Magazyn koscian.net

2009-03-17

Raport o stanie szpitala

O zmianach jakie zaszły w ostatnich latach w kościańskim szpitalu i planach na przyszłość z Piotrem Lehmannem, dyrektorem placówki rozmawia Paweł Sałacki.

- Został pan dyrektorem szpitala dwa i pół roku temu. Obejmując stanowisko zapowiadał pan zmiany w funkcjonowaniu placówki. Po trzydziestu miesiącach warto sprawdzić co udało się zrobić. Zacznijmy od spraw finansowych. Pieniędzy na służbę zdrowia nieustannie brakuje, co skutkuje stałym zadłużaniem się szpitali...
- Długi powstają nie tylko z powodu złej wyceny usług przez Narodowy Fundusz Zdrowia, ale i z uwagi na złą organizację niektórych placówek. Sytuacja naszego szpitala jest na szczęście dobra.

- Nie macie długów?
- Gdy rozpoczynałem pracę szpital miał pewną stratę finansową. Około półtora miliona złotych, ale poradziliśmy sobie z tym problemem. Miniony rok zamknęliśmy zyskiem miliona trzystu tysięcy złotych. Wskaźniki płynności finansowej szpitala nigdy nie były tak dobre jak teraz. Nie wynika to tylko z wprowadzonych oszczędności, ale także ze stałego poszerzania oferty usług, a co za tym idzie, wzrostem dochodów. Nieznacznie zwiększając zatrudnienie byliśmy wstanie obsłużyć więcej kontraktów. Na przykład oddział rehabilitacji w Śmiglu miał 25 łóżek. W tej chwili ma ich 50, a zatrudnienie zwiększono tylko o dwa etaty. Podobnie na oddziale chirurgii, gdzie personel podzielono na dwa oddziały: chirurgii i ortopedii. Prowadzimy teraz dwa rodzaje świadczeń, co spowodowało większy napływ gotówki. Byłoby jeszcze lepiej gdyby wszystkie świadczenia były odpowiednio wycenione przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Niestety, tak nie jest. Zbyt nisko wycenione są usługi oddziału pediatrycznego, przez co, co roku, oddział ma ujemny bilans. Na szczęście, jest to nasz wewnętrzny dług, który bilansujemy dochodami z innych świadczeń.

- Finanse to podstawa działania, jednak to co przede wszystkim interesuje chorego, to poziom i zakres świadczonych usług...
- Jeśli chodzi o świadczenia zdrowotne to zmieniło się bardzo dużo. Jesteśmy dumni z utworzenia oddziału ortopedii i traumatologii narządu ruchu, o który walczyliśmy półtora roku. Chociaż powstawał w wielkich bólach, to nie ustawaliśmy w staraniach z uwagi na ogromne zapotrzebowanie na takie usługi. W Polsce na niektóre planowe zabiegi ortopedyczne czeka się nawet dwadzieścia lat, dlatego otwarcie nowego oddziału jest tak ważne. Ponadto traumatologia jest potrzebna szpitalowi prowadzącemu oddział ratunkowy. Zatrudniamy trzech bardzo dobrych ortopedów, którzy obok planowych zabiegów przeprowadzają zabiegi z zakresu traumatologii, czyli tak zwanej urazówki. Zabiegi te są wykonywane na bardzo wysokim poziomie.

- Wspomniał pan o dwukrotnym powiększeniu liczby łóżek na oddziale rehabilitacji.
- Było to możliwe dzięki przeniesieniu ze Śmigla do Kościana oddziału reumatologii. Zmiana, ta przyniosła kilka korzyści. Z jednej strony pozwoliła podwoić liczbę łóżek w śmigielskim oddziale, a z drugiej, dała reumatologii możliwość korzystania z zaplecza fizykoterapeutycznego kościańskiego szpitala. Warto przy okazji powiedzieć, że nasza reumatologia jest jedną z lepszych w regionie. Bazujemy na nowoczesnej terapii biologicznej. To terapia, która przy wykorzystaniu przeciwciał skuteczniej zwalcza choroby reumatyczne.

