Magazyn koscian.net

02 grudnia 2023

Czesław Małycha 1950-2023

W dniu pogrzebu księdza Czesława przypominamy tekst o jego życiu, jaki ukazał się na naszych łamach w 2009 roku. Publikujemy także zdjęcia z ostatniego pożegnania proboszcza.

Przyszedł na świat w dumnej ze swej historii wsi, która do 1934 roku szczyciła się nawet prawami miejskimi. 16 sierpnia 1950 roku do społeczności wielkopolskiej Kopanicy dołączył nowonarodzony obywatel: Czesław Małycha.

Dorastał w domu kołodzieja pod bacznym okiem matki, która troszcząc się o syna i trzy córki musiała jeszcze dbać o paterajdę: skrawek ziemi i trzy krowy. Uczył się gładko i po kopanickiej podstawówce wysłano go do pobliskiego Wolsztyna, aby zdobył wykształcenie średnie. Po drodze dorastał do najważniejszej w życiu decyzji.

- Do kapłaństwa dochodziłem stopniowo. Początków tej drogi szukałbym w czwartej klasie szkoły podstawowej, gdy po przyjęciu pierwszej Komunii Świętej zostałem ministrantem – wspomina ksiądz Czesław Małycha.- W liceum trzeba już było podjąć decyzję. I podjąłem.

Co prawda w kwestionariusz jaki wypełniał przed maturą wpisał, że wybiera się na elektronikę. Tak na wszelki wypadek. Podanie do wiadomości władz, że ubiegać się będzie o przyjęcie na Papieski Wydział Teologiczny w Poznaniu mogło utrudnić zdanie matury nawet prymusowi.

- Miałem bardzo dobre wyniki i studia stały przede mną otworem. Przez pewien czas wahałem się, czy nie studiować prawa. Z Bożą pomocą wybrałem jednak seminarium – wspomina.

Wybrał i ukończył. Równo 35 lat temu, w lipcu 1974 roku, przyjął święcenia kapłańskie i rozpoczął posługę w Śremie. Po dwóch latach przeniesiono go do Poznania, gdzie ksiądz arcybiskup postawił przed młodym wikariuszem poważne zdanie: wybudujesz na Naramowicach kościół. Poświęcił temu dziełu siedem lat życia. Polska przełomu lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych, to świat dla młodego pokolenia niepojęty. W tym świecie pieniądze na inwestycję nie były najważniejsze. Liczył się zmysł organizatorski i solidarność. Ta prawdziwa, ludzka. Bez niej świątynia by nie powstała.

- To jedno z największych doświadczeń mego życia. Pospolite ruszenie ludzkich serc. Wówczas kościoły stawiano systemem gospodarczym. Bez łańcucha ludzi dobrej woli nie udało by się zdobyć materiałów ani znaleźć wykonawców. Ale się udało – wspomina ksiądz Małycha.

W 1983 roku nie wiedział jeszcze, że to dopiero początek jego kariery budowlańca. A właśnie w tej roli pojawił się po raz pierwszy na łamach ,,Gazety Kościańskiej’’. W lipcu 2000 roku tak pisaliśmy o proboszczu Parafii Ducha Świętego w Kościanie: ,,Nie pamięta, czy w piaskownicy bawił się w budowanie zamków. Z cegieł budować nie potrafi, nigdy też nie chciał być architektem. Mimo to ostatnie dwadzieścia lat spędził przy rusztowaniach i dźwiękach rozpędzonej betoniarki. Ksiądz Czesław Małycha buduje dalej.’’

Choć miał krótką przerwę w wielkich budowach. Doświadczonego już wikarego przeniesiono z Poznania w rodzinne strony – do Wolsztyna, skąd w 1988 roku wyruszył do Głuchowa, aby objąć swe pierwsze probostwo. A tu, obok pracy duszpasterskiej, przyszło mu znów stać się budowniczym.

- Miałem szczęście pracować z ludźmi zdolnymi do wielkiego entuzjazmu. Razem odnowiliśmy świątynię i jej otoczenie – wspomina.

Wspólnie uratowali walącą się plebanię, uporządkowali cmentarz i wyremontowali kościół, a jego otoczenie przemienili w ogród. Bo ogrody do prawdziwa pasja Czesława Małychy. Wciąż coś ulepsza i pielęgnuje. Mieszkańcy Głuchowa przyzwyczaili się do widoku proboszcza z wężem w ręku. Podlewał całymi godzinami. Lał tyle wody, że żartowano, że gdyby nie był kapłanem z pewnością zostałby strażakiem.

W Głuchowie zostawił serce. Tak przynajmniej wynika z reguły mówiącej o trzech stopniach stabilizacji, wedle której proboszcz w swej pierwszej parafii zostawia serce, w drugiej rozum, a w trzeciej zdrowie. Za niezwykle ważne z tego okresu uznaje doświadczenie jakie zdobył będąc kapelanem domu pomocy społecznej w Jarogniewicach. Ta posługa, tak jak wyniesione z seminarium doświadczenia z rodzącego się wówczas w Polsce ruchu oazowego oraz późniejsze bycie kapelanem szpitala mocno wpłynęły na jego duchowość.

