Magazyn koscian.net

2009-03-25

Fenomen kopa

Gdy nadchodzi jesień, na dworze robi się zimno, a wieczory wydłużają niemiłosiernie zaczyna się sezon na kopa. To niezwykle popularna gra karciana w Wielkopolsce. Na Śląsku znana jako baśka, a na Kaszubach – baśka kaszubska. Właśnie przeżywa swój renesans. Nikt nie pamięta skąd się wzięła i kiedy zaczęto w nią grać. Jej zasady przekazywane są z pokolenia na pokolenie. W kopa zagrać może każdy. Nie ma znaczenia wiek ani płeć. I każdy ma szansę na wygraną. Wystarczy mieć trochę szczęścia.

Kiedyś o kopie mówiło się gra wagonowa. W latach 70-80-tych XX wieku namiętnie grywano w kopa w pociągach. Karciarzy można było wówczas spotkać codziennie na trasie Kościan – Poznań, czy Kościan – Leszno. Grali robotnicy dojeżdżający do Cegielskiego, urzędnicy, nauczyciele. Za karciany stolik często służyła im odwrócona torba. Grali dla zabicia czasu, by podróż zleciała szybciej.

Dziś kop przeżywa swój renesans. W sezonie jesienno-zimowym turnieje organizowane są w każdej z gmin powiatu kościańskiego. Rozgrywki odbywają się w piątki lub soboty. Bywa, że co tydzień lub co dwa tygodnie. Wszędzie trzeba zapłacić wpisowe (około 20 zł). Karciarze walczą o puchary sołtysów wsi, grają w cyklach grand prix, mistrzostwach gmin i powiatu. Na każdy turniej stawia się po kilkudziesięciu, a bywa, że stu i więcej graczy. Niektórzy grają sporadycznie dla rozrywki, zabawy, zabicia czasu. Są jednak stali bywalcy, którzy nie opuszczają żadnego turnieju w sezonie. Pionierem organizowania karcianych turniejów w kopa była gmina Śmigiel. To tu przed ośmioma laty odbył się pierwszy otwarty turniej kopa.

- W tym roku do Śmigla przyjechały siedemdziesiąt dwie osoby między innymi z Leszna, Kościana, Gryżyny, Ponieca, Ziemnic, Poznania i oczywiście naszej gminy - mówi Zygmunt Ratajczak, kierownik Ośrodka Kultury Fizycznej i Rekreacji w Śmiglu, wyjaśniając, że pomysł zorganizowania pierwszego w historii Śmigla turnieju podłapali od Bojanowa za Lesznem, gdzie znajdował się silny ośrodek kopa. - Na czym polega fenomen kopa? To szybka gra. Bardzo lubiana w Wielkopolsce. Kiedyś grywało się w pociągach, ale innym sposobem, teraz gra ewoluowała. By wygrywać trzeba mieć spryt, no i – jak to w kartach - szczęście.

Zazwyczaj gra się pięć rund po 32 rozdania. Czas rozgrywania jeden rundy ograniczony jest do 45 minut. Zawodnicy losują miejsca i przystępują do gry. Obowiązuje podstawowa zasada karta - stół.

- Jeśli jednak w trakcie wyjścia zostanie zwiększona stawka przez licytację, wówczas wychodzący ma prawo zmienić kartę leżącą na stole - tłumaczy Grzegorz Ratajczak, organizator dorocznego cyklu Grand Prix w Kopa i sędzia turniejów. Sam rzadko gra w karty. Najczęściej w podróży, dla zabicia czasu. Na co dzień grywa w Internecie na portalu www.kurnik.pl. Jednak póki co w kopa tam grać nie można. W kopa nauczył się grać mając 13 lat, w czasie wizyty u rodziny w Mirocinie Górnym koło Kożuchowa. – Gdy jechaliśmy w odwiedziny w sobotę po kolacji panie szły do kuchni zmywać i piec, a panowie grali w karty. W niedzielę po kościele to samo. A ja się przyglądałem i tak się nauczyłem. Potem grałem z kolegami, z braćmi. Dziś, gdy mam ochotę pograć w karty, to jadę do brata do Czempinia. Dla mnie gra w kopa to taka sama tradycja jak taniec ludowy czy przyśpiewki. To po prostu kultywowanie tradycji – przekonuje. – Po wojnie, gdy nie było telewizorów, na wsiach grało się w kopa. Kobiety darły pierze, a panowie, żeby nie przeszkadzać, szli na karty.

- Towarzyskie granie w karty zamiera, teraz gra się głównie na turniejach – dorzuca Bolesław Ratajczak, który od czterech lat organizuje mistrzostwa powiatu kościańskiego w kopa.