- Zwiększając zakres świadczonych usług nie miał pan problemu z pozyskaniem odpowiedniej liczby lekarzy?
- Bywało różnie, ale z całą odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że mamy dziś sytuację bardzo dobrą. Do zespołu dołączyło wielu specjalistów. Zatrudnienie nowych lekarzy wynikało przede wszystkim z podpisania nowych kontraktów lub zwiększania zakresu prowadzonych wcześniej usług. Udało nam się także stosunkowo gładko wprowadzić unijną dyrektywę dotyczącą limitu godzin pracy lekarzy. Było w kraju sporo zamieszania po wejściu tych przepisów w życie. W wielu szpitalach było trzeba znacząco zwiększyć zatrudnienie. My poradziliśmy sobie inaczej. Wprowadziliśmy elastyczny, trochę skrócony, czas pracy. Pogodziliśmy interesy lekarzy z interesem pacjentów i wymogami dyrektywy. Wynik jest chyba bardzo dobry, skoro kościańskie rozwiązanie spotkało się z zainteresowaniem wielu, dużo większych od nas szpitali.

- Jednak obejmując kierownictwo miał pan wakaty. Brakowało na przykład anestezjologów.
- Tak, i rzutowało to na działanie pogotowia ratunkowego oraz oddziału intensywnej opieki medycznej. Dziś mogę wreszcie powiedzieć, że mamy spełnione wszystkie wymogi jeśli chodzi o personel medyczny. Zatrudniamy pięciu anestezjologów, przy czym trzech ma drugi stopień specjalizacji, a pozostali dwaj prawdopodobnie w tym roku go zdobędą. Mamy także ośmiu anestezjologów na umowach cywilno-prawnych, którzy pomagają nam w dyżurach. Nigdy wcześniej nie było w naszym szpitalu całodobowej opieki anestezjologicznej. Teraz każdy przypadek reanimacji zaczyna i kończy anestezjolog. Wreszcie jest tak, jak powinno być.

- Były także kłopoty z obsadą karetki reanimacyjnej.
- I to duże. Dziś w zasadzie nie mamy kłopotów z obsadą dyżurów. Ale gdy rozpoczynałem kierowanie szpitalem mieliśmy szalone kłopoty. Nie mając pełnej obsady musiałem sam brać dyżury. Jeździłem karetką nawet w Sylwestra. Przez pół roku intensywnie szukałem poza Kościanem chętnych do pracy i znalazłem. Należymy do elity mając w ponad 90 procentach obsadę specjalistyczną. Większość szpitali nadal boryka się z problemami.

- Szukając obsady na dyżury i do nowych poradni sprowadził pan do Kościana specjalistów z renomowanych klinik. Coraz częściej usługi świadczą tu doktorzy nauk medycznych, a nawet profesorowie, co w przypadku szpitala powiatowego wydaje się ewenementem.
- Przyjmuję to jako komplement dla całego zespołu, bo jest to efekt starań wielu ludzi i coraz lepszej organizacji pracy, dzięki czemu możemy być postrzegani jako dobry pracodawca.

- Najwięcej zmian widać w poradniach prowadzonych przez szpital.
- Znacząco rozszerzyliśmy zakres ambulatoryjnej opieki specjalistycznej świadczonej w 23 poradniach. Na przykład wcześniej w poradni kardiologicznej przyjmował jeden specjalista, a teraz przyjmuje trzech kardiologów. Tak samo w poradni urologicznej. Większy wybór lekarzy jest także w poradni diabetologicznej. W ten sposób nie tylko poprawiamy dostępność do specjalistów, ale i jakość usług, bo nic tak dobrze nie działa jak konkurencja i możliwość wyboru lekarza. Nie każdy pacjent musi być zadowolony z usług danego lekarza. Teraz ma szansę skorzystać z usług innego.

- Uwagę zwraca nowa organizacja pracy w poradni ginekologicznej.
- Były opinie, że trudno się dostać do specjalisty, choćby dlatego że poradnia była czynna w godzinach, w których większość pacjentek jest w pracy. W związku z tym poczyniliśmy starania, aby była czynna w godzinach popołudniowych, a nawet wieczornych. Teraz od poniedziałku do środy jest czynna do godziny 20, w czwartek do 16, a w piątek do godziny 18. Wprowadzenie tych zmian nie było łatwe. Trzeba było pozyskać nowych lekarzy. Zatrudniliśmy w poradni ginekologów z Poznania i Puszczykowa, i z pewnością łatwiej można się teraz dostać do specjalisty.

