Magazyn koscian.net
2009-06-17Zamieszanie wokół ,,Ratajczaka’’

8 czerwca rozstrzygnięto, a 11 czerwca unieważniono konkurs na dyrektora Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych im. Franciszka Ratajczaka w Kościanie. Zdaniem części nauczycieli konkurs był dziwny, a jego wynik przesądzony. Władze powiatu odrzucają teorię spiskową i naprawiają błąd komisji. Uwaga stron skupia się na komisji konkursowej, która w ocenie jednych była nieobiektywna, a zdaniem innych wykazała się niekompetencją. Tak, czy inaczej: nawaliła
8 czerwca przeprowadzono konkurs na stanowisko dyrektora Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych im. Franciszka Ratajczaka w Kościanie. Do rozpisanego przez Zarząd Powiatu Kościańskiego konkursu przystąpiło trzech uczestników: dwóch nauczycieli z ,,Ratajczaka’’ i kandydatka z Krzywinia.
Ku zdumieniu nauczycieli z Kościana komisja wezwała ich przed umówionym terminem, by poinformować, że z przyczyn formalnych nie zostali dopuszczeni do dalszej części konkursu. Komisja wysłuchała jedynie trzecią kandydatkę i w tajnym głosowaniu wybrała ją na dyrektora szkoły. Jednak, aby nim została, wyniki konkursu musiał zatwierdzić Zarząd Powiatu. Tymczasem cztery dni po konkursie, 11 czerwca, zarząd uznał, że komisja popełniła błąd wykluczając z konkursu dwóch kandydatów. Zdaniem władz wykluczenie było bezzasadne i dlatego konkurs unieważniono rozpisując jednocześnie nowy.
W skład dziesieciosobowej komisji konkursowej wchodziło: 3 przedstawicieli Zarządu Powiatu, 2 przedstawicieli Kuratorium Oświaty, 1 przedstawiciel Rady Rodziców ZSP, 1 przedstawiciel Rady Pedagogicznej ZSP, 3 przedstawicieli działających w szkole związków zawodowych: Związku Nauczycielstwa Polskiego, Solidarności i Solidarności ‘80.
Według naszych ustaleń przedstawiciel kuratorium przeglądając dokumenty złożone przez kandydatów uznał, że dwa komplety zawierają braki formalne, które powinny skutkować wykluczeniem z konkursu. Trudno nie zgodzić się z uwagami odrzuconych nauczycieli, że błędy te były mało istotne, o ile w ogóle można uznać je za błędy formalne. Jednak cała komisja podpisała się pod wykluczeniem dwóch uczestników konkursu z dalszego postępowania. Cztery dni później Zarząd Powiatu Kościańskiego unieważnił konkurs uznając, że komisja popełniła błąd.
Nie wszyscy nauczyciele z ,,Ratajczaka’’ uważają sprawę za zamkniętą i przesłali do redakcji list otwarty z prośbą o jego publikację. Z kolei redakcja poprosiła Starostę Kościańskiego o oficjalny komentarz do zaistniałej sytuacji. Oba teksty publikujemy poniżej.
Oferty na ponownie rozpisany konkurs na dyrektora ZSP w Kościanie składać można do 2 lipca br. (s)
List otwarty do Starosty Kościańskiego
Już od dłuższego czasu „tajemnicą poliszynela” w samym Kościanie, a nawet w powiecie kościańskim były sprawy dotyczące wyboru nowego dyrektora Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych w Kościanie – placówki oświatowej prowadzonej przez Starostwo Powiatowe w Kościanie.
Mówiło się i mówi pewnie nadal o tym, że najlepszym kandydatem na kierownicze stanowisko w tej szkole jest osoba z zewnątrz i w dodatku „namaszczona” przez Zarząd Powiatu. Analizując przeprowadzenie konkursu w dniu 8 czerwca 2009 roku faktycznie można dostrzec tzw. „wiatr zmian”, który wiejąc z kierunku Zarządu Powiatu Kościańskiego przyniósł zaskakujące dla zdecydowanej większości zainteresowanych rezultaty.
Czy faktycznie zdaniem Zarządu Powiatu lepszym kandydatem jest osoba nieznająca żadnych realiów tej szkoły – a szkolnictwa zawodowego w szczególności – którą ma kierować, w przeciwieństwie do kandydatów, którzy z tą szkołą związani byli i są od kilkunastu lat i przechodzili wszystkie szczeble „kariery” nauczycielskiej, pełniąc przy okazji funkcje kierownicze przynajmniej 5 lat i mający duży kredyt zaufania swoich pracowników?
Pomińmy jednak atmosferę jaka wytworzyła się wokół szkoły jeszcze przed konkursem, zostawmy to retoryczne pytanie i przejdźmy do bardziej konkretnych.