Zostawiwszy część swego serca w Głuchowie w 1997 roku został wysłany do parafii Ducha Świętego w Kościanie, gdzie objął schedę po ks. Antonim Wilczyńskim, który po trzydziestu latach pracy w parafii przeszedł na emeryturę.

W Kościanie, jak wspominają niektórzy parafianie, na początku dobrego wrażenia nie zrobił. Nawet się nie wprowadził, a już remontował plebanię. Wymienił instalację elektryczną, kanalizację, zeszlifował kilkanaście warstw olejnej farby ze starych podłogowych desek, wyrównał ściany i pomalował. Siłą rozpędu powstało mieszkanko dla wikariusza, a centralne ogrzewanie przerobiono na nowoczesne i energooszczędne.

- Tak, zacząłem bardzo nie politycznie, ale pragmatycznie. Plebania stała pusta i wymagała remontu. Zacząłem więc pracę – wspomina proboszcz.

Parafianie szybko przekonali się do nowego proboszcza, a dzięki ich poparciu ekipy budowlano-remontowe niemal nie opuszczały parafii. Fachowcy stwierdzili, że to cud, że kościół jeszcze nie spłonął i wymieniono instalację elektryczną. Wyremontowano zakrystię i dom katechetyczny, a zachwaszczony nasyp za kościołem zmienił się – a jakże by inaczej - w ogród. W 1999 roku na dachu kościoła wymieniono dachówki, odrestaurowano drewnianą wieżę i wymieniono wszystkie okna. Wreszcie kaplicę pomalowano z zewnątrz i nastał czas czynienia pięknym jej wnętrza. Gruntownie odnowiono ołtarz ze słynącym z cudów krucyfiksem. W kolejnych latach wyremontowano kościół pod wezwaniem Świętego Ducha. Prace wykonane i znów w drogę?

- Ksiądz arcybiskup zaproponował mi kolejną parafię. Tym razem w rodzinnych stronach, w Wolsztynie. Poprosiłem o możliwość pozostania w Kościanie i póki co jestem. Może tu doczekam trzeciego stopnia stabilizacji? – zastanawia się z uśmiechem.

Kto wie, może będzie kierował parafią aż do emerytury, tak jak jego poprzednik. Poprzednik, z którym na początku nieustannie go porównywano. Nic dziwnego w tym nie ma. Przez trzy dekady wspólnota miała przecież tylko jednego przewodnika. Jedną cechę wspólną proboszczów parafianie zauważyli od razu: miłość do śpiewu. Czesław Małycha nie tylko lubi, ale i umie śpiewać.

Gdy odprawia nabożeństwa jego dźwięczny głos niesie się po okolicy, a o pogrzebach wie pół miasta słysząc jego śpiew dobiegający z cmentarza. A śpiewa nie tylko podczas liturgii. Jest wspaniałym towarzyszem podczas śpiewanych biesiad.

- Nie mam repertuaru z najwyższej półki. To nasze narodowe przyśpiewki – wyjaśnia. – Co ciekawe, wielu z nich nauczyli mnie Polacy mieszkający poza granicami. To z francuską polonią podczas licznych pielgrzymek ,,przerobiliśmy’’ cały śpiewnik babuni.

Ponieważ podróżuje chętnie i dużo, to i okazji do śpiewania nie brakuje. O podróżach marzył od dziecka. Pasąc krowy w Kopanicy rozmyślał o dalekich krajach i kontynentach. Miał to szczęście, że wiele miejsc, które w dzieciństwie zwiedzał w marzeniach, mógł w dorosłym życiu zobaczyć na jawie. Za najważniejszą podróż uważa tę do Ziemi Świętej. Dalej jednym tchem wymienia: Lourdes i Rzym. W zasadzie zjeździł całą Europę. Bywał też kilkukrotnie w Ameryce Północnej. Teraz marzy o Ameryce Południowej. Prawie wszystkie wyjazdy połączone były z pielgrzymowaniem do sanktuariów. Czasem jednak ucieka na łono natury, aby odpocząć. Wakacje? Tradycyjnie nad polskim morzem.

Podróżuje, śpiewa, biesiaduje, ale gotować nie potrafi. Im więcej zagranicznych potraw próbował tym więcej doceniał smak polskiego chleba, rosołu, ziemniaków. Żadna inna kuchnia nie dostarcza mu tylu przyjemności co rodzima, choć – jak podkreśla – jada wszystko. Podobno bez marudzenia.

Co robi po pracowitym dniu? Wypoczywa. Rzadko zasiada przed telewizorem, a i książek czyta coraz mniej. Woli wybrać się na spacer lub w odwiedziny. Jako człowiek towarzyski ceni sobie spotkania z ludźmi. I te wynikające z posługi, i te dla przyjemności. Również te z najbliższymi.

- Gdy żyli rodzice gromadziłem całą rodzinę u siebie. Rodzice, ja, trzy siostry i szwagrowie. Gdy rodziców zabrakło, to rodzinie coraz trudniej spotkać się w całości. Staramy się być wszyscy razem w dniu nabożeństwa, które odprawiam w intencji rodziców.