- W ofercie pojawiły się także nowe poradnie.
- Uruchomiliśmy poradnię neurochirurgiczną, którą prowadzi dwóch specjalistów z poznańskiej kliniki neurochirurgii. Była taka potrzeba, ponieważ od ubiegłego roku w ramach oddziału ortopedii operujemy elitarną metodą endoskopową kręgosłupy. Mamy specjalistę, który do nas przyjeżdża i raz w tygodniu operuje tą metodą. To duża korzyść i dla szpitala, i dla pacjenta. Procedura ta jest dobrze wyceniona przez NFZ, a pacjent przebywa w szpitalu dwa, trzy dni, a nie jak w przypadku tradycyjnej metody aż trzy tygodnie.
Cieszymy się także z poradni nefrologicznej prowadzonej przez profesor Wanic - Kosowską. Mamy ponadto w powiecie sporą grupę dializowanych pacjentów. Już wkrótce będą oni mogli korzystać z zabiegów w Kościanie. W szpitalu działać będzie stacja dializ prowadzona przez zewnętrzną firmę.
Mamy nową poradnię chorób naczyń, w której przyjmuje specjalista angiologii i specjalista chirurgii naczyń. Uruchomiliśmy także poradnię medycyny sportowej dla młodych sportowców.
Warto wspomnieć o sposobie organizacji pomocy wieczorowej. Mamy kontrakt z zakresu podstawowej opieki zdrowotnej, który realizuje osobny zespół lekarski. Nie łączymy tej działalności z działem pomocy doraźnej, jak to ma miejsce w wielu szpitalach.

- Specjalistów jest coraz więcej, ale czy mają odpowiednie zaplecze techniczne?
- Cały czas dbamy o jakość usług medycznych. Na przykład w zakresie mammografii, w programie profilaktyki raka sutka, jesteśmy drugim pod względem jakości ośrodkiem w Wielkopolsce. To wielki sukces naszych radiologów i techników.
Zakupiliśmy także nowy sprzęt do ultrasonografii. Możemy teraz wykonywać szybką diagnostykę przyłóżkową na nowoczesnym przenośnym sprzęcie. Wykonuje on badania naczyniowe i ma możliwość szybkiego wykonania echokardiografii. Mamy także nową karetkę reanimacyjną na najwyższym światowym poziomie.
Chociaż mamy dobry aparat rentgenowski, chcemy go wymienić na sprzęt cyfrowy. Jest on tańszy w eksploatacji, przyjazny dla środowiska i - co najważniejsze - daje zdjęcia lepszej jakości i o wiele wygodniejsze w użyciu. Staramy się także o tomograf nowej generacji, ponieważ ten, który jest w Kościanie nie zawsze spełnia wymogi diagnostyczne.

- Przez lata emocje kościaniaków wzbudzał pusty i niszczejący budynek nowego pawilonu szpitala. Ostatnia i niedokończona inwestycja epoki socjalizmu. Stopniowo wkracza do niego życie.
- Pozim zerowy jest zagospodarowany w całości od kilku lat. Mieści się tam oddział ratunkowy, poradnie i pracownie diagnostyczne. Teraz zagospodarowywane jest pierwsze piętro. Przenieśliśmy tam już część interny. Możliwe, że do końca roku cały oddział wewnętrzny przeniesiemy do nowego bloku. Na pierwszym piętrze działać będzie także stacja dializ. Wkrótce ruszy remont trzeciego piętra, na które w pierwszej kolejności przeniesiemy oddział intensywnej opieki medycznej. Koszt nowego oddziału IOM szacujemy na dwa i pół miliona złotych, z czego aż półtora miliona zobowiązały się przekazać szpitalowi samorządy powiatu kościańskiego. To ogromny dar całej społeczności, bez którego ta inwestycja nie miałaby szans na powodzenie.

- Kiedy przenosiny?
- Myślę, że jesienią. Wbrew pozorom stan techniczny pawilonu jest dobry i remont jego kolejnych części przebiega szybko i sprawnie. Nowy oddział intensywnej opieki medycznej zajmie powierzchnię 600 m 2 i będzie jednym z najnowocześniejszych w regionie.

- Co jeszcze znajdzie się na trzecim piętrze?
- W przyszłym roku rozpoczniemy przenosiny bloku operacyjnego. Powstaną trzy nowoczesne sale operacyjne. Jeśli wszystko będzie przebiegać zgodnie z planami, to do końca roku 2012 cały pawilon będzie zagospodarowany. Przeniesiemy tam odział chirurgii i ortopedii. Do opuszczonego przez chirurgię najstarszego budynku szpitala przeniesiemy docelowo śmigielski oddział rehabilitacji. Oczywiście realizacja tych planów zależy od tego, czy pozyskamy odpowiednią sumę pieniędzy.