Dwaj kandydaci, pracownicy ZSP w Kościanie, nie zostali dopuszczeni do dalszego etapu postępowania konkursowego. Pan przewodniczący komisji, Edward Strzymiński, w ustnym uzasadnieniu stwierdził, iż powodem odrzucenia ofert był brak podpisu: pod życiorysem u jednego kandydata i w innym miejscu u innego.
Czy brak podpisu na słynnym CV to czynnik dyskwalifikujący już na starcie jednego z kandydatów? To samo dotyczyło drugiego kandydata, który „zapomniał” podpisać się w innym miejscu złożonej wcześniej dokumentacji. Kandydatom zarzucono niespełnienie formalnych wymogów wynikających z rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej w sprawie regulaminu konkursu na stanowisko dyrektora szkoły. Trzeba przyznać, że powody były iście… porażające. Czy można uznać, że Szanowna Komisja wykazała chociaż minimum dobrej woli, czy też szukała dosłownie „przecinka”, by znaleźć powód do niewysłuchania tego, co kandydaci mieli do powiedzenia odnośnie swojej wizji kierowania placówką oświatową, mając już jakieś w tej materii doświadczenie?
A propos regulaminów – czy organ prowadzący szkołę jakim jest Starostwo Powiatowe w Kościanie ma w ogóle jakiś regulamin konkursu wyłaniającego kandydata na dyrektora szkoły podlegającej temuż organowi? (bo takie regulaminy posiada wiele, wiele innych samorządów w Polsce – wystarczy chociażby poszukać w Internecie…)
Jak miał zatem postąpić kandydat, który nie podpisał jakiegoś dokumentu – w tym przypadku życiorysu? (a dodajmy, że życiorys nie jest zwyczajowo podpisywany, ani datowany – wystarczy, że w życiorysie będzie wyraźnie wskazane kogo on dotyczy!)
Z powodu mało przejrzystych reguł postępowania Komisji Konkursowej nie dano kandydatom żadnej szansy ani czasu na uzupełnienie takich w sumie błahostek. Inne samorządy – np. w Ostrowie Wlkp. lub w Pakości – w regulaminie konkursu zawarły zapis, że (cytat z tego regulaminu) „w razie stwierdzenia braków w dołączonych do ofert dokumentach komisja wzywa zainteresowane osoby do ich uzupełnienia w terminie wyznaczonym przez komisję. W przypadku nieuzupełnienia braków w wyznaczonym terminie kandydat nie zostaje dopuszczony do dalszego postępowania konkursowego”.
Oczywiście tego właśnie zabrakło w procedurach Kościańskiej Komisji Konkursowej.
Komisja ta nie dała nawet minuty na możliwość uzupełnienia tak „poważnych” braków – a wystarczyłoby kilkanaście sekund (bowiem kandydaci mieli ze sobą… DŁUGOPISY!)
Przecież Komisja Konkursowa – gdyby chciała – mogła dopuścić kandydatów do dalszego etapu postępowania i „wyeliminować” ich w głosowaniu tajnym. Czego zatem obawiała się Szanowna Komisja? Czy nie przypadkiem skonfrontowania z trzecim kandydatem (kandydatką) koncepcji funkcjonowania i rozwoju szkoły, która wypadłaby być może na niekorzyść tej trzeciej osoby? I kolejne pytanie do komisji: czy schorowany nauczyciel, będący na urlopie dla poratowania zdrowia mógł przedłożyć Komisji Konkursowej zaświadczenie o braku przeciwwskazań do pełnienia funkcji kierowniczej przed upływem okresu leczenia? (informację o urlopowaniu kandydatki bardzo łatwo można było otrzymać w dotychczasowym miejscu jej zatrudnienia).
12 czerwca 2009 (jeden z dni tzw. „długiego weekendu”!) pierwszy z kandydatów, którego oferta została odrzucona, został telefonicznie poinformowany (do drugiego nie można było się dodzwonić!), że konkurs został unieważniony. Na czyj wniosek został unieważniony tego nie wiemy. Na prośbę zainteresowanego podano telefonicznie, że powodem unieważnienia konkursu zgodnie z §8 Rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej i Sportu z dnia 23 października 2003 r. w sprawie regulaminu konkursu na stanowisko dyrektora szkoły lub placówki i trybu pracy komisji konkursowej, było nieuzasadnione odrzucenie oferty. Kandydat, który nie był osiągalny telefonicznie (!) otrzymał za pośrednictwem kuriera do domu pisemną informację o unieważnieniu konkursu, w której nie podano powodu unieważnienia.
