Magazyn koscian.net
06 marca 2011Mówią ,,nie’’ laptopom dla radnych
Przeciwko zakupowi laptopów dla radnych są mieszkańcy podkościańskiego Nowego Lubosza. W zamian proponują przeznaczenie pieniędzy na inne, ważniejsze cele. Wniosek taki padł na wyborczym zebraniu sołeckim. Podczas wtorkowej sesji temat wywołał Henryk Myler, który jako przewodniczący zebrania został zobowiązany przez mieszkańców Lubosza do przedstawienia tego wniosku.
Rzeczywiście w uchwale budżetowej na rok 2011, w wydatkach budżetowych w rozdziale administracja publiczna – rady gminy zapisano 45 tys. zł na zakup materiałów i wyposażenia.
- Podczas zebrania zadałem radnemu Marianowi Sikorze pytanie czy jest pomysł zakupienia laptopów dla radnych, a w odpowiedzi usłyszałem, że tak, ale jest to w sferze rozważań – przytoczył Henryk Myler, dopowiadając, że obecny na zebraniu wójt Henryk Bartoszewski oświadczył, że radny mówi nieprawdę, bo stosowana uchwała już została przez Radę Gminy Kościan przyjęta. – Wójt, jako wykonawca uchwał rady, jest zobowiązany do jej zrealizowania. Padł wówczas wniosek, by pieniądze przeznaczone na zakup laptopów przesunąć na inne cele – powiedział, wyliczając, że na zakupie laptopów się nie skończy, bo potrzebne będzie jeszcze legalne oprogramowanie i przeszkolenie użytkowników. – A to wszystko kosztuje. Rozumiem, że trzeba iść z postępem, ale wydrukowanie materiałów sesyjnych kosztuje około 5 tysięcy złotych rocznie, co daje 40 tysięcy złotych w kadencji. Za te pieniądze komputerów się nie kupi – dowodził, podkreślając, że przez 28 lat był radnym, więc ma rozeznanie. Dociekał, czy w efekcie któryś z urzędników straci pracę. Sytuację tę przyrównał do zespołu muzycznego, który kiedyś występował w 5-osobowym składzie, a dziś dzięki postępowi technicznemu, wszystkie partie instrumentów może zagrać jeden muzyk. – Laptopy nie będą państwu służyły przez lata, bo postęp jest w tej dziedzinie spory, więc za cztery lata mogą stać się bezużyteczne. Państwa mandat wymaga, byście spojrzeli z gospodarską troską na wydatki – wskazał zwracając się do radnych.
Radny Marian Sikora poczuł się urażony zarzutem mówienia nieprawdy, bo jak dowodził na zebraniu mówił, że temat zabezpieczenia środków na zakup laptopów był omawiany tylko na komisji.
- Na sesji o tym nie rozmawialiśmy. Zostałem ostro zaatakowany, podobnie jak pan sołtys. I nie znaleźliśmy żadnej obrony u wójta, który twierdził, że koszt będzie wyższy i sięgnie 70 tysięcy złotych, a ja twierdziłem, że około 30 tysięcy, bo ceny spadają. Tak było panie wójcie? – pytał radny Sikora, przypominając, że był jednym z trzynastu radnych będących za zakupem laptopów, a przeciwko byli: Michał Jaworski i Mateusz Nejranowski. Odczytał też artykuł z ,,Gazety Kościańskiej’’ pt. ,,Radni z laptopami’’ na temat zakupu komputerów dla radnych z gminy Czempiń, wskazując, że koszty będą podobne.
- Nie przyjechałem tu z nikim polemizować, tylko przedstawić wniosek z zebrania wiejskiego. Powiedział pan nieprawdę, bo środki na zakup laptopów są zapisane w uchwale budżetowej i wójt jest zobowiązany ją wykonać – powtórzył Henryk Myler, wskazując, że pieniądze te można by przeznaczyć na wiosenne równanie dróg lub dożywianie uczniów. – Czy przy takich problemach zakup laptopów jest moralnie uzasadniony?
Wójt potwierdził, że radny Marian Sikora rozminął się z prawdą, bo na pytanie o zakup laptopów odpowiedział, że decyzja jeszcze nie zapadła, że to dopiero rozważana propozycja.
- Decyzja zapadła w formie uchwały budżetowej podjętej przez Radę Gminy, a pan głosował ,,za’’. Mówił pan też, że to młodzież głosowała za laptopami, a ja sprostowałem, że oni akurat byli przeciwni. Nic nie mówiłem o kwotach – zapewnił wójt Bartoszewski, wskazując, że można to sprawdzić, bo wszystkie wypowiedzi zostały zapisane w protokole zebrania.
- Niepotrzebnie wzbudza pan emocje – stwierdziła zdenerwowana radna Renata Bielawska, zwracając się do Henryka Mylera i pytając dlaczego zakazuje radzie iść z postępem. – Okoliczne rady mają laptopy, to dlaczego nasza nie może mieć? Ja wiem, że to wydatek dla gminy, ale dlaczego pan przyjmuje, że sprzęt będzie użyteczny tylko przez cztery lata? Sołtysi też powinni mieć służbowe laptopy, bo działają społecznie, a potrzebują masę druków. Ja jako sołtys Sierakowa muszę używać prywatnej drukarki i korzystać z laptopa syna, który, zapewniam, służy nam dłużej niż cztery lata.
Wicewójt Andrzej Przybyła potwierdził, że gmina podjęła już działania, by zakupić komputery i wyliczył, że według wyceny jeden laptop z podstawowym oprogramowaniem kosztować będzie około 3 tys. zł, więc dla 15 radnych daje to kwotę 45 tys. zł brutto.
- Laptop nie jest niczym nadzwyczajnym w dzisiejszych czasach. Jest zwyczajnym narzędziem pracy i powinien być normą – stwierdził przewodniczący Jan Szczepaniak, potwierdzając, że decyzja o zakupie zapadła wraz z uchwałą budżetową i nie ma już konieczności podejmowania osobnej uchwały w tej sprawie. - W tej chwili nie jesteśmy technicznie przygotowani do elektronicznego przesyłania projektów, bo mamy wszystko w wersji papierowej. Okoliczne rady mają laptopy, także nasi przyjaciele z Węgier od ośmiu lat korzystają z nowinek technicznych, choć to biedniejsza gmina od nas. Coraz więcej jest zmian uchwał w ostatniej chwili, a laptopy polepszyłyby komunikację w radzie i ze społeczeństwem. Jeśli nie będziemy korzystać z nowości technicznych, to nasza praca będzie mniej wydajna – powiedział kończąc dyskusję. (kar)
Gazeta Kościańska nr 9/2011
Zgłaszasz poniższy komentarz:
zyjemy w XXI wieku i jesli ktos robi problem z laptopa dla radnego to jest to dla mnie delikatnie mowiac nieporozumienie. zyjemy w takim swiecie, ze bez komputera ciezko zyc (i w pracy i w domu)... bez sensu to zamieszanie...