- Jest się czym chwalić, ale nie wierzę, że wszystko się udaje. Z czym ma pan najwięcej problemów?
- Aby pacjent czuł się dobrze obsłużony nie wystarczy zapewnić mu porady wybitnego specjalisty i możliwości skorzystania z nowoczesnego sprzętu. Pacjent musi się jeszcze dobrze u nas czuć i tu mamy najwięcej do zrobienia. Kiedyś skargi pacjentów dotyczyły jakości usług medycznych. Dziś jest ich niewiele, a jeśli pojawiają się skargi, to na zbyt obcesową obsługę. Nie wszystkie są zasadne, ale z pewnością mamy tu najwięcej do zrobienia. Musimy doprowadzić do tego, aby cała obsługa szpitala była nie tylko fachowa, ale i miła, i sympatyczna.

- Zmiany w mentalności są najtrudniejsze. Wierzy pan w sukces?
- Zatrudniamy dwóch psychologów, którzy cały czas są do dyspozycji pacjentów wszystkich oddziałów. Poza tym prowadzą szkolenia personelu z zakresu kontaktów z pacjentem. Było już osiem takich spotkań z pielęgniarkami i rejestratorkami. Z każdym kolejnym uczymy się coraz więcej. Ogromną rolę w tym procesie odgrywają ordynatorzy, kierownicy oddziałów, pielęgniarki oddziałowe i przełożone. To właśnie oni mają być wzorem dla młodych pracowników. Jako dyrektor muszę dbać, aby ordynatorami byli nie tylko świetni specjaliści i organizatorzy, ale i dobrzy ludzie. Tacy, którzy potrafią pochylić się nad chorym. Cały czas pracujemy nad zmianami i chociaż zgłaszane są jeszcze uwagi dotyczące nienajlepszego kontaktu niektórych pracowników z pacjentami, to wierzę, że będzie coraz lepiej.

- To chyba dobry moment aby wspomnieć o innych uwagach. Tajemnicą poliszynela  jest, że zdarzały się w kościańskim szpitalu przypadki korupcji. Byli lekarze, którzy przyjmowali od pacjentów łapówki.
- Niestety, oficjalnych zgłoszeń nie było, a szkoda, bo tego typu zachowań nie można tolerować. Myślę, że problem łapówek dotyczy lat minionych. Przyznam, że znałem opinie sprzed lat i bacznie zawracałem uwagę na niektóre osoby. Za moich czasów żadnych, także nieoficjalnych sygnałów nie było. Sądzę, że dziś tego problemu u nas nie ma. Mamy w szpitalu pełnomocnika do spraw korupcji - doktora Jagaciaka. Jeśli ktoś będzie miał jakieś podejrzenia powinien go natychmiast poinformować, a my sprawę zbadamy. Jestem przekonany że w naszym szpitalu nikt niczego nie wymusza, a jeśli coś takiego by się wydarzyło, to zapewniam, że nie będzie żadnej tolerancji.

- Gdy przejmował pan szpital w całym kraju trwały protesty poszczególnych grup zawodowych służby zdrowia. Na zmianę strajkowali lekarze i pielęgniarki.
- Tu też tliły się konflikty. Najtrudniejszy był rok 2007 – był strajk, były żądania, których nie mogłem spełnić, były konflikty pomiędzy związkami. Wspólnie udało nam się złagodzić napięcia i dobrze współdziałać w roku 2008. Sytuacja poprawiła się pewnie także dlatego, że był to dobry rok pod względem finansowym. Ale kluczem do porozumienia jest integracja i informacja. Organizujemy imprezy integracyjne, na które przychodzi coraz więcej pracowników. Najważniejsze są jednak organizowane co kwartał otwarte spotkania dla załogi, podczas których omawiam sytuację szpitala i działania jaki podejmujemy.

- Łatwiej się porozumieć, gdy wszyscy mają świadomość, że jadą na jednym wózku. Nawet jeśli interesy poszczególnych grup się różnią...
- Myślę, że coraz więcej osób z liczącej 420 osób załogi doskonale to rozumie. Tym bardziej, że po dobrym roku 2008 musimy być o wiele ostrożniejsi w wydatkach. Narodowy Fundusz Zdrowia zakontraktował usługi na ubiegłorocznym poziomie i zapowiedział, że może nie mieć pieniędzy, aby zapłacić za nadwykonania, których zawsze mieliśmy znaczną ilość.

