Magazyn koscian.net
2008-07-16Wakacje na dwóch kółkach (1)
Tym, którzy uważają, że w wakacje fajnie jest trochę popedałować, zaprezentujemy w kolejnych numerach „GK” kilka ciekawych tras rowerowych.
Będą wśród nich zarówno wycieczki dla osób, które na rower wsiadają chętnie, ale tylko od czasu do czasu, jak i dla doświadczonych rowerowych turystów. Na początek trasa po niezbyt dobrze znanym fragmencie Ziemi Kościańskiej: Kościan – Jarogniewice - KościanTrasa ta ma długość około 33 kilometrów i w większości prowadzi wygodnymi drogami asfaltowymi.
Wyjeżdżamy z rynku w Kościanie ulicą Szczepanowskiego i dalej Piłsudskiego. Dojeżdżamy do skrzyżowania z sygnalizacją świetlną. Skręcamy w drogę 308, w lewo w stronę Grodziska. Dalej możemy jechać po chodniku. Dojeżdżamy do ronda w Kiełczewie i dalej jedziemy prosto, przez pierwsze pół kilometra ścieżką rowerową. Wkrótce wyjeżdżamy z Kiełczewa i wjeżdżamy do Bonikowa. Możemy tutaj skorzystać z chodnika. Po lewej stronie mijamy nieczynny dworzec kolei Kościan-Grodzisk. Opuszczamy Bonikowo, jadąc nadal drogą 308. Pokonujemy teraz najmniej atrakcyjny odcinek: po drodze mija nas sporo dużych aut, a nie ma tutaj pobocza, więc trzeba naprawdę uważać. Przejeżdżamy przez most na Kanale Mosińskim, przez który praktycznie 100% wody płynącej Obrą przez Kościan trafia pod Mosiną do Warty.
Po chwili skręcamy w prawo i wjeżdżamy na drogę prowadzącą do Sepienka: asfaltową, ale prawie pustą – i taka będzie ona aż do Zador. Tych osiem kilometrów stanowi bardzo miły odcinek. Najpierw dojeżdżamy do Sepienka, przejeżdżamy przez nie i posuwamy się dalej prosto. Po prawej stronie mamy iglasty las, który pięknie teraz pachnie. Docieramy do Łagiewnik. Tuż za tablicą z nazwą wsi po prawej stronie stoi figura Matki Boskiej. Po wyjeździe z Łagiewnik kierujemy się w stronę Zador. Po obu stronach mamy pola i łąki. Dojeżdżamy do Roszkowa. To maleńka wieś, która ma zaledwie 6 numerów. Pół kilometra za nią wjeżdżamy do lasu.
Tuż za lasem znajdują się Zadory. Po lewej stronie drogi stoi zadbana figura św. Stanisława, po prawej jest bocianie gniazdo. Jedziemy do centrum wsi. Z przeciwka, od Piotrowa, dochodzą żółte znaki szlaku pieszego, odbijającego w drogę polną prowadzącą w dolinę Kanału Mosińskiego. My również skręcamy w tę ścieżkę; dojedziemy nią do Jarogniewic. Ważne, by nie przeoczyć tego miejsca, wypatrujmy więc po prawej stronie białej figurki Matki Boskiej i pomalowanego na zielono domu (z numerem 20) – właśnie między nimi jest droga, w którą należy wjechać.
Od tej pory przez ponad trzy kilometry będziemy się poruszać drogą piaszczystą, która w czasie suszy nie sprzyja płynnej jeździe. Po przejechaniu jednej trzeciej tej odległości dojedziemy do mostu na kanale. Za mostem nastąpi rozwidlenie: szlak żółty prowadzi prosto, my skręcamy w lewo. Po jakimś czasie droga znów się rozwidla; tym razem kierujemy się w prawo i jedziemy przez las. Momentami jest tutaj dużo piachu i być może na krótkich odcinkach rower trzeba będzie poprowadzić. Docieramy do miejsca, gdzie znajdują się pomniki pacjentów kościańskiego zakładu psychiatrycznego: Polaków, Żydów i Niemców pomordowanych w 1940 roku przez hitlerowców.
