufny, że można podejść do niego jedynie na kilka kroków. Przekroczysz „granice zaufania” i ucieka w krzaki.
   
Pies koczuje przy drodze, czekając na właścicieli. Dokarmiają go miejscowe dzieci. Ma kilka plastikowych opakowań po lodach, służących za miski, a w nich wodę, chleb z masłem i kawałek mięsa. Ale dotknąć się nie pozwoli. Zjada to co otrzyma, dopiero gdy darczyńca oddali się na bezpieczną odległość. Trwa to już drugi miesiąc.
   
-Ten piesek miał norę wykopaną tuż przy asfalcie. Spał sobie w niej i czekał...Ale ostatnie ulewy zalały mu ten grajdołek i przeniósł się na drugą stronę szosy – mówi mieszkaniec Słonina. - Ja tu często rowerem przejeżdżam, od lat jestem na emeryturze i z obserwacji wiem, że miastowi ten nasz las upodobali sobie szczególnie na „wywózki” . W ubiegłym roku czarnego labradora odwiązywałem od drzewa. Ktoś go na druciku przywiązał. A tu niedaleko, trochę głębiej w las, to się suka oszczeniła rasowa. Wygląda jak wyżeł, czy inny myśliwski...
   
O porzuconym psie poinformowaliśmy kościańskie koło Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.
- Niestety, w okresie wakacyjnym takich zgłoszeń jest więcej. Przybywa też piesków w schronisku w Gaju – mówi Elżbieta Drozda z TOZ.  - Tam bowiem trafiają po naszej interwencji porzucone czworonogi. Niestety, schronisko ma ograniczone możliwości lokalowe.    

W pierwszej kolejności TOZ stara się znaleźć zwierzęciu nowy dom. To rozwiązanie najlepsze z możliwych, jednak trudne do błyskawicznej realizacji.
   
- Nie jest też tak, że schronisko od razu przyjmuje czworonoga – wyjaśnia Drozda. - Najlepiej żeby był już „odłowiony” i zabezpieczony. A to trudno zrobić nie dysponując specjalistyczną klatką-łapką. Radzimy sobie jak możemy z wyłapywaniem zwierząt.
   
Często od interwencji TOZ do przyjazdu pracowników schroniska musi upłynąć kilka dni. Tak długa jest procedura. W tym czasie zwierzę gdzieś trzeba przetrzymać.
   
- Do niedawna mieliśmy zaprzyjaźnioną z Towarzystwem panią, która złapane przez nas „przybłędki” przetrzymywała do chwili, gdy mogły trafić do schroniska. Jednak jej sąsiedzi skarżyli się i musiała zrezygnować z pełnienia tej humanitarnej misji.
   
Porzucone zwierzę cierpi. Nierzadko choruje, a przede wszystkim boi się człowieka. Ten lęk często manifestuje wielogodzinnym wyciem. To okazało się zbyt uciążliwe dla sąsiadów wolontariuszki TOZ.
   
- Ostatni przypadek, którym się zajmowaliśmy, dotyczył pieska porzuconego w pociągu  - mówi Elżbieta Drozda. -  Był straszliwie zabiedzony. Jak zawsze poddaliśmy psa zabiegom higieniczno-pielęgnacyjnym i weterynaryjnym, ze szczepieniem włącznie. Ten przypadek miał swój happy end. Pani, która znalazła pieska roznosząc ulotki na ulicy Dworcowej zabrała go do siebie. Czyli ma już nowy dom. Oby wszystkie historie miały taki finał.  
   
W sprawie porzuconego psa ze Słonina Elżbieta Drozda skierowała nas do czempińskiego urzędu gminy.
   
- Sprawy tego typu w gminie Czempiń można też zgłaszać w miejscowym posterunku policji – dodaje. - W Kościanie i okolicy należy powiadomić policję lub straż miejską. Później problemem zajmie się urząd miasta lub gminy.
    
O psie ze Słonina poinformowaliśmy gminną administrację. Sprawa jest w toku. O jej zakończeniu poinformujemy na łamach „GK”.   (mal)

GK nr 33/2011

Znalazł nowy dom

Dwa tygodnie temu pisaliśmy o problemie czworonogów porzucanych przez właścicieli. Obiecaliśmy poinformować czytelników jak potoczyły się losy psa koczującego pod Słoninem, którego właściciele wyrzucili do lasu w szczelnie zawiązanym foliowym worku

    - Sołtys Słonina, pan Józef Wojciak, poinformował mnie, że pies ma już nowy dom – mówi Roman Skrzypczak z czempińskiego urzędu gminy.  - Dodam jeszcze, że przed ukazaniem się artykułu w „GK” próbowaliśmy odłowić zwierzę wspólnie z pracownikami schroniska w Gaju. Jednak  bezskutecznie.