- Jest pan nie tylko dyrektorem szpitala, ale i praktykującym lekarzem. Łatwo to pogodzić?
- Jeśli chodzi o czas, to trudno. Nie można bowiem pracy dyrektora wykonać w osiem godzin. Pracuję głownie w domu, a strategię działania obmyślam podczas podróży. W szpitalu jestem zajęty codziennymi sprawami: przyjmuję interesantów, podpisuję dokumenty, podejmuję szybkie decyzje. Twórczą część pracy muszę zabierać do domu.

- A praca lekarza?
- Ona mnie oczyszcza i przywraca prawidłową hierarchię wartości. Gdy jako menadżer zagalopuję się w różnych pomysłach, to kontakt z pacjentem pozwala mi to zauważyć i powrócić na prawidłowe tory myślenia. Myślę, że lekarzowi łatwiej jest nauczyć się podstawowych reguł ekonomicznych niż ekonomiście zrozumieć sens pracy lekarza. Dlatego tak bardzo sobie cenię pracę z pacjentami.

- Po trzydziestu miesiącach może pan dokonać jakiegoś podsumowania. Więcej było sukcesów czy porażek?
- Lista zmian jakie zaszły w szpitalu jest długa, a więc chyba dominowały sukcesy. Co prawda lista projektów do realizacji jest o wiele dłuższa, ale jestem optymistą i wierzę, że jeszcze wiele poprawimy. Nie ukrywam, że gdy przyjmowałem stanowisko bałem się, czy podołam ogromowi zadań. Gdybym wówczas wiedział, że z dnia na dzień spadnie na mnie kilka pilnych spraw takich jak kłopoty z obsadą karetek, czy brak anestezjologów, to bałbym się jeszcze bardziej (śmiech). Na szczęście nie działam sam, mam dobry zespół współpracowników, który dobrze wykonuje swoje zadania. Niezwykle pomocny jest mój zastępca do spraw lecznictwa doktor Jerzy Płotast, którego ściągnąłem z Poznania. To jego pomysły i skuteczność w rozwiązywaniu  problemów daje mi komfort działania, odciąża w kierowaniu procesem leczenia. Od strony medycznej nasz szpital jest dobrze zabezpieczony. Do dalszych reform potrzeba nam specjalistów z dziedzin nie medycznych, bo proszę pamiętać, że szpital to duże, zatrudniające 420 pracowników przedsiębiorstwo. Jako niepoprawny optymista wierzę, że pomimo wielu trudności, szpital w Kościanie będzie coraz lepszy, i jako lecznica, i jako pracodawca. Bo do ideału nam jeszcze daleko...

 

Już głosowałeś!

Zobacz także:


Komentarze (15)

w dniu 18-03-2009 09:11:34 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

Szkolenia z psychologami dotyczące kontaktów z pacjentami powinni odbywać również lekarze, jest tutaj dużo do zrobienia. Dalej stoję na stanowisku że lekarz powinien wybrać pomiędzy pracą w szpitalu i przychodni a praktyką prywatną. Samo kierowanie pacjenta z gabinetu prywatnego na oddział na którym pracuje jest w istocie naganne. A tak niestety często się dzieje.A tak po za tym panie Dyrektorze jest OK. TAK TRZYMAĆ I POWODZENIA !!!!!!!!!!!!!!!

Szkolenia z psychologami dotyczące kontaktów z pacjentami powinni odbywać również lekarze, jest tutaj dużo do zrobienia. Dalej stoję na stanowisku że lekarz powinien wybrać pomiędzy pracą w szpitalu i przychodni a praktyką prywatną. Samo kierowanie pacjenta z gabinetu prywatnego na oddział na którym pracuje jest w istocie naganne. A tak niestety często się dzieje.A tak po za tym panie Dyrektorze jest OK. TAK TRZYMAĆ I POWODZENIA !!!!!!!!!!!!!!!

w dniu 18-03-2009 10:37:45 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

Sprowadzając do naszego szpitala i przychodni lekarzy z Poznania dyrektor załatwił kilka spraw na raz. Utarł nosa "naszym niezastąpionym" i ułatwił dostęp do specjalisty. Gdyby tak sie udało dać taką lekcję częsci pielęgniarek, ech...