Pięć lat temu Grzegorz Ratajczak zorganizował pierwszy turniej kopa w Kurzej Górze. Wystartowało w nim 40 osób. Jak zapewnia, woli być organizatorem i sprawiać ludziom uciechę, niż samemu grać. By zorganizować turniej kopa wystarczy mieć do dyspozycji odpowiedniej wielkości salę, kwadratowe stoliki i chętnych graczy. Na sali obowiązuje całkowity zakaz palenia, choć karty ponoć lubią dym.

W kopa gra się talią złożoną z 16 kart: asów, dam, waletów i dziesiątek. Ponieważ nie ma specjalnych kart do kopa, organizatorzy kupują 24-kartowe talie, wyrzucając króle i dziewiątki. W kopie obowiązuje hierarchia kart. Najsilniejsze są as kier, 10 trefl, 10 pik i 10 kier, potem dama trefl, dama pik, dama kier i dama karo, walet trefl, pik, kier i karo, 10 karo i as karo to tak zwane ryzyka, a dwie najsłabsze karty as pik i trefl to tzw. obce. Gra się parami z przypadku. Wygrywa ten, kto zdobędzie najwięcej punktów (as – 11 pkt., 10 – 10 pkt., dama – 3 pkt., walet – 2 pkt.). W kartach są w sumie 104 punkty. Zwycięzcą zostaje osoba, która zdobędzie połowę, czyli 52 pkt. Ten, kto po 32 rozdaniach ma najwięcej punktów, otrzymuje 5 dużych punktów, drugi – 3 pkt., trzeci – 1 pkt. W pierwszych turniejach kopa punkty liczono na piechotę, dziś przy pomocy komputera. Gracze są tak rozstawiani, aby w turnieju nikt nie spotkał się dwa razy.

- Cichej nie gramy przy dwóch kartach z góry oraz na dobiciu z asem kier i 10 trefl, pik lub kier. Grający cichą nie kontrują. Partnerem dla grającego wesele ogłoszone jest ten, kto posiada najsilniejszego waleta. A grający wesele ogłoszone może licytować kontra. Cichą, zolo i zolodu licytujemy trzy razy, a pozostałe pięć razy – tłumaczy G. Ratajczak. – Jeżeli ktoś ma mocne karty może zagrać sam, bez pomocy partnera. Cała sztuka polega jednak na tym, żeby wygrać mając słabe karty i samemu grać zolo.

Gry w kopa nie da się porównać do żadnej innej gry karcianej. By grać dobrze w kopa trzeba mieć dobrą pamięć i umieć logicznie myśleć. Nieodzowne jest też szczęście.

- Kiedyś, będąc na szkoleniu w Sielinku wieczór spędzaliśmy przy kartach. Koledzy z byłego województwa wrocławskiego, którzy się przyglądali naszej grze w kopa stwierdzili, że to gra wbrew wszelkim zasadom karcianym – przytacza G. Ratajczak.

W kopa gra coraz więcej pań. W tegorocznym cyklu Grand Prix w Kopa wystartowały trzy kobiety. Najlepsza z pań – Barbara Skórzewska z Kobylnik – zajęła w klasyfikacji generalnej 12 miejsce na 148 graczy. Pani Barbara w kopa gra od 10 roku życia. Nauczyła się od ojca. Cała jej rodzina to zapaleni karciarze. W kopa gra jej mąż, a także syn.

- Gdy siadaliśmy do gry w sobotę, to bywało, że schodziło do rana. W kartach nie ma przesądów, liczy się łut szczęścia – przekonywała przed trzema laty na łamach ,,GK’’ po turnieju w Starym Luboszu. Wówczas była jedyną kobietą, która odważyła się wystartować. - Wszystko zależy od kart. Zresztą stare przysłowie mówi, że kto ma szczęście w kartach, ten nie ma szczęścia w miłości. W kopa gra się tylko szesnastoma kartami, ale układ nigdy się nie powtarza.

Dorota Borowiak z Kościana grywa w kopa od dziecka. Dziś zajmuje się także organizowaniem karcianych turniejów.

- Od kiedy pamiętam mój dziadek grywał w kopa z synami. Przy każdym dorosłym zasiadało dziecko i tak się nauczyłam – wspomina. – Każdy może nauczyć się grać w kopa. To tylko i aż szesnaście kart. Trzeba myśleć, liczyć i obserwować kto z kim gra. Powodzenie zależy od układu kart. Jak karta ,,nie idzie’’, to nic nie da się zrobić. Niektórzy wierzą w przesąd, że trzeba umyć ręce, by ,,karta się odwróciła’’.