    - Dobrze się stało, że piesek już nie koczuje w lesie. Z tego co mi wiadomo, to po prawie dwóch miesiącach spędzonych w lesie został przygarnięty. Właściwie sam „wybrał sobie” nowych właścicieli. Podobno przyszedł na podwórko sam, bez przymusu, za małym chłopcem. Widocznie tam, gdzie wcześniej mieszkał, były małe dzieci  - dedukuje sołtys Wojciak.  - Został odrobaczony, zaszczepiony i przede wszystkim wykąpany przez nowych właścicieli. Poinformowałem o tym fakcie pana Skrzypczaka z urzędu gminy, by miał świadomość, że sprawa znalazła swój szczęśliwy finał.

    Udaliśmy się do Słonina, do ludzi, którym nie jest obojętny los bezpańskich zwierząt. Przy furtce, odmieniony, zadbany i... ufny przywitał  nas „leśny” piesek. Nowa właścicielka nie chce rozgłosu.

    - Wolę anonimowo, nie chcę być w prasie... Piesek mnie znał, był ufny i przyszedł za mną do domu. Znał dlatego, że często chodzę do lasu na spacery. Zawsze przy okazji dokarmiałam go. Widocznie mi zaufał... - mówi.

    Dobrze, że choć ta sprawa zakończyła się szczęśliwie. Nie wszystkie psy porzucone przez barbarzyńców mają tyle szczęścia.  (mal)

GK nr 34/2011

Już głosowałeś!

Zobacz także:


Komentarze (11)

w dniu 15-08-2011 19:20:59 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

BARBAŻYŃSTWO!

BARBAŻYŃSTWO!

w dniu 15-08-2011 19:44:42 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

Lepiej niech ten piesek pozostanie wolny niż ten który w Czaczyku pierwszy dom po lewej stronie żyje cały czas w kojcu 1m. x 1m. a jest i wielkości i maści labradora a z informacji wiem że jeszcze nigdy tego kojca nie opuścił lub inne psy z tej wiochy oraz Białcza St. które całe życie uwiązane są na 100cm. łancuchach.!!!!!!!!!

Lepiej niech ten piesek pozostanie wolny niż ten który w Czaczyku pierwszy dom po lewej stronie żyje cały czas w kojcu 1m. x 1m. a jest i wielkości i maści labradora a z informacji wiem że jeszcze nigdy tego kojca nie opuścił lub inne psy z tej wiochy oraz Białcza St. które całe życie uwiązane są na 100cm. łancuchach.!!!!!!!!!

w dniu 15-08-2011 20:08:14 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

Łańcuch, jeśli pies może zagrażac np, zwierzętom gospodarskim powinien mieć nie mniej niż 2.5 metra. A na noc, gdy inne zwierzęta siedzą w oborach itp można psa wypuścić. Ale niektórzy tego nie robią, znam takich. Całe życie spędzają w kojcu, i nie mogą z niego wyjść. Człowiek w najostrzejszym więzieniu ma o niebo lepiej.

Łańcuch, jeśli pies może zagrażac np, zwierzętom gospodarskim powinien mieć nie mniej niż 2.5 metra. A na noc, gdy inne zwierzęta siedzą w oborach itp można psa wypuścić. Ale niektórzy tego nie robią, znam takich. Całe życie spędzają w kojcu, i nie mogą z niego wyjść. Człowiek w najostrzejszym więzieniu ma o niebo lepiej.

w dniu 15-08-2011 20:26:28 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

Do kom.3 . Powiedz to tym wszystkim pseudo gospodarzom którzy powinni być wzorem dla innych w miłości do zwierząt bo mój szacunek dla tych "ludzi" już dawno się skończył,jeszcze nigdy nie widziałem psa który był wychowany bez łańcucha a był by niebezpieczny.Moje motto to założyć łańcuchy tym którzy je zakładają zwierzętom , lub z nimi do kojca.Sam mam psy i koty które żyją razem i śpią razem i jeszcze się nigdy nie zdarzyło żeby jedno drugiemu zrobiło krzywdę ,nie będę już nawet pisał o wdzięczności z jaką od nich się spotykam bo taki debil ciemiężca i tak tego nie zrozumie.

Do kom.3 . Powiedz to tym wszystkim pseudo gospodarzom którzy powinni być wzorem dla innych w miłości do zwierząt bo mój szacunek dla tych "ludzi" już dawno się skończył,jeszcze nigdy nie widziałem psa który był wychowany bez łańcucha a był by niebezpieczny.Moje motto to założyć łańcuchy tym którzy je zakładają zwierzętom , lub z nimi do kojca.Sam mam psy i koty które żyją razem i śpią razem i jeszcze się nigdy nie zdarzyło żeby jedno drugiemu zrobiło krzywdę ,nie będę już nawet pisał o wdzięczności z jaką od nich się spotykam bo taki debil ciemiężca i tak tego nie zrozumie.

w dniu 15-08-2011 20:40:35 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

Panie Sylwestrze, proszę aby podał pan nazwisko i firmę którą reprezentuje ten kierowca , niech ludzie wiedzą gdzie powinni ludzie kupować , tam gdzie pracują ludzie wrażliwi czyli na pewno uczciwi bo prawdopodobnie koło tego worka przeszło lub przejechało wiele innych osób i nie zareagowali.