Sprowadzając do naszego szpitala i przychodni lekarzy z Poznania dyrektor załatwił kilka spraw na raz. Utarł nosa "naszym niezastąpionym" i ułatwił dostęp do specjalisty. Gdyby tak sie udało dać taką lekcję częsci pielęgniarek, ech...

w dniu 19-03-2009 07:48:31 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

Do doktora Jagaciaka. Do roboty. Niech pan lustruje.... [MODOERACJA: podejrzenia lub wiedzę o korupcji proszę zgłaszać bezpośrednio pełnomocnikowi lub policji. Publicznie rzucanie oskarżeń jest karalne]

Do doktora Jagaciaka. Do roboty. Niech pan lustruje.... [MODOERACJA: podejrzenia lub wiedzę o korupcji proszę zgłaszać bezpośrednio pełnomocnikowi lub policji. Publicznie rzucanie oskarżeń jest karalne]

w dniu 19-03-2009 14:30:42 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

W pełni pochwalam działania Pana Dyrektora w zakresie otwierania nowych oddziałów i nowych poradni , a przede wszystkim zwiększania liczby specjalistów, co skutkuje możliwością wyboru lekarza. Jest to dla pacjenta b. ważne. Zdarzają się jednak lekarze, których poziomu wiedzy nie jestem w stanie podważyć, ale podejście do pacjenta, sposób rozmowy i zuchwała wyniosłość sprawiają przykrość pacjentowi, a pośrednio ujmę szpitalowi.

W pełni pochwalam działania Pana Dyrektora w zakresie otwierania nowych oddziałów i nowych poradni , a przede wszystkim zwiększania liczby specjalistów, co skutkuje możliwością wyboru lekarza. Jest to dla pacjenta b. ważne. Zdarzają się jednak lekarze, których poziomu wiedzy nie jestem w stanie podważyć, ale podejście do pacjenta, sposób rozmowy i zuchwała wyniosłość sprawiają przykrość pacjentowi, a pośrednio ujmę szpitalowi.

w dniu 19-03-2009 20:42:47 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

z wielu z działających poradni i oddziałów na szczęście nie korzystałam; opis działalności brzmi zachęcająco; co muszę pochwalić, to fakt, że ostatnio zdarzało mi się trafiać na dyżur pediatry w pogotowiu; to trafiony pomysł w zatrudnieniu (choć może tylko przypadek?); tym bardziej, ze jeszcze rok temu pamiętam jak biegalam z noworodkiem od pogotowia do oddziału dziecięcego; chciałabym jednak przeczytać wypowiedź w temacie opieki neonatologicznej; po odejściu jednej z lekarek boje się, że opieka "łatana" dyżurami innych lekarzy z oddziału dziecięcego może okazać sie niewystarczająca;

z wielu z działających poradni i oddziałów na szczęście nie korzystałam; opis działalności brzmi zachęcająco; co muszę pochwalić, to fakt, że ostatnio zdarzało mi się trafiać na dyżur pediatry w pogotowiu; to trafiony pomysł w zatrudnieniu (choć może tylko przypadek?); tym bardziej, ze jeszcze rok temu pamiętam jak biegalam z noworodkiem od pogotowia do oddziału dziecięcego; chciałabym jednak przeczytać wypowiedź w temacie opieki neonatologicznej; po odejściu jednej z lekarek boje się, że opieka "łatana" dyżurami innych lekarzy z oddziału dziecięcego może okazać sie niewystarczająca;

w dniu 20-03-2009 16:48:57 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

a co z pielęgniarkami i ich "ludzkim"podejściem do chorych?

a co z pielęgniarkami i ich "ludzkim"podejściem do chorych?

w dniu 20-03-2009 17:45:08 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

Pielęgniarki w kościańskim szpitalu pracują jak za karę-niestety......i ktoś powinien się przyjrzeć ich pracy, tym bardziej, że mam porównanie z poznańską kliniką-tam to są pielęgniarki z powołania.......