Gdzie rzuci go jeszcze los i przełożeni, Bóg raczy wiedzieć. Parafianie nie mieli by nic przeciwko temu, aby pozostał w Kościanie do emerytury. Wszak podczas uroczystości trzydziestolecia parafii Ducha Świętego dziękowali biskupowi za takiego proboszcza. A ten ma tu jeszcze parę rzeczy do zrobienia. Choćby asystować przy narodzinach nowej wspólnoty, która zostanie wykrojona z parafii Ducha Świętego i przenieść do parafii córki Najświętszy Sakrament.
To, że woli tu zostać jest dla parafian oczywiste. Ale czy nie ciągnie, go do byłej parafii?

- Człowiek jest związany z miejscami poprzez ludzi. Gdy ci się odchodzą, to i więzi słabną. Nie ukrywam jednak, że gdy jestem w pobliżu świątyń, o które kiedyś przyszło mi dbać, to do nich czasem zaglądam – przyznaje i szybko dodaje - No i oczywiście do ogrodów.

© PAWEŁ SAŁACKI 

Ks. Czesław Małycha zmarł rankiem, 29 listopada 2023 roku. Pochowany został na starym cmentarzu katolickim w Kościanie w sobotę, 2 grudnia 2023 roku. Uroczystościom pogrzebowym przewodniczył ks. biskup Grzegorz Balcerek.

Zdjęcia:

  • fotografia czołówkowa: ks. Czesław Małycha w biurze parafialnym parafii pw. Ducha Świętego w Kościanie. 30 marca 2009 roku. Fot. Paweł Sałacki
  • fotografie z pogrzebu: Karol Schmidt 
Już głosowałeś!

Zobacz także:


Komentarze (16)

w dniu 02-12-2023 16:13:02 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

Zdjęcie nr 42 - Cmentarz nie jest miejscem na spacery z psem - brak szacunku dla zmarłych i powinien być mandat od straży miejskiej

Zdjęcie nr 42 - Cmentarz nie jest miejscem na spacery z psem - brak szacunku dla zmarłych i powinien być mandat od straży miejskiej

w dniu 02-12-2023 16:19:12 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

Spoczywaj w pokoju!

Spoczywaj w pokoju!

w dniu 02-12-2023 22:51:17 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

Dziękuję za ten tekst. Dużo się dowiedziałem o człowieku, którego przez tyle lat widywałem. Dobrze, że są ludzie którzy zbierają takie historie.

Dziękuję za ten tekst. Dużo się dowiedziałem o człowieku, którego przez tyle lat widywałem. Dobrze, że są ludzie którzy zbierają takie historie.

w dniu 02-12-2023 23:04:53 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

Dziękujemy !!!!!

Dziękujemy !!!!!

w dniu 03-12-2023 10:57:52 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

Fantastyczny ksiądz. Spoczywaj w pokoju.

Fantastyczny ksiądz. Spoczywaj w pokoju.

w dniu 03-12-2023 11:08:30 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

Policja prowadzi kondukt żałobny? Jaja

Policja prowadzi kondukt żałobny? Jaja

w dniu 03-12-2023 15:57:29 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

A ty co zrobiłeś dla swojego miasta lub miejsca pracy ?

A ty co zrobiłeś dla swojego miasta lub miejsca pracy ?

w dniu 05-12-2023 07:42:40 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

Ludzie ...... !!! opanujcie sie.

Ludzie ...... !!! opanujcie sie.

w dniu 06-12-2023 10:06:06 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

Juz jest nastepca prob z Choryni Krzysztof a radze sie zainteresowac sprawa Napieraly z Kostrzyna

Juz jest nastepca prob z Choryni Krzysztof a radze sie zainteresowac sprawa Napieraly z Kostrzyna

w dniu 21-01-2024 21:33:48 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

tesknie

tesknie

STOP HEJTOWI - PAMIĘTAJ - NIE JESTEŚ ANONIMOWY!
Jeśli zamierzasz kogoś bezpodstawnie pomówić, wiedz, że osobie pokrzywdzonej przysługuje prawo zgłoszenia tego faktu policji, której portal jest zobligowany wydać numer ip Twojego komputera: 3.145.8.2

Internauci piszący komentarze ponoszą za nie pełną odpowiedzialność karną i cywilną. Redakcja zastrzega sobie prawo do ingerowania w treść komentarzy lub ich całkowitego usuwania jeżeli: nie dotyczą one artykułu, są sprzeczne z zasadami współżycia społecznego, naruszają normy prawne lub obyczajowe.

Dodaj komentarz
Powrót do strony głównej
×

Dodaj wydarzenie

Wydarzenie zostanie opublikowane po zatwierdzeniu przez moderatora.

Dane do wiadomości redakcji
plik w formacie jpg, max 5 Mb
Zgłoszenie zostało wysłane - zostanie opublikowane po akceptacji administratora.
UWAGA: W przypadku imprez o charakterze komercyjnym zastrzegamy sobie prawo do publikacji po uzgodnieniu ze zgłaszającym opłaty za promowanie danego wydarzenia.