Dlaczego nie wszyscy obywatele są traktowani jednakowo, jeśli chodzi o dostęp do informacji? Jaki był faktyczny powód unieważnienia konkursu: 1) nieuzasadnione odrzucenie oferty, czy też 2) przeprowadzenie przez komisję postępowania konkursowego bez wymaganej obecności 2/3 jej członków (przecież komisja była w komplecie!) a może 3) inne nieprawidłowości w postępowaniu konkursowym, które mogły wpłynąć na wynik konkursu? Kto złożył wniosek o unieważnienie konkursu? Dlaczego Zarząd Powiatu Kościańskiego tak bardzo spieszył się z unieważnieniem konkursu? Czyżby nie dlatego, że przewidywał, iż któryś z kandydatów może złożyć taki wniosek po otrzymaniu pisemnego uzasadnienia odrzucenia jego oferty?
Podjęto uchwałę o rozpisaniu nowego konkursu. Rozpoczęto więc procedurę i należy wybrać „nową” komisję konkursową. Jaką mamy gwarancję, że to nie będzie ta sama komisja, której działania przyczyniły się do unieważnienia konkursu? Jaką mamy gwarancję, że komisja będzie w pełni obiektywna i będzie w stanie dochować tajemnicy służbowej, skoro w poprzedniej komisji przedstawiciel Kuratorium Oświaty w Poznaniu mógł w trakcie posiedzenia korzystać z laptopa jako urządzenia w pełni telekomunikacyjnego?
Dwaj kandydaci pełniący na dzień dzisiejszy kierownicze stanowiska w ZSP Kościan otrzymali dwie czerwone kartki jeszcze przed wyjściem na murawę boiska… Parafrazując słynną już reklamówkę jednej z partii politycznych można zaryzykować stwierdzenie, że dla sędziego głównego w osobie Przewodniczącego Komisji Konkursowej jedna żółta kartka to za mało, a wiadomo nie tylko kibicom, co oznaczają dwie żółte!...
Marek Saleniuk i Andrzej Wrzesiński
Nauczyciele Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych im. Franciszka Ratajczaka w Kościanie
Rozmowa ze Starostą Kościańskim
Po otrzymaniu listu otwartego nauczycieli z zespołu szkół im. Franciszka Ratajczaka w Kościanie zadzwoniliśmy do starosty Andrzeja Jęcza, by zapytać o przyczynę unieważnienia konkursu.
- Panie starosto, otrzymaliśmy list, w którym jeden z uczestników konkursu na dyrektora zespołu szkół przy ulicy Wielichowskiej w Kościanie poza zarzutami do jego przebiegu, pyta na czyj wniosek unieważniono konkurs...
- Wyniki postępowania konkursowego zatwierdza Zarząd Powiatu. Gdy zapoznaliśmy się z protokołem konkursu uznaliśmy, że komisja popełniła błąd. Zgodnie z przepisami w przypadku nieuzasadnionego wykluczenia kandydatów z postępowania konkursowego – a tak zrobiła komisja – organ prowadzący unieważnia konkurs. Tak też zrobiliśmy. Jednocześnie rozpisaliśmy nowy konkurs.
- Z listu wynika, że odrzuceni kandydaci mają poczucie, iż komisja działała na polecenie władz powiatu.
- Listu jeszcze nie otrzymałem, więc trudno mi komentować jego treść. Rozumiem, że napisano go pod wpływem emocji, a te nie służą racjonalnej ocenie. Gdyby mnie wykluczono bezzasadnie z konkursu też byłbym oburzony. Przyjrzyjmy się teraz faktom. Konkurs jest otwarty, może przystąpić do niego każdy, kto spełnia ustawowe wymagania, a kandydatów ocenia niezależna komisja. Warto zwrócić uwagę, że protokół podpisało dziesięciu członków komisji konkursowej. Wszyscy podpisali się pod wykluczeniem dwóch kandydatów. Oznacza to, że błąd popełniono kolegialnie i nikt nie zgłosił odrębnego zdania. Przypomnę, że za takim rozstrzygnięciem opowiedzieli się nie tylko przedstawiciele organu prowadzącego, ale i reprezentanci rady pedagogicznej i wszystkich związków zawodowych działających w szkole oraz kuratorium oświaty. Jak widać, to nie władze powiatu popełniły ten błąd. Wprost przeciwnie. Władze powiatu naprawiły błąd komisji unieważniając postępowanie i ogłaszając nowy konkurs.
- Nauczyciele dopatrują się jednak jakiś zakulisowych działań.
- Nic na to nie poradzę i nie będę tego komentował, ale taka sugestia obraża członków komisji, w której zasiadali reprezentanci różnych środowisk. Nie ponoszę także odpowiedzialności za błąd komisji. Zarząd zadziałał w porę i mam nadzieję, że tym razem obejdzie się bez pomyłek. (s)
GK 24/2009
___
Zgłaszasz poniższy komentarz:
Po co te konkursy? Z góry wiadomo, że wygra koleżanka żony najważniejszego w powiecie – moim zdaniem to jedna WIELKA FARSA!!!