Pielęgniarki w kościańskim szpitalu pracują jak za karę-niestety......i ktoś powinien się przyjrzeć ich pracy, tym bardziej, że mam porównanie z poznańską kliniką-tam to są pielęgniarki z powołania.......

w dniu 20-03-2009 19:55:47 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

to myślę, że praca za niskie wynagrodzenie jest pracą w zasadzie "za karę". I nie przesadzajmy z tym powołaniem u pielęgniarek z poznańskich klinik ;-) wyższy wpływ na konto może takie "powołanie" zapewnić a i to tez nie do końca pewnik

to myślę, że praca za niskie wynagrodzenie jest pracą w zasadzie "za karę". I nie przesadzajmy z tym powołaniem u pielęgniarek z poznańskich klinik ;-) wyższy wpływ na konto może takie "powołanie" zapewnić a i to tez nie do końca pewnik

w dniu 27-03-2009 22:21:21 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

pielęgniarki są jak pacjenci jedni lepsi drudzy gorsi bo pielegniarka i pacjent to tylko ludzie maja swoje lepsze i gorsze dni

pielęgniarki są jak pacjenci jedni lepsi drudzy gorsi bo pielegniarka i pacjent to tylko ludzie maja swoje lepsze i gorsze dni

w dniu 27-03-2009 22:34:37 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

Tak się składa , że dzisiaj ktoś mi blioski musiał niestety udać się na SOR. Przywitała nas pani w recepcji jak myślę pielęgniaraka, która stwierdziła,że ma jszcze minutę do swojego dyżuru. Bliska mi osoba zwijała się z bólu...ale cóż jeszcze minuta i nie można za nic pani przeszkadzać. Następnie pojawił się lekarz o nie znanej mi specjalności, zajął się moją mamą, przeyszedł chirurg, ktoś z interny, ale przez ponad 3 godziny pobytu jako rodzina nie miałam żadnej informacji o stanie zdrowia mamy, nie pozwolono mi wejść na oddział żaden z lekarzy do mnir nie nie podszedł....Czy to są nowe normy w naszym szpitalu, to kudzkie podejście do pacjenta i jego rodziny panie dyrektorze? Na koniec dodam, że z wypisu wynika, że dyżur na SORze miał lekarz....psychiatra...

Tak się składa , że dzisiaj ktoś mi blioski musiał niestety udać się na SOR. Przywitała nas pani w recepcji jak myślę pielęgniaraka, która stwierdziła,że ma jszcze minutę do swojego dyżuru. Bliska mi osoba zwijała się z bólu...ale cóż jeszcze minuta i nie można za nic pani przeszkadzać. Następnie pojawił się lekarz o nie znanej mi specjalności, zajął się moją mamą, przeyszedł chirurg, ktoś z interny, ale przez ponad 3 godziny pobytu jako rodzina nie miałam żadnej informacji o stanie zdrowia mamy, nie pozwolono mi wejść na oddział żaden z lekarzy do mnir nie nie podszedł....Czy to są nowe normy w naszym szpitalu, to kudzkie podejście do pacjenta i jego rodziny panie dyrektorze? Na koniec dodam, że z wypisu wynika, że dyżur na SORze miał lekarz....psychiatra...

w dniu 07-04-2009 18:35:17 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

Zadużo by gadać o lekażach ipielęgniarkach krutko lekażei piel.. mają za dobże i zadużo zarabiają.

Zadużo by gadać o lekażach ipielęgniarkach krutko lekażei piel.. mają za dobże i zadużo zarabiają.

STOP HEJTOWI - PAMIĘTAJ - NIE JESTEŚ ANONIMOWY!
Jeśli zamierzasz kogoś bezpodstawnie pomówić, wiedz, że osobie pokrzywdzonej przysługuje prawo zgłoszenia tego faktu policji, której portal jest zobligowany wydać numer ip Twojego komputera: 3.16.69.243

Internauci piszący komentarze ponoszą za nie pełną odpowiedzialność karną i cywilną. Redakcja zastrzega sobie prawo do ingerowania w treść komentarzy lub ich całkowitego usuwania jeżeli: nie dotyczą one artykułu, są sprzeczne z zasadami współżycia społecznego, naruszają normy prawne lub obyczajowe.

Dodaj komentarz
Powrót do strony głównej
×

Dodaj wydarzenie

Wydarzenie zostanie opublikowane po zatwierdzeniu przez moderatora.

Dane do wiadomości redakcji
plik w formacie jpg, max 5 Mb
Zgłoszenie zostało wysłane - zostanie opublikowane po akceptacji administratora.
UWAGA: W przypadku imprez o charakterze komercyjnym zastrzegamy sobie prawo do publikacji po uzgodnieniu ze zgłaszającym opłaty za promowanie danego wydarzenia.