- W kopa w turniejach gram od przypadku do przypadku, bo trochę wstyd, że kobieta gra w kopa - uważa pani Cecylia ze Starego Lubosza, jedna z dwóch kobiet startujących w Otwartych Mistrzostwach Powiatu Kościańskiego w Kopa. Z zadowoleniem dodaje, że udaje się ogrywać mężczyzn. W kopa gra cała jej rodzina, jednak ze względu na brak czasu nie grywają często. – Kop to bardzo miły sposób spędzenia wolnego czasu. Są przy tym spore emocje. Moja recepta na sukces to gra w ciemno, bo panowie grają na serio, a panie właśnie w ciemno. Ale nie zawsze wychodzi. Dziś nic mi karta ,,nie idzie’’.

Klasyfikację generalną Grand Prix 2009 wygrał Zbigniew Humski ze Starego Lubosza, zdobywając w sumie 86 pkt duże i 438 małe. W nagrodę otrzymał Puchar ,,Gazety Kościańskiej’’. W ten sam weekend zwyciężył w turnieju w Starym Luboszu wygrywając Puchar Sołtysa. Podczas tegorocznych rozgrywek w Karchowie miał też szczęście zdobyć – co się rzadko zdarza - komplet 25 punktów.

- Kop jest popularny, bo każda gra jest inna. Recepty na wygraną nie ma. Potrzeba trochę ryzyka i szczęścia, no i ogrania - przekonuje Stanisław Sikora, sołtys Starego Lubosza, który gra w kopa i organizuje doroczne turnieje. W kopa zaczął grać mając 10 lat. Nauczył się od ojca. – Nie było wtedy telewizji, a na wioskach żadnych rozrywek, więc grało się w karty. To był sposób na spędzenie wieczorów. Przed pasterką grało się w karty, gdy kobiety darły pierze chłopy też grały w karty. Ale hierarchia kart i zasady były nieco inne.

Tegoroczny sezon kopa zakończył 21 marca Wiosenny Turniej Kopa w Turwi.

KARINA JANKOWSKA

GK 12/2009

Już głosowałeś!

Zobacz także:


Komentarze (1)

w dniu 28-03-2009 16:17:30 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

Tak , to prawda. Ja też nauczyłem się grać w kopa siedząc dziadkowi na kolanach. Niestety - było to już dawno temu. Wszyscy ci którzy grali w karty już niestety nie żyją. Gdy przychodziła sobota to sąsiedzi przychodzili i grali do białego rana. Latem grało się na dworze. Przy kopie prawie wszyscy palili ćmiki. W artykule podany jest sytem as - trzy dychy. My graliśmy też systemem as - dycha.( czerwień ,a dalej stare damy).Grało się na pieniądze . Niewielkie , ale zawsze emocje były.

Tak , to prawda. Ja też nauczyłem się grać w kopa siedząc dziadkowi na kolanach. Niestety - było to już dawno temu. Wszyscy ci którzy grali w karty już niestety nie żyją. Gdy przychodziła sobota to sąsiedzi przychodzili i grali do białego rana. Latem grało się na dworze. Przy kopie prawie wszyscy palili ćmiki. W artykule podany jest sytem as - trzy dychy. My graliśmy też systemem as - dycha.( czerwień ,a dalej stare damy).Grało się na pieniądze . Niewielkie , ale zawsze emocje były.

STOP HEJTOWI - PAMIĘTAJ - NIE JESTEŚ ANONIMOWY!
Jeśli zamierzasz kogoś bezpodstawnie pomówić, wiedz, że osobie pokrzywdzonej przysługuje prawo zgłoszenia tego faktu policji, której portal jest zobligowany wydać numer ip Twojego komputera: 3.144.4.54

Internauci piszący komentarze ponoszą za nie pełną odpowiedzialność karną i cywilną. Redakcja zastrzega sobie prawo do ingerowania w treść komentarzy lub ich całkowitego usuwania jeżeli: nie dotyczą one artykułu, są sprzeczne z zasadami współżycia społecznego, naruszają normy prawne lub obyczajowe.

Dodaj komentarz
Powrót do strony głównej
×

Dodaj wydarzenie

Wydarzenie zostanie opublikowane po zatwierdzeniu przez moderatora.

Dane do wiadomości redakcji
plik w formacie jpg, max 5 Mb
Zgłoszenie zostało wysłane - zostanie opublikowane po akceptacji administratora.
UWAGA: W przypadku imprez o charakterze komercyjnym zastrzegamy sobie prawo do publikacji po uzgodnieniu ze zgłaszającym opłaty za promowanie danego wydarzenia.