Po chwili docieramy do drogi nr 5, na końcu wsi Jarogniewice i niestety musimy pokonać krótki odcinek „krajówką”; jedziemy chodnikiem. Po lewej stronie, tuż przed końcem wsi, znajduje się zabytkowy park, do którego warto zajrzeć. Na terenie parku można zobaczyć Pałac zbudowany w końcu XVIII wieku dla Celestyna Sokolnickiego, przebudowany na przełomie XIX i XX w., nawiązujący stylowo do klasycyzmu francuskiego, z kolumnowym portykiem we frontowej elewacji. Do Pałacu przylegają też dwie oficyny: klasycystyczna, piętrowa, z dachem naczółkowym, zbudowana w tym samym czasie co Pałac oraz neobarokowa, z mansardowym dachem i wieżyczką, postawiona w okresie przebudowy głównego obiektu. W parku znajduje się też neogotycki domek ogrodnika z XIX wieku oraz kapliczka z późnobarokową figurą św. Jana Nepomucena z drugiej połowy XVIII wieku. Dziś w zespole pałacowo-parkowym mieści się Dom Pomocy Społecznej dla Niewidomych. Warto zajrzeć w to spokojne miejsce, które zazwyczaj szybko mijamy w drodze do Poznania. To też świetny punkt na odpoczynek na rowerowej trasie.
Zaraz za parkiem jest skrzyżowanie dróg: w lewo do Piotrkowic, prosto do Kościana, my jedziemy wygodną, asfaltową drogą w prawo do Mikoszek. Na końcu tej długiej wioski możemy obejrzeć w parku nieco zaniedbany dwór z końca XIX wieku zbudowany przez Alfreda Chłapowskiego oraz drewnianą kaplicę, w której znajduje się kopia interesującego obrazu mistycznych zaślubin świętej Katarzyny. Opuszczamy Mikoszki i jedziemy trzy kilometry piękną aleją prowadzącą do Bonikowa. Tu wart zwiedzenia jest kościół parafialny z końca XVIII wieku pod wezwaniem Świętego Mikołaja. Jest to kościół o konstrukcji szkieletowej, wypełnionej cegłą, na podmurówce ceglanej, z zewnątrz oszalowany deskami, wewnątrz tynkowany. Na kościelnym cmentarzu znajdują się dwa nagrobki Chłapowskich z początku XX wieku. Przy kościele w Bonikowie skręcamy w lewo i zaraz w prawo kierując się drogą asfaltową do Kurowa.
Wjeżdżamy do wsi i mijamy skrzyżowanie, do którego wrócimy po wizycie w parku i dworze z końca XIX wieku. Znajdują się one nieco dalej, po lewej stronie. Warto zwrócić uwagę na stojący obok dworu okazały, rozłożysty dąb. Po obejrzeniu parku wracamy do skrzyżowania i kierujemy się w lewo szutrową drogą w stronę Kiełczewa. Nawierzchnia po chwili staje się piaszczysta, ale nie przeszkadza to zbytnio w jeździe. Dojeżdżamy do Kiełczewa, wjeżdżamy na drogę asfaltową i po chwili, koło sklepu, skręcamy w lewo w stronę Kościana. Przejeżdżamy przez rondo, ulicami Grodziską i Piłsudskiego docieramy do rynku.
Do zobaczenia na trasie!
Opracowała: AGNIESZKA WRÓBLEWSKA
Współpraca i konsultacja: LESZEK MICHALCZAK
Zgłaszasz poniższy komentarz:
Świetny opis - jak po sznurku. Może ten cykl przekona choć parę osób do ruszenia się sprzed telewizora i aktywnego spędzania wolnego czasu. Czekam na więcej :)