Magazyn koscian.net
2008-05-13Poczekalnia u Dodota
Kościański Teatr 112 zaprosił na kolejną w tym roku premierę. Młodzi aktorzy pod wodzą Janusza Dodota, scenarzysty i reżysera, pokazali ,,Poczekalnię’’. Ten komediowy spektakl przed kilkoma dniami otrzymał nagrodę główną na XXVI Czarnkowskim Forum Teatrów Szkolnych. Jako jeden z trzech nagrodzonych będzie reprezentować północną Wielkopolskę podczas etapu wojewódzkiego Ogólnopolskiego Forum Teatrów Szkolnych w Poznaniu.
W ,,Poczekalni’’ ze scenariuszem i w reżyserii Janusza Dodota wystąpili: Anna Czyżak, Maciej Dodot, Karolina Duda, Martyna Grygier, Mateusz Jurga, Paulina Rydzewska, Aleksandra Seifert, Natalia Szulc, Eliza Szymanowska, Bartosz Zawal.Widownia była pełna i to cieszy, bo oznacza, że taka instytucja jak Teatr 112 jest w Kościanie potrzebna. Publika zajęła nawet miejsca na podłodze, tuż przed samą sceną.
- Spektakl nie ma podstawy literackiej, to efekt naszej teatralnej zabawy. Co z tego wyszło, zobaczcie państwo sami – powiedział Janusz Dodot, witając publiczność.
Półtoragodzinny spektakl to komedia. Dodajmy, świetna komedia, bo publiczność co rusz wybuchała śmiechem. Scenografia, jak zwykle u Dodota jest oszczędna. Na scenie są bowiem tylko krzesła, jak to w poczekalni…
- To my jesteśmy w poczekalni?! - dziwi się gdzieś w połowie widowiska jedna z aktorek.
Cóż jednak takiego może dziać się w poczekalni, która z gruntu kojarzy się z przerażającą nudą? Ano może, co w każdej minucie spektaklu udowadnia Dodot. Szczególnie, gdy w tejże tytułowej poczekalni spotyka się przekrój społeczeństwa. Panna młoda, prymuska, łysy z kompleksami, moherowy beret, dresiarz, ksiądz, artysta, niewidomy, nienawidząca wszystkich i wszystkiego Helga z wzbudzającym podejrzenia podróżnych worem, w którym Bóg jeden wie co się kryje. Jest i prostytutka, która na końcu okazuje się tajnym agentem na tropie korupcji. W tym spektaklu jest wszystko: zabawa słowem, niedopowiedzenia i żart sytuacyjny, okraszone ludowymi przyśpiewkami, żołnierskimi piosenkami i tanecznymi popisami. Prowadząc przezabawne dialogi na cztery nogi aktorzy Dodota wtrącają co rusz przysłowia, złote myśli, cytaty z filmów. Janusz Dodot pokazał ponadto, że nie ma żadnych świętości, i że potrafi żartować nawet sam z siebie (przezabawna scena przyśpiewki o ożenku córki Dodota).
W ,,Poczekalni’’ jest trochę jak w teatrze absurdu Becketta. Czekanie na pociąg o godz. 5.30, który – jak się na końcu okazuje – wcale nie przyjedzie, staje się celem samym w sobie, a także pretekstem do drwienia ze stereotypów, w które wszyscy tak łatwo popadamy. (kar)
GK 20/2008
Zgłaszasz poniższy komentarz:
Byle to znów wystawili. Zbyt rzadko są spektakle, a słyszałem, że ten jest odlotowy