Panie Sylwestrze, proszę aby podał pan nazwisko i firmę którą reprezentuje ten kierowca , niech ludzie wiedzą gdzie powinni ludzie kupować , tam gdzie pracują ludzie wrażliwi czyli na pewno uczciwi bo prawdopodobnie koło tego worka przeszło lub przejechało wiele innych osób i nie zareagowali.

w dniu 16-08-2011 21:40:38 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

Ci wielcy panowie psiakow powinni sie przyczepic do tych lancuchow

Ci wielcy panowie psiakow powinni sie przyczepic do tych lancuchow

w dniu 18-08-2011 09:47:54 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

Sama przygarnęłam psa,którego ktoś się "pozbył".Sunia błąkała się długo po lesie.Ktoś kto ją wywiózł pozbył się dwóch psów.Obie to rasowe labradory i na dodatek miały szczeniaki.Właściciel szczeniaki zostawił a matki wywiózł do lasu.Człowiek bez sumienia.Mam ją 3 miesiące.Bardzo się do nas przywiązała,ale obcych boi sięi do dzisiaj.Jest kochana.:)

Sama przygarnęłam psa,którego ktoś się "pozbył".Sunia błąkała się długo po lesie.Ktoś kto ją wywiózł pozbył się dwóch psów.Obie to rasowe labradory i na dodatek miały szczeniaki.Właściciel szczeniaki zostawił a matki wywiózł do lasu.Człowiek bez sumienia.Mam ją 3 miesiące.Bardzo się do nas przywiązała,ale obcych boi sięi do dzisiaj.Jest kochana.:)

w dniu 19-08-2011 12:38:02 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

Ponad tydzień przed ukazaniem się artykułu pies już był w rodzinie, której udało się go oswoić

Ponad tydzień przed ukazaniem się artykułu pies już był w rodzinie, której udało się go oswoić

w dniu 23-08-2011 00:46:34 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

niektórzy miłośnicy psów nie rozumieją, że nie mogą mieć "swojej" stówy

niektórzy miłośnicy psów nie rozumieją, że nie mogą mieć "swojej" stówy

w dniu 31-08-2011 13:46:44 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

M ozecie wszelkie akty zaniedbania i agresji zglaszac tutaj - http://www.wielkopolska.policja.gov.pl//index.php?option=com_contact&task=view&contact_id=2

M ozecie wszelkie akty zaniedbania i agresji zglaszac tutaj - http://www.wielkopolska.policja.gov.pl//index.php?option=com_contact&task=view&contact_id=2

w dniu 31-08-2011 13:48:22 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

Plaga jest rozmnazanie suk dla tzw. "zdrowotnosci" - co jest najwieksza bzdura... Suki moga chorowac na ropomacicze bez wzgledu na to, czy rodzily, czy nie. Sa ludzie, ktorzy dopuszczajac suke - nie martwia sie potem o jej szczeniaki... i tak tworzy sie problem bezdomnosci... STERYLIZACJA TO JEDYNE ROZWIAZANIE!!!!!!

Plaga jest rozmnazanie suk dla tzw. "zdrowotnosci" - co jest najwieksza bzdura... Suki moga chorowac na ropomacicze bez wzgledu na to, czy rodzily, czy nie. Sa ludzie, ktorzy dopuszczajac suke - nie martwia sie potem o jej szczeniaki... i tak tworzy sie problem bezdomnosci... STERYLIZACJA TO JEDYNE ROZWIAZANIE!!!!!!

STOP HEJTOWI - PAMIĘTAJ - NIE JESTEŚ ANONIMOWY!
Jeśli zamierzasz kogoś bezpodstawnie pomówić, wiedz, że osobie pokrzywdzonej przysługuje prawo zgłoszenia tego faktu policji, której portal jest zobligowany wydać numer ip Twojego komputera: 52.15.136.223

Internauci piszący komentarze ponoszą za nie pełną odpowiedzialność karną i cywilną. Redakcja zastrzega sobie prawo do ingerowania w treść komentarzy lub ich całkowitego usuwania jeżeli: nie dotyczą one artykułu, są sprzeczne z zasadami współżycia społecznego, naruszają normy prawne lub obyczajowe.

Dodaj komentarz
Powrót do strony głównej
×

Dodaj wydarzenie

Wydarzenie zostanie opublikowane po zatwierdzeniu przez moderatora.

Dane do wiadomości redakcji
plik w formacie jpg, max 5 Mb
Zgłoszenie zostało wysłane - zostanie opublikowane po akceptacji administratora.
UWAGA: W przypadku imprez o charakterze komercyjnym zastrzegamy sobie prawo do publikacji po uzgodnieniu ze zgłaszającym opłaty za promowanie danego wydarzenia.